Wiktor Janukowycz: Petro Poroszenko nie zwycięży w wyborach bez fałszerstw
- Były prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz oświadczył w środę na konferencji prasowej w Moskwie, że obecny ukraiński przywódca Petro Poroszenko nie zdoła wygrać zaplanowanych na 31 marca wyborów prezydenckich bez uciekania się do fałszerstw.
2019-02-06, 18:44
Na spotkaniu z mediami, które odbyło się w centrum prasowym państwowej rosyjskiej agencji prasowej RIA Nowosti, Janukowycz oświadczył, że obecne władze Ukrainy "nie są zdolne do przeprowadzenia czystych wyborów". Przyznał przy tym, że "na razie nie wiadomo, jakie zostaną użyte mechanizmy" przy tych fałszerstwach. Jeśli dojdzie do reelekcji obecnego prezydenta, to "konsekwencje dla kraju będą nieprzewidywalne" - mówił Janukowycz. Społeczeństwo nie powinno dopuścić - jak to ujął - "do fatalnego błędu".
Były prezydent zapewnił, że jest gotów wystąpić jako negocjator w rozmowach z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem na temat wymiany jeńców pomiędzy Rosją i Ukrainą. Wyjaśnił, że chodziłoby o wymianę przeprowadzoną jednorazowo na zasadzie "wszyscy na wszystkich".
Janukowycz oznajmił także, że według posiadanych przez niego informacji grupa złożona z 12 osób przygotowuje zamach na Wiktora Medwedczuka, w przeszłości - szefa administracji prezydenta Ukrainy, gdy był nim Leonid Kuczma. O powołanie owej grupy specjalnej Janukowycz oskarżył obecne władze w Kijowie.
Na przełomie 2013 i 2014 roku, za rządów Janukowycza, władze Ukrainy ogłosiły, że odkładają podpisanie umowy stowarzyszeniowej z UE. W Kijowie rozpoczęły się protesty zwolenników integracji europejskiej, które przekształciły się w demonstracje przeciwko ekipie Janukowycza. Ówczesny prezydent został odsunięty od władzy i w lutym 2014 roku zbiegł do Rosji.
REKLAMA
Pod koniec stycznia br. sąd w Kijowie skazał zaocznie Janukowycza na 13 lat pozbawienia wolności. Uznał byłego prezydenta za winnego zdrady stanu i sprzyjania agresywnej wojnie przeciwko Ukrainie ze strony Federacji Rosyjskiej. Adwokaci Janukowycza zapowiedzieli apelację.
Już 37 kandydatów na urząd prezydenta
W historii wyborów prezydenckich na Ukrainie nigdy nie było jeszcze tylu kandydatów (obecnie jest ich 37). Ich rejestracja ostatecznie zakończy się 8 lutego. Ogółem dokumenty konieczne do startu w wyborach złożyło aż 89 osób. Większość z nich odpadła m.in. w związku z koniecznością wpłacenia 2,5 mln hrywien, co jest równowartością ok. 338 tys. złotych. Pieniądze te zwracane są jedynie zwycięzcy wyborów, a także jego rywalowi w ewentualnej drugiej turze.
Dokumenty w CKW złożyli ubiegający się o reelekcję obecny prezydent Petro Poroszenko oraz była premier Julia Tymoszenko. Swoje kandydatury zgłosili również m.in.: mer Lwowa Andrij Sadowy, Jurij Bojko z prorosyjskiego Bloku Opozycyjnego, były minister obrony Anatolij Hrycenko, były przewodniczący parlamentu Ołeksandr Moroz, Rusłan Koszułynski z nacjonalistycznej partii Swoboda, były szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Wałentyn Naływajczenko oraz przemysłowiec Serhij Taruta. Na czele rankingów przedwyborczych znajdują się Poroszenko, Tymoszenko i komik telewizyjny Wołodymyr Zełenski. Ten ostatni zajął pierwsze miejsce w dwóch opublikowanych w ubiegłym tygodniu sondażach, wyprzedzając prowadzącą dotąd Tymoszenko oraz Poroszenkę.
Na Zełenskiego chce głosować 23 proc. respondentów spośród 50,9 proc., którzy zadeklarowali, że dokonali już wyboru i z pewnością pójdą do urn - wskazują wyniki wspólnego badania Centrum Razumkowa, Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii oraz pracowni Socis. Na drugim miejscu uplasował się Poroszenko z poparciem 16,4 proc., a na trzecim - Tymoszenko z wynikiem 15,7 proc.
REKLAMA
Uczestników tego sondażu poproszono, by niezależnie od własnych sympatii wyborczych wymienili kandydata, który ich zdaniem zwycięży w wyścigu o najwyższy urząd w państwie. Pierwsze miejsce zajął Poroszenko (20,5 proc.), a kolejne Tymoszenko (19,9 proc.) i Zełenski (10,8 proc.). W badaniu, które przeprowadziła grupa socjologiczna Rating, Zełenski otrzymał poparcie 19 proc. respondentów, Tymoszenko - 18,2 proc., a Poroszenko – 15,1 proc.
Według opublikowanego w grudniu sondażu kijowskiej Fundacji Inicjatywy Demokratyczne i Centrum Razumkowa największym poparciem cieszyła się Tymoszenko. Wśród osób, które zdecydowały, że pójdą do urn, chciało na nią głosować 16 proc. respondentów. Poroszenko plasował się wtedy na drugim miejscu z poparciem 13,8 proc., a Zełenski zajął trzecie z wynikiem 8,8 proc.
W 2019 roku na Ukrainie odbędą się nie tylko wybory prezydenckie. Jesienią Ukraińcy będą wybierali nowy skład Rady Najwyższej, czyli jednoizbowego parlamentu liczącego 450 deputowanych.
msze
REKLAMA
REKLAMA