Jimmy Cliff nie żyje. Legenda reggae miała 81 lat
Jimmy Cliff, jamajski artysta, który wraz z Bobem Marleyem spopularyzował muzykę reggae, zmarł w wieku 81 lat. Gwiazdor w ostatnim czasie zmagał się z problemami zdrowotnymi.
2025-11-24, 14:55
Jimmy Cliff nie żyje
Latifa Chambers przekazała w mediach społecznościowych, że jej mąż "zmarł z powodu ataku padaczki i będącego jego powikłaniem zapalenia płuc". We wpisie na Instagramie podziękowała "rodzinie, przyjaciołom, kolegom artystom i współpracownikom, którzy dzielili z nim podróż". Zwróciła się też do fanów: "Wasze wsparcie było dla mojego męża siłą przez całą karierę". Pod wiadomością podpisały się również dzieci artysty i Latify - Lilty i Aken.
Jimmy Cliff był ikoną reggae. "Pomógł przekształcić wyspiarską muzykę w globalny fenomen kulturowy" - podkreśliła agencja informacyjna AFP. Muzyk stał się powszechnie znany pod koniec lat 60. XX wieku za sprawą utworu "Wonderful World. Beautiful People" (1969). Kolejnym jego przebojem był utwór "You Can Get It If You Really Want" (1970). Za ich sprawą - jak zaznaczyła BBC News - "przybliżył brzmienie Jamajki światowej publiczności". Portal brytyjskiej stacji przypomniał też jego rolę uzbrojonego buntownika w filmie "Nierówna walka" (tytuł oryginalny: "The Harder They Come") z 1972 roku, który "stanowi kamień węgielny jamajskiego kina". Uważa się, że to właśnie ten film wprowadził reggae do Ameryki.
Trudne początki kariery i utwór, który ujął Boba Dylana
Artysta urodził się w 1944 roku w Saint James na Jamajce jako James Chambers. Pochodził z rodziny wielodzietnej (miał ośmioro rodzeństwa), która egzystowała w skrajnej biedzie. "Obdarzony słodkim, melodyjnym głosem, zaczął śpiewać w swoim lokalnym kościele w wieku sześciu lat" - podała BBC. Gdy miał 14 lat zamieszkał w Kingston. Wówczas przyjął nazwisko Cliff. "Nagrał kilka singli, zanim jego utwór »Hurricane Hattie« znalazł się na szczycie jamajskich list przebojów" - czytamy.
W 1965 roku przeniósł się do Londynu. Tam współpracował z wytwórnią Island Records (późniejszą siedzibą Boba Marleya), ale "próby wytwórni, aby uczynić jego brzmienie strawnym dla rockowej publiczności, początkowo nie były do końca udane" - podał brytyjski portal. I dodał, że w końcu udało się osiągnąć sukces za sprawą wspomnianego singla "Wonderful World, Beautiful People". "Tekst opowiada historię młodego żołnierza piszącego z wojny. Obiecał on matce, że wróci wkrótce do domu. Ale następnego dnia otrzymała ona telegram z informacją o jego śmierci" - czytamy. Bob Dylan określił "Wonderful World, Beautiful People" najlepszym utworem, będącym protestem przeciwko wojnie, który kiedykolwiek słyszał.
Czytaj także:
- Nie żyje Carmen Moreno, wokalistka jazzowa i legenda polskiej sceny
- Nie żyje Jerzy Derfel, kompozytor, pianista i aranżer
Źródła: AFP/BBC News/Sky News/łl