Katastrofa samolotu w Etiopii. Grek spóźnił się dwie minuty i dzięki temu przeżył
Antonis Mawropulos miał w sobotę lecieć samolotom Ethiopian Airlines, który rozbił się kilka minut po starcie w wyniku czego zginęło 157 osób. Grek jednak spóźnił się o dwie minuty, czemu zawdzięcza życie.
2019-03-12, 16:56
Swoją historię przedstawił greckiej telewizji Skai. Gdy pojawił się przy odprawie, próbował przekonywać personel lotniska, aby wpuścił go na pokład.
- Widziałem, jak przechodzą ostatni pasażerowie, ale bramka była już zamknięta. Pożaliłem się, jak to bywa, kiedy się coś takiego przytrafi. Ale oni (personel naziemny – przyp. red.) byli bardzo mili i dali mi miejsce w następnym samolocie – opowiadał Mawropulos. Leciał on z Aten do Nairobi na konferencję nt. ochrony środowiska. Miał przesiadkę w Addis Abebie.
"Dwóch pracowników lotniska poinformowało mnie, że z powodów bezpieczeństwa nie pozwolą mi wejść na pokład. Po moich intensywnych protestach nie zostawili żadnego marginesu dyskusji i doprowadzili mnie do swojego przełożonego, do działu policji na lotnisku" - napisał w swoim poście w mediach społecznościowych.
REKLAMA
Mimo niepowodzenia Grek dostał miejsce w następnym locie o 11:20.
"Nagle przyszedł SMS - od bliskiej przyjaciółki dowiedziałem się, że samolot rozbił się tuż po starcie i sprawa już pojawił się w greckich mediach" - kontynuował.
"Wtedy uświadomiłem sobie, że muszę natychmiast skontaktować się z moimi ludźmi i powiedzieć im, że mnie nie było i że przez dwie małe przypadkowe okoliczności straciłem lot - to był moment, w którym się zorientowałem jak bardzo mi się poszczęściło" - skwitował Mawropulos.
157 osób nie przeżyło
Etiopskie linie lotnicze poinformowały, że na pokładzie boeinga 737 było 149 pasażerów z ponad 30 krajów i ośmiu członków załogi. Samolot zniknął z radarów po sześciu minutach od startu z międzynarodowego lotniska Bole w Addis Abebie, na wysokości miejscowości Bishoftu, ok. 60 km na południowy wschód od stolicy Etiopii.
REKLAMA
Szef Ethiopian Airlines podał, że w samolocie, który rozbił się w niedzielę niedaleko stolicy kraju Addis Abeby, było 32 obywateli Kenii, 18 – Kanady, dziewięciu – Etiopii, po osiem osób z Włoch, Chin i USA, siedem z Wielkiej Brytanii i siedem z Francji, sześć z Egiptu, pięć z Holandii, cztery z Indii i cztery ze Słowacji, troje Austriaków, troje Szwedów, troje Rosjan, dwóch Marokańczyków, dwóch Hiszpanów oraz dwóch Polaków i dwóch Izraelczyków. Na pokładzie było też po jednej osobie z Belgii, Indonezji, Somalii, Norwegii, Serbii, Togo, Mozambiku, Rwandy, Sudanu, Ugandy i Jemenu.
Cztery osoby na pokładzie korzystały z paszportów ONZ.
dcz/nytimes.com/BBC/facebook.com/PAP
REKLAMA