Napięta sytuacja w Wenezueli. Mike Pompeo do Wenezuelczyków: USA stanowczo są z wami
Sekretarz stanu USA Mike Pompeo powiedział w sobotnim nagraniu wideo adresowanym do Wenezuelczyków, że "chwila nadeszła", a na Twitterze oświadczył, że "Stany Zjednoczone stanowczo towarzyszą wam w dążeniu do wolności i demokracji".
2019-05-04, 23:46
"Wasza odwaga i wasze głosy doprowadzą Wenezuelę na drogę wolności i pomyślności, a my będziemy z wami na każdym kroku tej drogi" - oznajmił szef amerykańskiej dyplomacji w komunikacie opublikowanym na Twitterze.
"Możecie mieć najwyższe wymagania wobec swoich instytucji, swojej armii i przywódców oraz żądać powrotu demokracji" - powiedział, zwracając się do narodu Wenezueli, a przemawiając, dodał po hiszpańsku: "Jesteśmy z wami" (estamos con ustedes).
Przewodniczący parlamentu Wenezueli, a zarazem przywódca wenezuelskiej opozycji Juan Guaido w sobotę ponownie zaapelował do swoich zwolenników, by wezwali armię do przeciwstawienia się reżimowi Nicolasa Maduro, który ze swojej strony prosił żołnierzy o "gotowość" w przypadku działań militarnych ze strony USA.
W wcześniejszym komunikacie na Twitterze Pompeo potępił represje "bez ograniczeń" wenezuelskiego reżimu, wspominając o interwencji sił bezpieczeństwa w kościele, do którego wjechano na motocyklach. Potwierdził, że popiera "pokojowe przekazanie" władzy w ręce Guaido.
Armia gwarantem władzy
1 maja wojskowi mieli wtargnąć do kościoła Matki Bożej Fatimskiej w Barrio Sucre w diecezji San Cristobal; najpierw dwóch gwardzistów z Boliwariańskiej Gwardii Narodowej (GNB) wjechało pod koniec mszy św. na motorach do kościoła, a potem pojawiło się pod kościołem kilkudziesięciu kolejnych i wrzucili do środka pojemnik z gazem łzawiącym.
USA były jednym z pierwszych krajów, które uznały Guaido za prawowitego przywódcę Wenezueli, gdy w styczniu ogłosił się on tymczasowym prezydentem kraju.
W ostatnich dniach Guaido wezwał wojsko, by wsparło go w odsunięciu Maduro od władzy, jednak na razie nie ma sygnałów, by tak się działo. Armia jest w Wenezueli uważana za realnego gwaranta władzy.
W Wenezueli od ponad trzech miesięcy trwa stan faktycznej dwuwładzy. Maduro w zeszłym roku wygrał wybory prezydenckie, zapewniając sobie drugą kadencję, ale ponieważ nie dopuścił do startu głównych rywali, wybory nie zostały uznane przez większość krajów zachodnich i latynoamerykańskich.
dcz
REKLAMA