Na początku lutego decyzja Unii Europejskiej ws. przyjęcia przepisów o Nord Stream 2

Na początku lutego okaże się, czy Unia Europejska zdecyduje się utrudnić powstanie Nord Stream 2. Chodzi o nowelizację dyrektywy gazowej, która ma zagwarantować, że wszystkie gazociągi, także te importowe i ich części morskie na terytorium Unii, będą objęte unijnym pakietem energetycznym. 

2019-01-24, 16:36

Na początku lutego decyzja Unii Europejskiej ws. przyjęcia przepisów o Nord Stream 2
Proces układania rur gazociągu Nord Stream 2 na dnie Bałtyku. Foto: Leonid Eremeychuk / Shutterstock.com

 Rumunia, kierująca w tym półroczu pracami Wspólnoty obiecała, że na początku lutego sprawą zajmą się ambasadorzy państw członkowskich - poinformował jeden z unijnych dyplomatów. Do tej pory kraje członkowskie rozmawiały na ten temat na poziomie eksperckim, roboczym. 

Rumunia przyspieszyła prace nad nowelizacją dyrektywy gazowej, w przeciwieństwie do Austrii i Bułgarii, które w ubiegłym roku sprawowały przewodnictwo w Unii. I wiele wskazuje na to, że na początku lutego dojdzie do przeniesienia dyskusji na poziom polityczny, czyli ambasadorów, o co od dawna zabiega Polska i 12 pozostałych krajów, przeciwnych powstaniu drugiej magistrali Gazociągu Północnego. Jednak to jeszcze o niczym nie przesądza. W tej sprawie bowiem Unia podzieliła się na dwa obozy i nie sposób przewidzieć kto zwycięży w ewentualnym głosowaniu. 

Ryzyko porażki jest duże

Jeden z dyplomatów z kraju, który opowiada się za nowelizacją, by utrudnić powstanie Nord Stream 2 przyznał, że ryzyko porażki jest duże. Brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka już w ubiegłym tygodniu informowała, że dla tej grupy, w której jest Polska, konieczne byłoby pozyskanie poparcia dużych krajów - Hiszpanii, Włoch i Francji.

Wydaje się, że władze w Madrycie i Rzymie gotowe byłyby zaakceptować nowelizację, ale stanowisko Paryża jest - jak przyznają dyplomaci - zagadką. 

REKLAMA

Na czele drugiej grupy są Niemcy, które próbują nie dopuścić za wszelką cenę do przyjęcia przepisów uderzających w Nord Stream 2. Berlin ma poparcie Austrii, Bułgarii, Belgii, Holandii, Węgier i Czech. Niektórzy dyplomaci z państw przeciwnych tej inwestycji mówią, że obawiają się presji władz w Berlinie na Rumunię, by albo odłożyć prace nad dyrektywą, albo tak jak złagodzić zapisy, by nie obejmowała ona Nord Stream 2. 

dn

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej