Różnice zdań co do skutków orzeczenia Trybunału UE w sprawie KRS
Pełnomocnicy sędziów Sądu Najwyższego i przedstawiciele Komisji Europejskiej zarzucali Krajowej Radzie Sądownictwa upolitycznienie i mówili, że została wybrana z naruszeniem unijnego prawa. Przedstawiciele KRS, polskiego rządu i Prokuratury Generalnej odpierali te zarzuty i podkreślali, że organizacja wymiaru sprawiedliwości leży w gestii państw członkowskich.
2019-05-14, 16:51
Posłuchaj
W unijnym Trybunale Sprawiedliwości w Luksemburgu obie strony prezentowały swoje racje. Różniły się też co do skutków orzeczenia w tej sprawie.
Jarosław Dudzicz z Krajowej Rady Sądownictwa powiedział, że ewentualne orzeczenie unijnego Trybunału Sprawiedliwości może być wątpliwe prawnie.
- Może to oznaczać tzw. akt ultra vires, czyli wyjście poza swoje kompetencje, bo wymiar sprawiedliwości jest domeną państw członkowskich i nie ma możliwości ze strony Unii, przynajmniej dopóki traktaty nie zostaną zmienione, aby Unia miała prawo mówić państwom członkowskich, jak będą wyglądały ich organy konstytucyjne - powiedział Jarosław Dudzicz.
Natomiast Sylwia Gregorczyk-Abram z inicjatywy "Wolne Sądy", pełnomocnik sędziów Sądu Najwyższego, uważa, że orzeczenie Trybunału będzie miało przełomowe znaczenie.
REKLAMA
- Jeżeli Trybunał orzeknie, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem w rozumieniu prawa Unii Europejskiej, jeżeli KRS nie spełnia standardów europejskich, a sposób jej wyboru jest obarczony pewnego rodzaju grzechem pierworodnym, to rzeczywiście ma to ogromny wpływ na powoływanie sędziów przez tę KRS i może spowodować potrzebę konieczności naprawienia sytuacji - powiedziała Sylwia Gregorczyk-Abram.
27 czerwca poznamy opinię rzecznika generalnego Trybunału, a orzeczenia sędziów należy się spodziewać kilka, kilkanaście tygodni po opublikowaniu tej opinii.
IAR/agkm
REKLAMA