Zalane ulice Warszawy, remonty rozpoczęte pod koniec wakacji. Stolicę znowu czeka drogowy armagedon?

Pod koniec wakacji w Warszawie ruszyły remonty drogowe m.in. na Pradze i Tarchominie. Zamknięto fragment Jubilerskiej od Grochowskiej do ronda. Rozpoczęły się prace na Kasztanowej, gdzie wprowadzono ruch jednokierunkowy. Wszystkie prace mają zakończyć się do połowy września.

Mieszkańcy zastanawiają się, dlaczego remonty ruszyły pod koniec wakacji - gdy wiadomo, że wraz z rozpoczęciem roku szkolnego ruch w stolicy się nasili - a nie na początku, aby zdążyć zakończyć je przed nadejściem września? Do tego dochodzą opóźnienia budowy linii tramwajowej do Wilanowa i dopiero w listopadzie, a nie - jak zapowiadano wcześniej - we wrześniu, tramwajarze przywrócą ruch ulicach Goworka i Spacerowej.

Niestety Urząd Miasta Stołecznego Warszawy nie odniósł się do pytań dziennikarzy Polskiego Radia.

Czytaj także w niezalezna.pl: Wojewoda reaguje ws. sytuacji w Warszawie. "Prezydent stoi w tym czasie oparty o stolik barowy przy Tusku"

REKLAMA

Jakub Dybalski, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich, tłumaczy w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl, że " wyszczególnione ulice na Pradze i Tarchominie znajdują się w zarządzie poszczególnych dzielnic i to na nich spoczywa odpowiedzialność". - ZDM zajmuje się głównie większymi ulicami w Warszawie - tłumaczy. 

"Gdy w mieście jest sytuacja kryzysowa, to Trzaskowskiego nie ma"

Zdaniem Marty Borczyńskiej, radnej PiS, "za rządów Rafała Trzaskowskiego mamy do czynienia z paraliżem komunikacyjnym Warszawy". - Remonty drogowe są prowadzone bez głębszego przemyślenia, jednocześnie są one często prowadzone obok siebie, przez co korkują całe dzielnice - uważa radna.

W rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Borczyńska przyznaje, że "był czas wakacji, kiedy część warszawiaków była poza miastem, i te remonty można było zacząć wcześniej". - W czwartek na Radzie Miasta radni PiS, w związku z rozpoczynającym się rokiem szkolnym, domagali się informacji od prezydenta o tym, jak wyobraża sobie harmonogram remontów drogowych w mieście, jednak nie pozwolono dodać tego punktu do porządku obrad. To jest znamienne, widać, że jest to niewygodny temat dla prezydenta Trzaskowskiego. Każdy, kto porusza się po Warszawie, szczególnie samochodem, wie, ile godzin każdego dnia musi spędzić w korkach - tłumaczy.

- Do złej polityki miasta dochodzą takie problemy, jak zalewane ulice podczas nawałnic i niedrożne studzienki, tak jak miało to miejsce przed kilkoma dniami m.in. na trasie S8. Tymczasem gdy miasto zmaga się z paraliżem, to Trzaskowski w tym czasie podróżuje np. na Campus Polska w Olsztynie. Nas to już nie dziwi, bo taki jest styl polityki Trzaskowskiego. Gdy jest sytuacja kryzysowa, to jego po prostu w mieście nie ma - dodaje Borczyńska. 

REKLAMA

Paraliż Warszawy

W środę w Warszawie ulewne opady sparaliżowały miasto. Trasa S8 została podtopiona, zalany został tunel przy rondzie Zesłańców Syberyjskich oraz ulice Złota i Emilii Plater w centrum miasta. W popołudniowym szczycie wszystkie mosty w mieście były zakorkowane.

Wojewoda mazowiecki Tobiasz Bocheński zwrócił się do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego o wyjaśnienia w związku z zalaną trasą S8 - poinformował w czwartek zespół prasowy wojewody mazowieckiego.

Zespół prasowy wojewody mazowieckiego poinformował, że wojewoda w piśmie skierowanym do prezydenta pyta m.in. o to, jakie działania zostały podjęte w celu usunięcia utrudnień w ruchu kołowym na drodze ekspresowej S8, jakie działania w tym zakresie zrealizowało Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji oraz z jakiego powodu nie został uruchomiony sztab kryzysowy.

"Jak podkreśla Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w Warszawie w ramach oddanego, po rozbudowie w 2015 r., do eksploatacji odcinka drogi ekspresowej wykonano system odwodnienia trasy S8, której wody opadowe trafiają do kanalizacji deszczowej miejskiej, a jej parametry zostały specjalnie przebudowane i dostosowane do nowej trasy, poprzez budowę odpowiedniej przepustowości rur kanalizacyjnych i zbiorników retencyjnych" - napisano w informacji przekazanej przez zespół prasowy wojewody.

REKLAMA

Zobacz także na tvp.info: Warszawa sparaliżowana, włodarza brak

Dodano, że właściwe funkcjonowanie tego systemu jest możliwe, gdy kanalizacja miejska jest drożna oraz przepustowa. "Do tej pory w tym miejscu trasa nie została zalana, kanalizacja odbierała wody opadowe" - zaznaczono.

Podkreślono, że wojewoda po otrzymaniu informacji o zalaniu drogi S8 "podjął działania mające na celu ustalenie, co spowodowało taki stan rzeczy". "Okazało się, że przyczyną nie jest infrastruktura drogowa podległa rządowi, a zapchanie infrastruktury miejskiej odbierającej wody opadowe" - czytamy.

Miasto osierocone

W czwartek do całej sytuacji w wypowiedzi w mediach społecznościowych odniósł się premier Mateusz Morawiecki. Zarzucił prezydentowi Rafałowi Trzaskowskiemu, że "bawił się na imprezie w Olsztynie, w czasie kiedy Warszawa została zalana takimi nawałnicami, jakich dawno tutaj nie widziano".

REKLAMA

Czytaj także w tvp.info: Częściowy paraliż Warszawy po ulewach. Trzaskowski ma ważniejsze zajęcia

- Nie działał system odpływowy, wiele ulic zalanych, no ale niestety pan Trzaskowski wybrał sobie Olsztyn i zamiast spakować się w ciągu 20 minut i być tutaj na miejscu w Warszawie razem z mieszkańcami, to "plótł różne farmazony" gdzieś w dalekiej odległości - przypomniał premier.

- Oni właśnie tak samo rządzili, czyli miasto osierocone bez gospodarza i tak samo Polska była osierocona bez gospodarza - dodał.

REKLAMA

• Paraliż Warszawy po deszczu. Wojewoda mazowiecki wzywa Trzaskowskiego do złożenia wyjaśnień
• Zrzut do Wisły. Kaleta pyta Trzaskowskiego: to ścieki czy wody opadowe?

dn