PE debatował nad powiązaniem budżetu unijnego ze stanem praworządności
Parlament Europejski debatował dziś nad zmianami prawnymi, które zakładają powiązanie budżetu unijnego ze stanem praworządności w kraju członkowskim. Głosowanie w tej sprawie odbędzie się w czwartek.
2019-01-17, 02:10
Posłuchaj
Zmiany dałyby instytucjom europejskim możliwość wstrzymania wypłat pieniędzy unijnych, bądź blokowania całych programów, jeśli w danym państwie łamane byłyby rządy prawa. Zwolennicy zmian przekonują, że potrzebne są nowe narzędzia w walce o przestrzeganie zasad demokracji. Według przeciwników narzędzia te będą wykorzystywane politycznie.
Sprawozdawca projektu, Petri Sarvamaa z frakcji ludowej, mówił, że w ostatnich latach stało się „boleśnie jasne”, że takie regulacje jak artykuł siódmy Traktatu o UE są niewystarczające: - Właśnie dlatego mamy przed sobą te niezwykle ważne regulacje. Potrzebujemy mechanizmu, który wprowadzi konkretne konsekwencje, dla tych krajów członkowskich [które naruszają praworządność] - dodał sprawozdawca.
Zgodnie z projektem, inicjatywa należałaby od Komisji Europejskiej - musiałaby skonsultować niezależnych ekspertów. Jeśli potwierdziliby oni obawy o łamanie zasad praworządności, Komisja kierowałaby wniosek do Rady i Parlamentu Europejskiego. Gdyby żadna z tych instytucji nie wyraziła sprzeciwu, Komisja mogłaby wstrzymać wypłatę pieniędzy. Dofinansowane nie byłoby bezpowrotnie zabierane, tylko "zamrażane". Kraj członkowskie mógłby go odzyskać, jeśli - w ocenie Komisji - poprawiłby się stan rządów prawa.
Europoseł Platformy Obywatelskiej, Jan Olbrycht, podkreśla że stan praworządności jest wprost powiązany z prawidłowością wydatkowania środków unijnych. Jak mówi: - Na przykład jak nie ma niezależności sądów istnieje zagrożenie, że sprawy dotyczące finansów będą rozstrzygane nieprawidłowo -
REKLAMA
Zabezpieczenia dla obywateli UE
W projekcie zmian wprowadzono zabezpieczenia, które docelowo mają chronić obywateli Unii. Rządy, którym wstrzymano wypłaty, miałyby bowiem obowiązek wypłacania z własnego budżetu równowartość unijnego dofinansowania tak zwanym "końcowym odbiorcom". Rolnikom, naukowcom czy małym przedsiębiorcom ma więc nie grozić utrata pieniędzy.
Przeciwko zmianom zamierzają głosować europosłowie Prawa i Sprawiedliwości. Według Zbigniewa Kuźmiuka Komisja Europejska może wykorzystywać to narzędzie politycznie: - Niestety pole uznaniowości jest ogromne, co stwarza zagrożenie karania przez Brukselę nielubianych rządów - powiedział Zbigniew Kuźmiuk.
Jeśli zmiany zyskają jutro akceptację wszystkich instytucji unijnych, mogą wejść w życie razem z pakietem budżetowym na lata 2021-2027, czyli najprawdopodobniej na początku roku 2020. Regulacje będzie musiał zaakceptować również nowy parlament europejski, który zostanie wybrany pod koniec maja.
Według sprawozdawców projektu, zmiany te nie będą wymagały jednomyślności w Radzie Europejskiej. A to oznacza, że Polska, ani żaden inny kraj unijny nie będą w stanie ich samodzielnie zablokować.
REKLAMA
msze
REKLAMA