Tragedia w rosyjskiej kopalni. Służby nie dają szans robotnikom
Komitet Śledczy Rosji ogłosił, że robotnicy uwięzieni w jednej z kopalń na Uralu najprawdopodobniej nie żyją. Rano w kopalni soli potasowych w Silikamsku wybuchł pożar. Pod ziemią znajdowała się siedemnastoosobowa ekipa remontowa. Ratownikom się udało wywieźć na powierzchnię osiem osób. Dziewięciu robotników utknęło w chodniku na głębokości 340 metrów.
2018-12-22, 19:14
Posłuchaj
Próby dotarcia do uwięzionych nie powiodły się. Relacja Macieja Jastrzębskiego (IAR)
Dodaj do playlisty
Kolejne próby dotarcia do uwięzionych pod ziemią nie powiodły się. Ratownikom przeszkadzała wysoka temperatura i silne zadymienie. Robotnicy, którzy znaleźli się w pułapce mieli butle z tlenem, ale eksperci twierdzą, że upłynął już czas na jaki były one przewidziane. Federalne władze Rosji i administracja Kraju Permskiego zobowiązały się do udzielenia wszelkiej pomocy poszkodowanym i rodzinom ewentualnych ofiar.
Zdaniem specjalistów, przyczyną wybuchu pożaru było zaprószenie ognia w trakcie robót remontowych. Właścicielem kopalni w Solikamsku jest rosyjski koncern Uralkali, produkujący nawozy potasowe.
msze
REKLAMA