Belgia: pierwszy proces za eutanazję. Zabito zdrową osobę, cierpiącą po rozstaniu z narzeczonym
Trzej belgijscy lekarze zostali oskarżeni o złamanie norm regulujących dokonywanie eutanazji. W wyniku ich działań zabita została 38-letnia Tina Nys. Sprawa dotyczy m.in. znanej lekarki, która ma być odpowiedzialna za 1/3 wszystkich eutanazji w Belgii.
2020-01-17, 06:52
Powiązany Artykuł
Katolicy, Żydzi i muzułmanie przeciwni eutanazji. Papież Franciszek otrzymał deklarację
Eutanazji 38-letniej Tiny Nys dokonano 27 kwietnia 2010 r., została przeprowadzona na jej prośbę. Sprawę do sądu wnieśli rodzice i rodzeństwo kobiety, oskarżając lekarzy o sfałszowanie historii choroby oraz o działanie w sposób niekompetentny i pozbawiony szacunku. Całkowicie zdrowa Tina Nys, poprosiła o eutanazję po rozstaniu z narzeczonym. Psychiatra, do której się udała, stwierdziła jednak, że nie ma podstaw do takiej decyzji, ponieważ nie występuje u niej "chroniczna i nieuleczalna choroba". Nys zwróciła się więc do Lieve Thienpontz, psychiatry, która, jak podają belgijskie media, autoryzowała 1/3 wszystkich przypadków eutanazji przeprowadzonych w Belgii z powodów psychicznych. Ta po trzech spotkaniach zdiagnozowała u Nys Zespół Aspergera i na tej podstawie wydała zgodę na przeprowadzenie eutanazji.
Eutanazja jako "śmiertelny zastrzyk, które podaje się domowemu zwierzęciu, by ulżyć mu w cierpieniu"
Powiązany Artykuł
Parlament Nowej Zelandii uchwalił ustawę legalizującą eutanazję
Wśród powodów, dla których rodzice wnieśli sprawę na wokandę, był też sam sposób przeprowadzenia eutanazji. Lekarz, który przyjechał do domu Tiny, by podać jej kroplówkę ze śmiertelnym lekiem, nie miał plastra do przyklejenia igły i kazał ją podtrzymywać ojcu, podczas gdy sam podawał truciznę. Po śmierci kobiety dał stetoskop komuś z rodziny, by sprawdził, czy jej serce przestało bić. Wychodząc, porównał śmierć Tiny ze "śmiertelnym zastrzykiem, które podaje się domowemu zwierzęciu, by ulżyć mu w cierpieniu".
Obrońcy życia w Belgii nie liczą na wygraną, są jednak zadowoleni, że proces spowodował dyskusje o problemie eutanazji. Przypominają, że w 2019 r. w Holandii po raz pierwszy przed sądem stanął lekarz oskarżony o przeprowadzenie eutanazji kobiety, która o to nie prosiła. Mimo że komisja ds. kontroli norm dotyczących eutanazji stwierdziła, że "lekarz przekroczył procedury", sędzia uniewinnił go, motywując, że potwierdzenie woli pacjenta "jest niekoniecznym środkiem ostrożności" w przeprowadzaniu eutanazji. Wyrok w trwającym aktualnie procesie ma zapaść za dwa tygodnie.
pg, vaticannews.va
REKLAMA
REKLAMA