Wybory parlamentarne w Estonii. Niemal co trzeci wyborca głosował w internecie

Do głosowania uprawnionych jest ok. 890 tys. mieszkańców tego 1,3-milionowego państwa, ale około 350 tys. osób, czyli prawie 40 proc. elektoratu oddało głosy podczas wcześniejszego głosowania w dniach 21-27 lutego - w większości przez internet (w sieci głosowało 247 tysięcy wyborców, około 28 procent).

Estonia w 2005 r. jako pierwsze państwo na świecie wprowadziła możliwość głosowania przez internet w wyborach ogólnokrajowych. 

Według ostatnich sondaży, poparcie dla EKK i ER oscylowało w okolicach 23-29 proc. W poprzednich wyborach w 2015 r. to Estońska Partia Reform (ER) z wynikiem 27,7 proc. zdobyła najwięcej, bo 30 mandatów w 101-osobowym, jednoizbowym parlamencie (Riigikogu), a centryści z wynikiem 24,8 proc. zdobyli 27 mandatów, zajmując drugie miejsce. To jednak Partia Centrum  (EKK) zbudowała koalicję rządową, na czele której stanął premier Juri Ratas. 

ZOBACZ TAKŻE: WYBORY SAMORZĄDOWE NA LITWIE. 17 kandydatów na mera Wilna  >>> 

REKLAMA

Na EKK głosuje znaczna część rosyjskojęzycznych mieszkańców kraju; stanowią oni około jedną czwartą ludności. W przeszłości EKK, w celu zdobycia poparcia wśród rosyjskojęzycznych wyborców podpisała porozumienie z rosyjską partią Jedna Rosja, wspierającą prezydenta Rosji Władimira Putina. 

Inne partie

Wysokie poparcie ok. 15-20 proc. sondaże dają też opozycyjnej Konserwatywnej Partii Ludowej Estonii (EKRE), postrzeganej jako nacjonalistyczna. W porównaniu z poprzednimi wyborami, gdy partia zdobyła 8,1 proc. głosów (7 mandatów), w tym roku najpewniej znacząco poprawi swój wynik. 

- "EKRE będzie prawdopodobnie trzecią największą partią (w parlamencie). Jednak jest mało realne, aby dołączyła do koalicyjnego rządu, odkąd liderzy dwóch największych ugrupowań (EKK i RE) zapowiedzieli, że nie zamierzają wejść z nią w koalicję - oceniła dyrektor Estońskiego Instytutu Polityki Zagranicznej w Tallinie dr Kristi Raik. Ekspertka podkreśliła, że EKRE ze swoimi antyimigranckimi oraz eurosceptycznymi poglądami będzie najpewniej partią z gatunku "hałaśliwej opozycji", ale "niekoniecznie będzie miała duży wpływ na strategię rządu".

Spośród mniejszych ugrupowań 5-procentowy próg wyborczy przekroczą prawdopodobnie jeszcze obecni partnerzy koalicyjni EKK: Partia Socjaldemokratyczna (SDE) oraz konserwatywno-liberalna partia Pro Patria (Isamaa), którym sondaże dają po 7-11 proc. głosów.

REKLAMA

Na granicy progu wyborczego pozostaje nowo powstałe ugrupowanie – Estonia 200. Partia postrzegana jako liberalna i postępowa (odwołująca się także do ideologii technokratycznej) chce działać długoterminowo na rzecz budowy lepszej Estonii na 200-lecie; w 2018 r. kraj obchodził stulecie niepodległości. Estonia 200 w tegorocznej kampanii wprowadziła do przestrzeni publicznej w Tallinie kontrowersyjne plakaty z napisami "Tu tylko Estończycy" oraz "Tu tylko Rosjanie" w dwóch językach, które przez jedną dobę wisiały na tej samej wiacie przystanku tramwajowego w centrum stolicy. Liderka Estonia 200, Kristina Kallas, wyjaśniła, że celem partii było zwrócenie uwagi na faktyczną "segregację" społeczności kraju na mieszkańców estońsko- i rosyjskojęzycznych.

Czy będzie superkoalicja?

Przed wyborami uwaga lokalnych mediów skupia się bardziej na tym, czy w wyniku wyścigu między EKK i RE dojdzie do powstania "superkoalicji"

Liderka Partii Reform (ER) Kaja Kallas w jednym z wywiadów w telewizji publicznej wskazała co najmniej trzy obszary, które mogą być przeszkodą dla stworzenia wspólnej, dużej koalicji z "centrowcami": podatki, kwestia estońskiego obywatelstwa oraz szkolnictwo.

W polityce fiskalnej Estońska Partia Centrum (EKK) opowiada się za opodatkowaniem progresywnym i uszczelnieniem opodatkowania przedsiębiorstw, w tym koncernów z kapitałem zagranicznym. RE opowiada się za bardziej liberalnym opodatkowaniem.

REKLAMA

Inną sporną sprawą są zasady przyznawania estońskiego obywatelstwa czy prawo do podwójnego obywatelstwa. RE chce zachować zasadę, że ubiegając się o obywatelstwo, należy zdać m.in. egzamin językowy. EKK uważa zaś, że przepisy w tym zakresie można byłoby uprościć. Chodzi m.in. o rozwiązanie kwestii części rosyjskojęzycznych mieszkańców, przede wszystkim byłych obywateli ZSRR mających wciąż "nieokreślone obywatelstwo".

EKK chce też utrzymać system szkół rosyjskojęzycznych, a RE zamierza postawić na system edukacji oparty na języku estońskim, począwszy od przedszkoli.

W odniesieniu do polityki zagranicznej, niezależnie od składu przyszłego rządu, spodziewać się można kontynuacji dotychczasowych działań. Według ekspertki Kristi Raik chodzi o ″zdecydowane zaangażowanie w sprawy zarówno UE, jak i NATO oraz trudne, ale utrzymane na minimalnym poziomie relacje z Rosją″. - Estonia kontynuuje pracę na rzecz przynależności do Zachodu i chce unikać jakiegokolwiek wybierania między USA a Europą - oceniła ekspertka.

Wcześniejsze głosowanie

Główny dzień wyborczy w Estonii wypada 3 marca, ale znaczna część mieszkańców dokonała już wyboru w dniach 21-27 lutego podczas przedterminowego głosowania (przez internet oraz w lokalach). Według opublikowanych w środę wieczorem danych Państwowego Komitetu Wyborczego przez internet zagłosowała rekordowa liczba ponad 247 tys. osób (około 28 procent wyborców). Łącznie, tj. razem z wyborcami, którzy odwiedzili tradycyjne lokale w trwającym przez 7 dni przedterminowym głosowaniu udział wzięło ponad 346 tys. osób (ponad 39 proc. wyborców).

REKLAMA

W poprzednich wyborach parlamentarnych w 2015 r. całkowita frekwencja wyniosła ponad 64 proc. W niedzielę w głównym dniu wyborów do Riigikogu głos można będzie oddać tylko w lokalach w miejscu zamieszkania bądź np. ze względów zdrowotnych - w domu.

PAP/IAR/agkm