"Oczekujemy prawdy historycznej i sprawiedliwej oceny". Prezydent w izraelskiej telewizji
- Głowa państwa polskiego nie może pozwolić na obarczanie Polaków odpowiedzialnością za Holokaust - powiedział Andrzej Duda. Prezydent odniósł się do zbliżającej się 75. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, a także prób historycznego rewizjonizmu podjętych ostatnio przez władze Rosji.
2020-01-21, 20:42
Posłuchaj
Andrzej Duda w rozmowie z izraelską telewizją publiczną powiedział, że Polska oczekuje prawdy historycznej i sprawiedliwej oceny.
Powiązany Artykuł
Dr Mirowski: mamy taką historię, że nie musimy silić się na żadne manipulacje
W grudniu prezydent Rosji zasugerował, że Polska jest współodpowiedzialna za wybuch II wojny światowej, zarzucił też Polakom współudział w Holokauście i to, że kolaborowali z Niemcami. Andrzej Duda podkreślił, że tego typu oskarżenia są dla Polski głęboko krzywdzące i potwierdza to także wielu Żydów.
Zapytany o słowa Władimira Putina na temat tego, kto zapoczątkował II wojnę światową, powiedział, że rosyjski przywódca "z całą pewnością świadomie rozpowszechnia kłamstwa historyczne".
>>>[CZYTAJ TAKŻE] Premier w Politico: Europa musi się przeciwstawić zakłamywaniu historii XX wieku
REKLAMA
Jak stwierdził, Putin ma w tym cel. - Chce w ten sposób wymazać odpowiedzialność Rosji stalinowskiej za rozpoczęcie II wojny światowej wspólnie z hitlerowskimi Niemcami - ocenił.
Andrzej Duda został również zapytany, czy nadal oczekuje przeprosin od ministra spraw zagranicznych Israela Kaca w związku z jego wypowiedziami z lutego zeszłego roku. Kac stwierdził na antenie telewizji informacyjnej i24, że Polacy "wyssali antysemityzm z mlekiem matki". Po tych słowach polski MSZ wezwał ambasador Izraela, a premier Mateusz Morawiecki ogłosił rezygnację Polski z udziału w szczycie Grupy Wyszehradzkiej, który miał się odbyć w Izraelu. Ostatecznie szczyt został odwołany.
Powiązany Artykuł
Media: na forum w Yad Vashem będzie wielu liderów, ale stanowczo za mało ocalałych
"Absolutnie skandaliczna wypowiedź"
Polski prezydent przyznał, że nie zgodzi się spotkać z Katzem, dopóki ten nie przeprosi za swoje słowa, które były "w największym stopniu krzywdzące dla nas, Polaków, i dla naszego kraju". Na pytanie, czy uzależnia normalizację stosunków polsko-izraelskich od tych przeprosin, Duda podkreślił, że "relacje między Polską a państwem Izrael to jest sprawa dalece istotniejsza niż wypowiedzi ministra, który może się zmienić".
- Była to wypowiedź (Katza - red.) absolutnie skandaliczna, krzywdząca i uważam, że odpowiedzialny minister państwa Izrael nigdy nie powinien był się wypowiedzieć w ten sposób - ocenił prezydent. - Są przedstawiciele społeczności żydowskiej, którzy urodzili się na terenie Polski przed II wojną światową, którzy przeżyli Holokaust, którzy uważają, że Polacy i Polska powinni zostać przeproszeni za te słowa, które wypowiedział minister Katz. Rozmawiałem z takimi osobami - czy tutaj w Warszawie, kiedy odwiedzają Polskę, czy w Nowym Jorku - i takie głosy padają - wskazał Andrzej Duda.
Andrzej Duda powiedział też, że decyzja o nieudzieleniu mu głosu podczas nadchodzących uroczystości z okazji 75. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau w Instytucie Yad Vashem, jest niezrozumiała. Prezydent podkreślił, że Polacy walczyli z Niemcami na wszystkich frontach, a na terenie ich okupowanego kraju zamordowano najwięcej Żydów.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
"Niesłychanie brudna prowokacja". Historyk: Rosja chce skłócić naród polski z narodem żydowskim
Prezydent odpowiedział na pytanie, czy uważa, że błędem są obchody 75. rocznicy wyzwolenia obozu zagłady Auschwitz zaplanowane w Jerozolimie na cztery dni przed obchodami w Polsce.
"Nie zgodzę się na mówienie o odpowiedzialności narodu polskiego"
- Wolałbym, aby całe spotkanie odbyło się tam, gdzie zawsze ten dzień był obchodzony, czyli na terenie niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. Jest to z jednej strony miejsce, w którym upamiętnione są ofiary Holokaustu, gdzie czcimy pamięć tych ofiar, (...) z drugiej strony jest też miejscem, które jest pielęgnowane, aby świat nigdy nie zapomniał tej straszliwej lekcji, aby coś takiego nigdy już się w historii świata nie wydarzyło - wyjaśnił.
- W moim przekonaniu tam wśród tych baraków, wśród tych komór gazowych, wśród tych straszliwych świadectw Zagłady, przy pomniku upamiętniającym ofiary Holokaustu i ofiary tego obozu śmierci jest to miejsce, gdzie powinniśmy oddać hołd ofiarom - podkreślił prezydent.
Zapytany o to, czy Yad Vashem stał się instytutem politycznym, Duda zdecydowanie zaprzeczył, zaznaczył jednak, że Polacy oczekują prawdy historycznej i sprawiedliwej oceny. - Nigdy nie zgodzę się na mówienie o odpowiedzialności narodu polskiego (za zbrodnie Holokaustu - red.) - oświadczył. - Oczywiście, nie mówię, że nie było przypadków, kiedy denuncjowano obywateli polskich narodowości żydowskiej, wydawano ich hitlerowskim Niemcom - absolutnie tego nie neguję. Natomiast to byli ludzie podli, którzy takich rzeczy dokonywali, i ich ocena jest dla mnie jednoznaczna. To byli podli ludzie. Tak samo jak w każdym innym narodzie są ludzie podli, tak samo i byli podli ludzie pośród Polaków - dodał.
paw/
REKLAMA
REKLAMA