Korsyka w ogniu. Spłonęło ponad 1000 hektarów lasów
Po dwóch dniach został opanowany pożar, który od wtorku strawił ponad 1000 hektarów lasów na Korsyce - podała straż pożarna. Jak poinformowały władze Francji, dogaszanie potrwa jeszcze kilka dni.
2020-02-06, 13:55
Jak podały służby "pożar był monitorowany przez całą noc, a rekonesans lotniczy planowany jest na czwartek".
Powiązany Artykuł
3,5 mld dolarów. W Australii szacują straty spowodowane przez pożary
Pożar, który wybuchł we wtorek rano w gminie Quenza i szybko rozprzestrzenił się w lasach i w pobliskiej dolinie m.in. z powodu bardzo silnego wiatru, nie spowodował ofiar śmiertelnych.
Straż pożarna poinformowała, że w środę do walki z żywiołem zmobilizowano 200 strażaków i 70 wozów strażackich. We wtorek w akcji uczestniczyło 350 strażaków i 100 wozów oraz cztery samoloty. W środę w akcji gaśniczej ranny został jeden strażak ochotnik. Tego samego na Korsykę przybyły posiłki w postaci kilkuset strażaków z kilku francuskich departamentów.
W sprawie przyczyn pożaru zostało wszczęte śledztwo przez prokuraturę w Ajaccio.
REKLAMA
Korsykański polityk i zwolennik większej autonomii dla wyspy, Jean-Guy Talamoni, skrytykował decyzję o wstrzymaniu akcji gaśniczej samolotów po wtorku. Decyzja o ewentualnym ponownym użyciu maszyn, które czekają w gotowości w stolicy wyspy, Ajaccio, ma zapaść w czwartek po południu.
Minister spraw wewnętrznych Francji Christophe Castaner, który przybył na wyspę stwierdził, że "to, co dzieję się obecnie na Korsyce, jest dowodem na globalne ocieplenie".
PAP/EURONEWS/AS
REKLAMA
REKLAMA