Deklaracja Theresy May przełomem ws. Polaków na Wyspach? Ekspert: bardzo pozytywna sprawa

 - Trzeba też pamiętać o tym, że one zostały wypowiedziane w kontekście konsultacji między rządowych polsko-brytyjskich. To jest też pewna forma języka dyplomacji - mówił o słowach Theresy May w rozmowie z PolskieRadio24.pl dr Przemysław Biskup (Polski Instytut Spraw Międzynarodowych). 

2018-12-20, 12:16

Deklaracja Theresy May przełomem ws. Polaków na Wyspach? Ekspert: bardzo pozytywna sprawa

Theresa May i Mateusz Morawiecki mają między innymi rozmawiać o podpisanym rok temu polsko-brytyjskim porozumieniu w sprawie obronności i bezpieczeństwa, a dokładniej - w jaki sposób pomoże ono przeciwdziałać zagrożeniom dla stabilności Europy, między innymi ze strony Rosji. Ważnym tematem rozmowy ma być również Brexit. 

"Blisko milion Polaków żyje w Wielkiej Brytanii, co sprawia, że są największą diasporą w tym kraju. Cenię wkład polskiej społeczności w naszą gospodarkę i społeczeństwo oraz jestem zdeterminowana, aby zapewnić, że Wielka Brytania pozostanie gościnna dla Polaków, którzy chcą tu żyć, pracować i studiować" - powiedziała premier Wielkiej Brytanii Theresa May w przeddzień spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim.

Dr Przemysław Biskupna na nasze pytanie czy można odczytywać te słowa jako coś, co uspokoi Polaków na Wyspach niepewnych swojego losu, odpowiedział: "Na poziomie deklaracji tak. Jak to będzie realnie to zobaczymy, jak się wyjaśni czy Brytyjczycy ratyfikują porozumienie, które podpisali z Unią". 

Spytaliśmy także, czy jest to swego rodzaju gwarant dla Polaków. - Gwarant nie. Myślę, że te słowa wprowadzają zapowiedź chęci niewprowadzania gwałtownych zmian w statusie Polaków mieszkających na Wyspach. Natomiast to nie jest żadna gwarancja prawna - zaznaczył ekspert. 

REKLAMA

Biskup przypomniał również, że zapowiedź May pada w kontekście spotkania z premierem Polski. - Trzeba też pamiętać o tym, że one zostały wypowiedziane w kontekście konsultacji między rządowych polsko-brytyjskich. To jest też pewna forma języka dyplomacji - podkreślił. 

- Jest to bardzo pozytywna sprawa, ale nie należy przeceniać jej znaczenia - dodał.

dcz/PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej