Macierewicz: Kosiniak-Kamysz chce ukryć prawdę o Smoleńsku. Będzie wniosek do prokuratury

- Przyjęliśmy decyzję dotyczącą skierowania do prokuratury wniosku o przestępstwie ministra obrony narodowej, bo jego działanie jest przestępstwem - oświadczył Antoni Macierewicz, który przewodniczył podkomisji ds. ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej.

2023-12-18, 16:39

Macierewicz: Kosiniak-Kamysz chce ukryć prawdę o Smoleńsku. Będzie wniosek do prokuratury
Antoni Macierewicz zapowiada dalsze prace podkomisji smoleńskiej. Foto: PAP/Piotr Polak

Decyzją szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza z 15 grudnia podkomisja ds. ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej uległa likwidacji. Członkowie podkomisji zostali zobligowani do rozliczenia się do poniedziałku 18 grudnia z wszelkiej dokumentacji, nieruchomości oraz sprzętów używanych do prac podkomisji.

Komisja działa dalej

Macierewicz pojawił się w poniedziałek w południe w siedzibie podkomisji na warszawskiej Woli. Jak powiedział w Polsat News, podkomisja zebrała się, by omówić wniosek do Trybunału Praw Człowieka ws. oskarżenia Rosji za zbrodnię smoleńską.

Według Macierewicza, podkomisja nie została zlikwidowana, gdyż - jak przekonywał - "pan minister nie ma takiego uprawnienia, by likwidować podkomisję".

- Ona działa do sierpnia przyszłego roku - wskazał jej przewodniczący.

Wniosek do prokuratury

- Nie tylko podkomisja działa, ale także przyjęliśmy decyzję dot. skierowania do prokuratury wniosku o przestępstwie pana ministra obrony narodowej Kosiniaka-Kamysza, bo to działanie jest po prostu przestępstwem, które ma z jednej strony aspekt merytoryczny, ale ma także olbrzymi, dramatyczny dla Polski aspekt polityczny, dlatego że oskarża polskich pilotów, polskie wojsko, a usprawiedliwia i chroni zbrodniarza rosyjskiego Władimira Putina. To jest rzecz, która w dzisiejszych czasach, gdy jest zagrożona cała Europa, gdy jest niszczona Ukraina, gdy jest zagrożona Polska, jest zdradą narodową. Pan Kosiniak-Kamysz musi za to mieć odpowiedzialność i ewentualnie pan Donald Tusk, jeżeli to domniemanie, iż to jest tak naprawdę jego decyzja, którą tylko tak nieskutecznie i tak niezręcznie z punktu widzenia prawnego realizuje pan Kosiniak-Kamysz, będzie miał także odpowiedzialność pan Donald Tusk - powiedział dziennikarzom po posiedzeniu podkomisji Macierewicz.

Bezprawne działanie ministra

Zapowiedział, że "w najbliższych dniach chcą przedstawić całą tą problematykę opinii publicznej".

REKLAMA

- Zrobimy konferencję prasową, na której zostaną szczegóły tego wniosku prawnego przedstawione, także z podkreśleniem szeregu szczegółów związanych z bezprawnym działaniem np. ze strony pana Kosiniaka-Kamysza, który chce ukryć prawdę o Smoleńsku, likwidując ze strony internetowej materiały raportu smoleńskiego i załączniki raportu smoleńskiego - przekazał wiceprezes PiS.

- Równocześnie twierdząc, co jest bezprawne, bo nie ma takiej kompetencji, że dzisiaj on uznaje, że raport pana Jerzego Millera, czyli rosyjski raport de facto, z tezami pani Tatiany Anodiny (przewodnicząca Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego - przyp. PAP) jest tym punktem widzenia, który jest ważny - dodał Macierewicz.

Wskazał, że "minister obrony narodowej, ani premier, ani nikt inny nie ma prawa decydować, który raport jest ważny". - O tym decyduje komisja - podkreślił.

Jeszcze przed świętami

Na pytanie, co będzie we wniosku do prokuratury, odpowiedział: "Wniosek będzie dotyczył przede wszystkim Kosiniaka-Kamysza, ponieważ on to bezprawie realizuje i on to bezprawie chce za wszelką cenę dla pana Putina wykonać".

Dopytywany o to, kiedy skierują do prokuratury zapowiadany wniosek i kiedy odbędzie się konferencja prasowa, powiedział: "W najbliższych dniach, oczywiście jeszcze przed świętami, będzie ta konferencja prasowa i wtedy szczegóły prawne przedstawimy, bo na pewno odpowiednie artykuły prawne będą punktem odniesienia".

Nas nie zlikwiduje

Zaznaczył, że podkomisja smoleńska nie jest rozwiązana, ponieważ nie ma takiego uprawnienia.

- Oczywiście może pan Kosiniak-Kamysz przemocą próbować nas zlikwidować, ale tylko w wymiarze takim związanym z funkcjonowaniem MON, a komisja będzie istniała tak czy inaczej, bez względu na to, co on sobie wyobraża - weźmie komputery, weźmie telefony, weźmie różne rzeczy, ale nas nie zabierze, nas nie zabije, nas nie zlikwiduje. My będziemy pracowali i będziemy pokazywali, jak wygląda prawda o przestępstwie pana Putina i o zbrodni smoleńskiej - podkreślił Macierewicz.

REKLAMA

Dowody zbrodni Putina

Pytany o to, czy przekażą szefowi MON dokumentację, odpowiedział: "Nie ma na razie żadnego uprawnienia, żeby przekazać tę dokumentację, oczywiście nie wykluczam, że będzie przemoc w tej materii realizowana, ale powtarzam jeszcze raz, ja nie otrzymałem żadnego dokumentu, który by te materiały pozwolił przekazać, bo one mogą być przekazane, tylko do formacji, która pracuje w Poznaniu, tylko do Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, tylko tam można je przekazać. Tutaj się nie zjawił żaden przedstawiciel tej formacji, nie mamy w związku z tym możliwości przekazania tych dokumentów nikomu innemu" - wskazał.

Na pytanie, czy podporządkuje się decyzji szefa MON, powiedział: "Nie mogę się podporządkować bezprawiu. Ja odpowiadam za podkomisję i odpowiadam za te dokumenty. Gdybym oddał te dokumenty komuś, kto nie ma do tego prawa to byłbym później, i słusznie, zarówno w wymiarze prawnym, jak i moralnym oraz historycznym atakowany, że pozbyłem się głównych dowodów zbrodni Putina. Nie mogę tego zrobić w żadnym wypadku i nie zrobię".

Czytaj także:

PAP/fc 

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej