Bruksela: apel do Komisji Europejskiej o repatriację dzieci dżihadystów
Przedstawiciele organizacji międzynarodowych i pozarządowych, w tym m.in. ONZ, zaapelowali w czwartek w PE o repatriację z ogarniętej wojną Syrii dzieci bojowników Państwa Islamskiego, które są obywatelami Unii Europejskiej. Wskazywali na rosnące obawy o ich radykalizację.
2019-11-07, 23:24
To problem, z którym borykają się państwa UE, szczególnie zachodniej Europy. Wraz z powstaniem Państwa Islamskiego do Syrii i Iraku wyjechała pewna liczba ich obywateli, by walczyć w szeregach tej dżihadystycznej organizacji. Niektórzy zabrali ze sobą rodziny. Wraz z upadkiem Państwa Islamskiego część tych rodzin trafiła do obozów w Syrii. Rządy krajów obawiają się, że ich obywatele ulegli radykalizacji i mogą stanowić zagrożenie po powrocie do UE.
Powiązany Artykuł
CNN: szczątki al-Baghdadiego może spotkać ten sam los, co ciało bin Ladena
Podczas debaty w komisji wolności obywatelskich PE w Brukseli przedstawiciele organizacji międzynarodowych i pozarządowych podkreślali, że repatriacja takich osób jest obowiązkiem prawnym wynikającym z konwencji o prawach dziecka, międzynarodowego traktatu przyjętego przez kraje świata pod auspicjami ONZ.
"300 dzieci w obozach jest obywatelami Francji"
Marie-Dominique Parent z biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Praw Człowieka mówiła, że zgodnie z tą konwencją jej sygnatariusze muszą zająć się wszystkimi dziećmi do lat 18, także dziećmi bojowników IS, które znalazły się na terenie Państwa Islamskiego przez swoich rodziców.
REKLAMA
>>>[CZYTAJ RÓWNIEŻ] Niemiecki rząd sprowadzi dzieci bojowników IS z Syrii
Jak wskazywała, niedawna militarna operacja turecka pogorszyła sytuację w regionie, a wiele rodzin uciekło z Syrii do Iraku. Tłumaczyła, że zgodnie z ostatnimi szacunkami UNICEF i Instytutu Egmonta, prawie 28 tys. dzieci z sześciu krajów znajduje się w północnej Syrii, w większości w obozach, a spora część z nich ma mniej niż 12 lat.
- 300 dzieci w obozach jest obywatelami Francji, 60 Zjednoczonego Królestwa, znaczącą liczba pochodzi z Niemiec i innych państw UE. Wszystkie te dzieci są w trudniej sytuacji i wymagają ochrony - mówiła Marie-Dominique Parent. Wskazywała, że państwa członkowskie muszą im zapewnić bezpieczne powroty do krajów pochodzenia. Jej zdaniem fakt, że przebywają w obozach, nie tylko przedłuża ich cierpnie, ale naraża także na indoktrynację terrorystyczną.
Repatriacja dzieci z matkami czy bez
Christiane Hoehn, unijna koordynator ds. zwalczania terroryzmu, mówiła, że UE nie ma wspólnej polityki w sprawie repatriacji bojowników i ich rodzin.
REKLAMA
- Decyzje prezydenta USA Donalda Trumpa o wycofaniu oddziałów z Syrii oraz operacja Turcji, mająca na celu stworzenie strefy buforowej w północnej Syrii, zmieniły sytuację. Więźniowie uciekają z więzień, kobiety i dzieci uciekają z obozów. Turcja też aresztowała niektórych zbiegłych. Ponadto prezydent Syrii Baszar el-Asad może przejąć zarządzanie obozami i więzieniami i wykorzystywać bojowników jako kartę przetargową - tłumaczyła.
Jak mówiła, dzieci bojowników w obozach są indoktrynowane. - Czym wcześniej są poddawane repatriacji, tym lepiej, czym dłużej są w obozach, tym bardziej są radykalizowane. Z punktu widzenia bezpieczeństwa jak najszybszy ich powrót byłby najlepszy - wskazywała. Jej zdaniem problemem jest to, czy dokonywać repatriacji dzieci z matkami, czy bez. Jak mówiła, często państwa członkowskie przeprowadzają repatriacje tylko sierot i dzieci bez opieki, obawiając się radykalizacji dorosłych.
Powiązany Artykuł
Prof. Daniel Boćkowski: Państwo Islamskie nie istnieje od półtora roku
"Repatriacja to zobowiązanie moralne"
Paul van Tigchelt, dyrektor belgijskiego rządowego centrum analizy zagrożeń (OCAM), mówił tymczasem, że każdy przypadek należy traktować indywidualnie. - Jeśli wszystkich wrzucimy do jednego worka, to można popełnić błędy - powiedział, wyjaśniając, że część bojowników i ich rodzin odrzuciło ideologię i chce wrócić, a część może być nadal zradykalizowana.
>>>[CZYTAJ RÓWNIEŻ] Niemcy: problem z aresztowanymi bojownikami tak zwanego Państwa Islamskiego
REKLAMA
Jego zdaniem potrzebna jest głębsza współpraca w tej kwestii władz krajów członkowskich, jak również krajów UE z władzami Turcji, Iraku i władzami kurdyjskimi.
W debacie wzięła udział też udział Jacqueline Hale z organizacji Save the Children. Opowiedziała się za tym, aby dzieci były repatriowane wraz z matkami. - Matki są jedyną stabilną rzeczą w życiu tych dzieci. W UE należy zrobić w tej sprawie więcej. Repatriacja to zobowiązanie moralne i prawne - mówiła, wskazując na konwencję o prawach dziecka.
Po rozpoczęciu tureckiej ofensywy przeciwko siłom kurdyjskim w północnej Syrii z obozów uciekły setki bojowników Państwa Islamskiego. Część z nich to obywatele krajów UE. Zrodziło to obawy o powrót bojowników IS do Europy.
bb
REKLAMA
REKLAMA