Rząd walczy o odszkodowania od Niemiec. Mularczyk: jesteśmy zobowiązani cierpieniem ofiar, chcemy sprawiedliwości
- Zobowiązany cierpieniem ofiar i posiadając silny mandat społeczny, polski rząd domaga się sprawiedliwości na arenie międzynarodowej - oświadczył w czwartek sekretarz stanu w MSZ. Arkadiusz Mularczyk w Wiedniu wziął udział w przemówieniu inaugurującym konferencję "Wina i odpowiedzialność: prawnomiędzynarodowe konsekwencje konfliktów zbrojnych w Europie w XX i XXI wieku".
2023-06-29, 21:40
W Wiedniu rozpoczęła się konferencja "Wina i odpowiedzialność: prawnomiędzynarodowe konsekwencje konfliktów zbrojnych w Europie w XX i XXI wieku".
- Wyłączna i niepodważalna wina za wybuch II wojny światowej i wszystkie związane z tym konsekwencje terytorialne, prawne, humanitarne oraz podział terytorialny i polityczny Europy jest wynikiem agresji ówczesnego państwa niemieckiego na państwo polskie - powiedział Mularczyk.
Olbrzymie straty wojenne Polski
Mularczyk przypomniał, że w wyniku agresji niemieckiej, a później - rosyjskiej, ziemie polskie zmniejszyły się niemal o 50 proc., a straty terytorialne na wschodzie Polski nie zostały zrekompensowane terytoriami, które Polska otrzymała po II wojnie światowej na Zachodzie; Polska w wyniku tej wojny straciła terytorium porównywalne z terytorium dzisiejszej Austrii.
REKLAMA
- Utraciliśmy niemal 11 mln obywateli w wyniku zbrodni wojennych, morderstw, wielkiej emigracji, czy też w wyniku utraconych ziem na Wschodzie - wyliczył wiceszef MSZ i zaznaczył, że była to jedna trzecia ludności kraju.
- Liczba zabitych z rąk Niemców - to 5 mln 219 tysięcy obywateli, a co piątym zamordowanym obywatelem było polskie dziecko - podkreślił. Przywołał w tym kontekście cierpienie ukraińskich rodzin, spowodowane rosyjską agresją i powiedział, że takie było doświadczenie niemal wszystkich polskich rodzin podczas II wojny światowej.
Raport o stratach wojennych Polski
Minister Mularczyk przypomniał, że polski rząd przygotował raport o stratach wojennych, który został opublikowany we wrześniu ubiegłego roku, a w którym w sposób bardzo szczegółowy zostały wyliczone straty materialne i ludzkie, wyrządzone przez Niemcy w czasie II wojny światowej.
Wiceszef MSZ podkreślił, że bardzo konserwatywne szacunki dają sumę 6 bln 220 mld złotych.
REKLAMA
- Jest rażącą niesprawiedliwością, że obywatele innych państw, na przykład USA, Izraela czy Francji otrzymują odszkodowania za krzywdy wyrządzone przez Niemcy w czasie tamtej wojny, natomiast takiej możliwości nie mają obywatele Polski - oświadczył Mularczyk.
Sekretarz stanu w MSZ RP przypomniał, że polscy robotnicy przymusowi za lata pracy dla hitlerowskiego reżimu otrzymali średnio jednorazowe odszkodowania w wysokości 150- 200 euro.
- Niemcy wykorzystały układ polityczny w Europie, podzielonej żelazną kurtyną i uniknęły odpowiedzialności za straty wyrządzone Polsce, która była pierwszą i największą ofiarą wojny, rozpętanej przez hitlerowskie Niemcy - wyjaśnił minister.
"W Berlinie nie było woli politycznej do rozwiązania problemu odszkodowań"
- Wina za brak uregulowania tej kwestii spoczywa wyłącznie na RFN - powiedział i przypomniał, że po upadku komunizmu Niemcy mogły powrócić do kwestii uregulowania odpowiedzialności za krzywdy wyrządzone w czasie wojny, ale w Berlinie nie było woli politycznej do rozwiązania problemu odszkodowań, gdyż RFN, kierując się partykularnym interesem ekonomicznym, po prostu nie była zainteresowana tym tematem.
REKLAMA
Mularczyk ocenił, że Berlin, mając w latach dziewięćdziesiątych do czynienia z niedoświadczoną młodą demokracją, wykorzystał swoją silną pozycję międzynarodową do propagowani fałszywej narracji, że wszystkie roszczenia są uregulowane.
Minister porównał stanowisko rządu w Berlinie z klasyczną zmową milczenia: "do tematu nie wracamy, przemilczamy i czekamy na jego przedawnienie".
- Zobowiązany cierpieniem ofiar i posiadając silny mandat społeczny, polski rząd domaga się sprawiedliwości na arenie międzynarodowej - oświadczył w czwartek sekretarz stanu w MSZ RP Arkadiusz Mularczyk.
PAP/ka
REKLAMA