"To była rosyjska agresja na Ukrainę". Polska żąda precyzji w międzynarodowej deklaracji
Spory we Wspólnocie w sprawie deklaracji na szczyt Unia Europejska-Japonia i nazwania Rosji agresorem. Brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka dowiedziała się nieoficjalnie, że Polska jest na czele grupy krajów domagającej się precyzyjnych zapisów dotyczących rosyjskiej agresji na Ukrainę.
2020-05-05, 16:23
Powiązany Artykuł
Dziś ambasadorowie 27 państw mają ponownie zająć się tą kwestią. Narada w ubiegłym tygodniu zakończyła się bez porozumienia.
Dokument przygotowywany na unijno-japoński szczyt dotyczy istotnych spraw we wzajemnych relacjach, od współpracy gospodarczej, przez kwestie klimatyczne, po ochronę danych osobowych.
Rosyjska agresja
Ale w dokumencie mowa jest także o sprawach zagranicznych i w tym kontekście pojawił się spór o zapisy na temat sytuacji za wschodnią granicą Unii. Polska, wspierana przez kraje bałtyckie, a także Finlandię, Szwecję, Holandię i Danię argumentowała, że należy wprost napisać o rosyjskiej agresji na Ukrainę.
REKLAMA
- Chcemy osiągnąć porozumienie, znaleźć taki język, który będzie możliwy do przyjęcia, ale nie za cenę rozmycia odpowiedzialności i stwierdzenia, że jest to wewnętrzny konflikt na Ukrainie, w którym Rosja nie ma nic do powiedzenia - powiedział brukselskiej korespondentce Polskiego Radia jeden z dyplomatów w Brukseli. Z nieoficjalnych informacji Beaty Płomeckiej wynika, że przeciwnicy zapisów o rosyjskiej agresji na Ukrainie argumentują, że na pewno nie zgodzi się na nie Japonia.
pkur
REKLAMA