Lepsze życie w wielkiej płycie. Felieton Miłosza Manasterskiego

Bez konkretu PiS "Przyjazne osiedle" doszłoby w najbliższych latach do degradacji dużych obszarów miejskich, a co za tym idzie zwiększenia zapotrzebowania na mieszkania wśród Polaków - pisze w najnowszym felietonie Miłosz Manasterski.

2023-09-05, 13:15

Lepsze życie w wielkiej płycie. Felieton Miłosza Manasterskiego
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział w poniedziałek program "Przyjazne osiedle". Foto: 4H4 PH/ Shutterstock

Program Prawa i Sprawiedliwości naprawy Rzeczypospolitej po latach komunizmu i dzikiego kapitalizmu obejmuje coraz większe obszary naszego życia. "Przyjazne osiedle" to koncepcja, która będzie miała bardzo szeroki wpływ na jakość życia ponad ośmiu milionów Polaków, na funkcjonowanie praktycznie wszystkich polskich miast i miasteczek, a także na cały rynek budownictwa.

Premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji na osiedlu w Tomaszowie Mazowieckim przypomniał o potrzebie zajęcia się tysiącami budynków pochodzących z okresu PRL. Były one odpowiedzią na głód mieszkaniowy trwający od II wojny światowej. Głód ten wywołały gigantyczne zniszczenia tkanki miejskiej dokonane, w wielu przypadkach zupełnie celowo, przez Niemców. Mieszkaniowy "debet" socjalistyczna gospodarka stara się rozwiązać szybko, tanio i niestety byle jak. Wiele filmów z tego okresu obśmiewa metody budowy nowych osiedli. Wystarczy przypomnieć takie klasyki Stanisława Barei jak "Nie ma róży bez ognia" czy słynny serial "Alternatywy 4".

III Rzeczpospolita porzuciła zarówno wielką płytę, jak i ambicję, by swoim obywatelom pomóc rozwiązywać problemy mieszkaniowe. Kto mógł, ten kupował nowe mieszkania, wykonane już z innych materiałów i w lepszym standardzie. Wielka płyta jednak została w naszych miastach. Czasem ozdabiano ją śmiałymi pastelowymi wzorami, które miały ją rzekomo upiększyć. Najczęściej jednak starano się jej, podobnie jak i jej mieszkańców, nie zauważać.

Problemy mieszkaniowe miała rozwiązać niewidzialna ręka rynku. Mieszkasz w bloku, doświadczasz z tego powodu wielu niedogodności? "Zmień pracę, weź kredyt" - ta recepta byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego miała wówczas charakter uniwersalny. To, że nie każdy może pracować, a tym bardziej zmienić pracę i wziąć kredyt, dla liberałów nie było i nie jest do dzisiaj zagadnieniem godnym uwagi.

REKLAMA

Czytaj także:

Z tej perspektywy konkret Prawa i Sprawiedliwości "Przyjazne osiedle" jest ruchem rewolucyjnym. Do tej pory rewitalizacja skupiona była na zabytkowej tkance polskich miast. Po raz pierwszy od 1989 r. mówimy teraz o spojrzeniu na miasto jako całości, w której istnieją całe dzielnice skazane przez liberalne rządy na degradację. Blokowiska już w latach 90. cieszyły się złą sławą. Dopiero programy społeczne Prawa i Sprawiedliwości zahamowały szereg bardzo negatywnych procesów ubożenia społeczeństwa.

Elity z blokowisk uciekły do willi na przedmieścia i apartamentów w centrum. Większość mieszkańców starych bloków to dzisiaj osoby na dorobku lub już na emeryturze. Trudno jednak traktować wielką płytę jako rodzaj mieszkań socjalnych, tanich i dostępnych dla każdego. Paradoksem jest fakt, że koszty eksploatacyjne w blokach są z reguły dużo wyższe niż w nowych budynkach. Zapowiadana przez PiS termomodernizacja oraz instalacja fotowoltaiki spowoduje zmniejszenie opłat dla mieszkańców, a budynki z ubiegłego wieku uczyni ekologicznymi. Równie ważne jest podniesienie funkcjonalności bloków cztero- i pięciopiętrowych przez zapowiadane dobudowanie do nich wind, stworzenie parkingów i terenów rekreacyjnych.

Peerelowskie osiedla nie staną się przyjazne jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, a proces ich modernizacji będzie rozłożony na lata. W efekcie programu "Przyjazne osiedle" uzyskamy jednak setki tysięcy pełnowartościowych mieszkań w ekologicznym standardzie (także wyciszonych!) i wygodnych do użytkowania. Mieszkań świetnie położonych i dobrze skomunikowanych. W ich najbliższym otoczeniu często są obszary zielone, które po rewitalizacji mogą stać się skwerami i małymi parkami. Dzięki konkretowi PiS mieszkania w wielkiej płycie zyskają na atrakcyjności. A to wpłynie pozytywnie na cały rynek nieruchomości.

Czytaj także w tvp.info: Windy i fotowoltaika. Śpiewak wymienia mocne punkty Przyjaznego Osiedla

REKLAMA

Program "Przyjazne osiedle" uruchomi proces, w ramach którego mieszkania dzisiaj bardzo trudne do sprzedaży (na przykład czwarte i piąte piętro w blokach bez windy) znacznie zyskają na wartości. Klienci poszukujący mieszkania na rynku wtórnym będą chętniej kupowali te w zmodernizowanych blokach, co wpłynie korzystnie także na rynek pierwotny. Nowe mieszkania będą musiały bardziej konkurować ceną, co wpłynie na obniżenie marż. Innymi słowy, rządowa inwestycja w blokowiska przyczyni się do harmonizacji cen i zwiększenia dostępności mieszkań dla wszystkich Polaków.

Jak wszystkie programy społeczne PiS, w pierwszej kolejności "Przyjazne osiedle" będzie jednak kolejnym impulsem do rozwoju gospodarczego kraju. Branża budowlana od dawna jest nazywana kołem zamachowym gospodarki. Remonty i modernizacje bloków z wielkiej płyty to szansa dla istniejących i zupełnie nowych podmiotów gospodarczych. Ożywienie na rynku mieszkaniowym, zwłaszcza po spodziewanym spadku stóp procentowych w najbliższych miesiącach, będzie bardzo silnym impulsem. Dzisiaj trudno to robić precyzyjnie, ale z lekkim optymizmem można liczyć, że całościowy efekt programu sięgnie nawet 1 proc. PKB.

Czytaj także w i.pl: Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek o programie "Przyjazne osiedle". "Te miejsca potrzebują gruntownej odnowy"

REKLAMA

Miłosz Manasterski

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej