Urszula Rusecka: 800+ to nowa odsłona wsparcia polskich rodzin

2023-07-09, 22:00

Urszula Rusecka: 800+ to nowa odsłona wsparcia polskich rodzin
Urszula Rusecka: 800+ to nowa odsłona wsparcia polskich rodzin. Foto: JACEK DOMINSKI/REPORTER

W piątek Sejm uchwalił ustawę, która podwyższa świadczenie na dziecko do 800 zł miesięcznie. Teraz nad rządową propozycją będzie pracował Senat. Program Rodzina 500+ to jeden z największych sukcesów 8-letnich rządów PiS. - Zlikwidowaliśmy ubóstwo wśród dzieci. To największa bolączka rządów PO i PSL. Nędza miała wówczas oczy dziecka - mówi portalowi PolskieRadio24.pl Urszula Rusecka, szefowa sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny. 

Sejm uchwalił ustawę o 800+. Nie była to jednomyślna decyzja. Przeciw zagłosowały m.in. Konfederacja i PSL. Jest pani zaskoczona postawę tych partii?

Miałam nadzieję, że wszystkie kluby parlamentarne poprą ustawę. Niestety Konfederacja złożyła wniosek o odrzucenie. Natomiast w finalnym głosowaniu przeciw ustawie opowiedziały się jeszcze Polska 2050 i PSL. Warto zwrócić uwagę na postawę ludowców. Jestem zaskoczona tym jak głosowało PSL, ponieważ 60 proc. dzieci pobierających świadczenie zamieszkuje tereny wiejskie. Podczas prac legislacyjnych ludowcy podejmowali argument, że waloryzacja powinna dotyczyć tylko tych rodzin, w których rodzice pracują. Jest on nietrafiony, ponieważ obecnie w Polsce mamy aż 17 mln osób pracujących, zlikwidowaliśmy bezrobocie i to jest zupełnie inna sytuacja niż ta, gdy rządziła koalicja PO-PSL, w której zresztą odpowiadali za rynek pracy. 

Na uwagę zagłosuję też fakt, że ustawa została uchwalona przez Sejm w ekspresowym tempie. A skoro tak szybko przebiegają te prace, to dlaczego waloryzacja nastąpi od stycznia?

Z kilku powodów. Po pierwsze jesteśmy w trakcie roku budżetowego. Ponadto poziom inflacji wciąż jest wysoki. Prognozy wskazują, że po pierwszym stycznia ten wskaźnik będzie już znacznie niższy. Chcę w tym miejscu wyraźnie zaznaczyć, program 800+, to nie jest wyrównanie inflacji. Podwyższamy te świadczenie o dużo więcej niż kształtował się wskaźnik na przestrzeni ostatnich lat. Skumulowana inflacja od 2016 roku, a więc od czasu wprowadzenia programu Rodzina 500+ do chwili obecnej wyniosła 47 proc. Zaproponowana przez nas waloryzacja to 300 zł, czyli 60 proc. świadczenia. Dlatego ta ustawa to po prostu nowa odsłona wsparcia dla polskich rodzin. I jeszcze aspekt techniczny. Wiemy, że środki będą wypłacane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych. ZUS potrzebny jest ten czas, aby przystosować ten program od strony technicznej. 

Opozycja proponowała, aby zapisać w ustawie obowiązek waloryzacji świadczenia o wskaźnik inflacji każdego roku, na wzór rent i emerytur. Dlaczego klub PiS nie poparł tej propozycji? 

Lewicy nie było w Sejmie, kiedy w 2016 roku uchwalaliśmy program Rodzina 500 Plus. Tymczasem posłanka tej partii, która zgłaszała wspomnianą poprawkę powiedziała, że od 7 lat proszą o to, żeby świadczenie podlegało waloryzacji. To najlepiej pokazuje intencje opozycji. Program Rodzina 500+ jest naszym autorskim pomysłem i to my będzie decydować jak będzie wyglądać. Świadczenie musi być powiązane z budżetem. Kiedy wprowadzaliśmy je w kwietniu 2016, to przysługiwało na drugie i kolejne dziecko. Musieliśmy zobaczyć jak zareaguje na nie budżet, jak będą wyglądać finanse państwa. Dzięki uszczelnieniu systemu podatkowego mogliśmy w 2019 roku rozszerzyć te świadczenie o wszystkie dzieci. Teraz wykonujemy kolejny krok, ale znów mamy to wszystko policzone. Tak ważny program nie może być oderwane od finansów państwa, jak ma to miejsce w przypadku propozycji opozycji. 

Program Rodzina 500+ funkcjonuje już od 7 lat. Jak wpłynął on na sytuację społeczno-gospodarczą w Polsce? 

Zlikwidowaliśmy ubóstwo wśród dzieci. To największa bolączka rządów PO i PSL. Nędza miała wówczas oczy dziecka. To udało się w znaczący sposób poprawić. Jesteśmy państwem o najniższym ubóstwie w całej Unii Europejskiej. Wyprzedzają nas jedynie Czesi i Słoweńcy. Jak obejmowaliśmy władzę, to byliśmy na 16. miejscu. To pokazuje jak podnieśliśmy godność rodziny. To duży sukces. Polskie rodziny nie wyobrażają sobie dziś, że mogłoby nie być takiego programu. Ponadto wzrósł wewnętrzny popyt konsumpcyjny. O tym się nie mówi, ale przypomnę, że jak przymierzaliśmy się do tego programu, to ekonomiści związani z PO, np. prof. Rzońca mówił, że będzie deficyt w granicach 100 mld zł. Nic takiego się nie wydarzyło dzięki naszej mądrej polityce fiskalnej. Gdyby nie pandemia i wojna, to mielibyśmy dziś zrównoważony budżet. 

Opozycja zarzuca wam, że program Rodzina 500+ nie poprawił wskaźników demograficznych, co było intencją jego wprowadzenia w 2016 toku.  

Wbrew temu co mówi opozycja, wiele czynników złożyło się na to, że mamy dziś tak małą liczbę urodzeń. Gdyby poprzednie ekipy rządzące, czyli Lewica, a potem PO-PSL wprowadziły programy demograficzne dużo wcześniej, to uchwycilibyśmy ten moment, kiedy ubywa nam kobiet w wieku prokreacyjnym. Dziś mamy około miliona mniej kobiet, które mogą mieć dzieci i już tej luki się nie nadrobi. Wprowadzając w 2016 roku Program Rodzina 500 załapaliśmy się na ten ostatni moment, gdzie była zwyżka urodzeń. Teraz mamy diametralny ubytek kobiet w wieku rozrodczym. Do tego złe rządy koalicji PO-PSL spowodowały, że 2 mln Polaków wyjechało za granicę i nasze rodaczki rodziły dzieci w Wielkiej Brytanii, a nie w Polsce. 

- rozmawiał Michał Fabisiak, PolskieRadio24.pl 

Czytaj więcej:

Polecane

Wróć do strony głównej