Kolejne oskarżenia pod adresem Chin. Naukowcy z Hongkongu: Pekin zaniżał liczbę chorych
Co najmniej 232 tys. osób było zakażonych koronawirusem w Chinach w pierwszym okresie zachorowań w lutym tego roku, a nie 55 tys., jak podawał rząd Państwa Środka - twierdzą naukowcy z Hongkongu. Ich zdaniem władze sanitarne stosowały zbyt restrykcyjne kryteria w odniesieniu do rozpoznania tej choroby, co zaniżyło stan rzeczywisty.
2020-04-26, 08:07
O przypuszczeniach badaczy ze Szkoły Zdrowia Publicznego Uniwersytetu w Hongkongu podał portal Katolickiej Agencji Informacyjnej. Jak poinformował, hongkońscy naukowcy w artykule zamieszczonym w angielskim czasopiśmie medycznym "The Lancet" napisali, że "między 15 stycznia a 3 marca Krajowa Komisja Sanitarna przynajmniej siedmiokrotnie zmieniała wskaźniki określenia wirusa, a wszystko to za przyzwoleniem Światowej Organizacji Zdrowia (WHO)". Ich zdaniem zmiany te były kluczowe przy obliczaniu zakażonych osób.
Powiązany Artykuł
![shutterstock_42426751 (1).jpg](http://static.prsa.pl/images/f7f94846-2693-4e66-89ee-314aedd494f8.jpg)
Trwa wojna Chin i USA o prawdę o pandemii. Tymczasem Chiny wciąż się zbroją, np. w broń hipersoniczną
Piąty wskaźnik
Badacze przypomnieli, że chińskie władze piątą wersję ogłosiły 5 lutego, by po 12 dniach ją wycofać - akurat wtedy, gdy w zastraszająco szybkim tempie narastała liczba chorych. Jak wyliczyli naukowcy z Hongkongu, gdyby ten wskaźnik stosowano od początku wybuchu pandemii, wówczas ilość zakażonych zarejestrowanych do 20 lutego, czyli w okresie największego nasilenia się choroby, zwiększyłaby się z 55 tys. do co najmniej 232 tys., i to z uwzględnieniem liczby zmarłych.
Na czym polegała piąta wersja określenia chorych na wywołaną przez koronawirusa chorobę COVID-19? Otóż obejmowała przypadki z lekkimi objawami i bezobjawowe, niewymagające potwierdzenia drogą obserwacji klinicznej i testów laboratoryjnych. Władze Chin początkowo bowiem kojarzyły zakażenie w wyniku ewentualnych kontaktów pacjenta z mieszkańcami Wuhanu - miasta będącego epicentrum zarazy.
REKLAMA
Wzajemne oskarżenia
Głosy o tym, że Pekin zataja prawdziwe liczby zakażonych i zmarłych z powodu koronawirusa w Chinach, pojawiały się na świecie od samego początku wybuchu pandemii. W prawdziwość podawanych informacji odnośnie COVID-19 powątpiewają np. USA (tam odnotowano już 920,4 tys. zakażeń i 52 tys. 872 zgony). Stany Zjednoczone zresztą są gotowe oskarżyć Państwo Środka, że doprowadziło do rozszerzenia się wirusa SARS-CoV-2 na cały świat, bo bardzo długo ukrywało, że z nim walczy.
Powiązany Artykuł
![chi 1200.jpg](http://static.prsa.pl/images/f24b1431-0559-4524-81aa-273808c07984.jpg)
Pandemia koronawirusa. Amerykański stan Missouri pozwał Chiny
Chiński rząd nie był jednak dłużny. Na każde zdanie zagranicy o tym, że wystarczająco wcześnie nie poinformował o problemie i nie podawał rzeczywistych danych, reagował oskarżeniami o kłamstwa. Chińczycy utrzymują, że liczba zgonów w Wuhanie wynosi 3869, a owocem nowych wyliczeń - jak podaje portal Katolickiej Agencji Informacyjnej - jest liczba 1290, i to z uwzględnieniem osób zmarłych w domu i w więzieniach.
Według oficjalnych danych Państwa Środka, w samych Chinach od grudnia ubiegłego roku z powodu koronawirusa zmarły 4632 osoby, przy ogólnej liczbie zakażonych SARS-CoV-2 prawie 83 tys. mieszkańców.
REKLAMA
ekai.pl/bb
REKLAMA