Zgoda na przepisy w Unii Europejskiej dotyczące gazociągu Nord Stream 2 wciąż niepewna
Poparcie przez większość unijnych krajów dla przepisów, które mają utrudnić powstanie Nord Stream 2, wciąż niepewne. Tak uważają rozmówcy brukselskiej korespondentki Polskiego Radia Beaty Płomeckiej.
2019-02-07, 17:26
Posłuchaj
Doniesienia niemieckiej gazety Sueddeutsche Zeitung o tym, że Francja popiera przepisy, mogły ucieszyć przeciwników budowy drugiej magistrali Gazociągu Północnego, w tym Polskę. Później jednak nadeszły informacje z Paryża, że Francja poprze przepisy, ale po wprowadzeniu zmian, które zostaną uzgodnione wspólnie z Niemcami. A to właśnie Berlin nie zgadza się na te przepisy. W piątek ambasadorowie państw członkowskich mają zdecydować o losie dyrektywy gazowej.
Powiązany Artykuł

USA wpłynęły na Francję ws. Nord Stream 2? Jakub Wiech: 6 lutego odbyło się spotkanie szefów MSZ
- To sprawa tak delikatna i tak polityczna, że żadnych wniosków na razie wyciągać nie można – powiedział brukselskiej korespondentce Polskiego Radia jeden z dyplomatów. Według niego zarówno doniesienia niemieckiej gazety, jak i informacje z Paryża mogą być – jak się wyraził - wypuszczanymi balonami próbnymi albo zapowiedzą politycznych targów.
Francja języczkiem u wagi
Rozmówcy Beaty Płomeckiej uważają, że trudno sobie wyobrazić, by możliwe było kompromisowe rozwiązanie i pogodzenie dwóch grup, które zajmują skrajne pozycje. Po jednej stronie jest grupa 13 krajów, w tym Polska, która opowiada się za nowelizacją dyrektywy gazowej. Te przepisy mają sprawić, że wszystkie gazociągi, także te importowe i ich części morskie na terytorium Unii, będą objęte europejskim pakietem energetycznym. A wtedy Nord Stream 2 nie byłby inwestycją tak rentowną jak zakładał Gazprom.
REKLAMA
Po drugiej stronie jest grupa na czele z Niemcami, która za wszelką cenę próbuje nie dopuścić do przyjęcia przepisów uderzających w Nord Stream 2. Przeciwnicy tej inwestycji potrzebują poparcia jeszcze trzech dużych krajów – Włoch, Hiszpanii (sygnalizowały taką gotowość) i Francji, która do tej pory oficjalnie nie prezentowała swojego stanowiska. Grupie niemieckiej wystarczy przeciągnięcie na swoją stronę tylko jednego kraju i wtedy ma mniejszość blokującą.
bb
REKLAMA