Ekspert OSW Andrzej Wilk: Rosja ćwiczy wycofanie spod ognia sił z Kaliningradu i floty. Boi się, że będą celem w razie konfliktu
- Specyfika Zachodniego Okręgu Wojskowego Rosji, co jest dziedzictwem sowieckiej sztuki wojennej, polega na tym, że jest on nastawiony na konflikt w Europie. Ćwiczy jednostki powietrzno-desantowe, które mają lądować poza linią frontu, zajmować przyczółki. W ćwiczeniach ZOW bierze udział nawet 100 tys. żołnierzy, choć Rosjanie zawsze to ukrywają – powiedział ekspert OSW Andrzej Wilk w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl. Zaznaczył, że Rosja ćwiczy przebazowanie z Kaliningradu na lotniska rosyjskie i białoruskie.
2020-07-20, 19:46
- W Kaliningradzie widzimy, że podczas ćwiczeń połączonych lotnictwo w pierwszej kolejności ćwiczy wycofanie spod ognia potencjalnego nieprzyjaciela i przebazowanie na lotniska na Białorusi i w głębi Rosji - mówi ekspert OSW Andrzej Wilk
- Armia Białorusi nie jest niezależna. Podejrzewam np., że białoruski system Polonez powstał z myślą o tym, żeby pogodzić zgrzytających na siebie Armenię i Azerbejdżan - ocenia analityk OSW
- Najwięcej sił wojskowych, najlepiej uzbrojonych i najlepiej przećwiczonych znajduje się w Zachodnim Okręgu Wojskowym i w regionie Arktyki. To wskazuje na priorytety Moskwy - mówi analityk
Powiązany Artykuł
Romuald Szeremietiew: trzeba analizować, czy z punktu widzenia Rosji potencjalny atak jest opłacalny
- Także obwód kaliningradzki ćwiczy bardzo intensywnie. Przy obecnych środkach rozpoznania wszyscy dookoła orientują się dobrze, co tam się dzieje. Rosjanie tego wcale nie ukrywają – podkreśla ekspert OSW Andrzej Wilk w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl. Analityk zaznacza, że rosyjski Zachodni Okręg Wojskowy od czasów sowieckich nastawiony jest na potencjalny konflikt w Europie.
- Najwięcej sił wojskowych, najlepiej uzbrojonych i najlepiej przećwiczonych znajduje się w Zachodnim Okręgu Wojskowym i w regionie Arktyki. To wskazuje na priorytety Moskwy– mówi Andrzej Wilk z Ośrodka Studiów Wschodnich, pytany o aktywność ćwiczeniową Rosji, zwłaszcza w pobliżu Polski i naszego regionu.
Analityk dodaje jednak, że w ostatnim czasie na intensywności przybrały ćwiczenia wojsk drugiego rzutu w Centralnym Okręgu Wojskowym, bardzo intensywnie szkolą się także wojska Południowego Okręgu Wojskowego, których potencjalnym celem może być Ukraina.
REKLAMA
- W Kaliningradzie widzimy, że podczas ćwiczeń połączonych lotnictwo w pierwszej kolejności ćwiczy wycofanie spod ognia potencjalnego nieprzyjaciela i przebazowanie na lotniska na Białorusi i w głębi Rosji. Zatem przyjmuje się założenie, że w razie zaognienia konfliktu, Kaliningrad zostanie szybko ostrzelany. Podobnie jest w przypadku floty – zauważa ekspert Andrzej Wilk z Ośrodka Studiów Wschodnich.
- Sygnałem, że Rosjanie szykują jakiś atak, byłaby sytuacja, gdyby wyprowadzili z Bałtyku większe jednostki i przebazowali lotnictwo z Kaliningradu. Obecnie bowiem prawie każde państwo basenu Bałtyku ma możliwości, by sparaliżować jakiekolwiek ruchy na morzu z dywizjonów rakietowych na lądzie – zaznaczył ekspert.
- Obecnie mała korweta, kuter rosyjski, może nieść 8 albo 16 rakiet o zasięgu 1,5 tys. km. Powstaje zatem pytanie, po co potrzebne są większe okręty na Bałtyku – zauważa także analityk.
Powiązany Artykuł
Prof. Agnieszka Legucka: zmiany w konstytucji Rosji wieszczą nowe napięcia w relacjach z Polską
Czym charakteryzuje się okręg zachodni?
Analityk zaznaczył, że Zachodni Okręg Wojskowy mieści specyficzne rosyjskie jednostki.
REKLAMA
- O specyfice ZOW decyduje fakt, że jest tu zlokalizowany gros jednostek powietrzno-desantowych. Do tego to jednostki zmechanizowane. Gdy zestawić je z naszą 6 Brygadą Desantowo-Szturmową, lekką formacją, z moździerzami, spadochronami, śmigłowcami – to rosyjskie jednostki mają bojowe wozy piechoty, artylerie. Ich jednostki desantowe są cięższe niż nasze jednostki z rosomakami. Są potężniejsze w wymiarze pancernym – podkreśla ekspert.
- Mają bowiem inne zadania – dodaje analityk. - Mają w tzw. głębi ugrupowania nieprzyjaciela zorganizować przyczółki, utrzymać je. Takie zdolności wojskowe skupia się przede wszystkim w ZOW – zaznacza.
ZOW, jak dodaje Andrzej Wilk, jako jedyny organizuje ćwiczenia strategiczne co dwa lata, nie co cztery, jak pozostałe okręgi, a w dodatku w połączeniu z armią białoruską. Są to manewry Zapad i Tarcza Związku. Bierze w nich udział nawet 100 tysięcy żołnierzy – choć oficjalnie Kreml zawsze twierdzi, że jest ich mniej, 13 tysięcy, czyli tyle, ile dopuszczają w naszym regionie porozumienia rozbrojeniowe.
Wojska walki radioelektronicznej
Specyfiką ćwiczeń oprócz szybkiego dostarczenia zaopatrzenia, jest w Rosji używanie wojsk walki radioelektronicznej – mówi też ekspert. - To są jednostki specyficzne, które z rozwojem mikroelektroniki, radioelektroniki, stają się coraz istotniejsze – zaznacza. Ich rolą ma być m.in. sparaliżowanie komunikacji i łączności.
REKLAMA
Co jeszcze można powiedzieć na temat charakteru ćwiczeń Rosji w Zachodnim Okręgu Wojskowym, blisko polskich granic? Które ćwiczenia są istotne pod kątem ewentualnych rosyjskich agresywnych scenariuszy przeciw Ukrainie? O tym w rozmowie.
***
Powiązany Artykuł
Dożywocie Putina na Kremlu? Anastazja Siergiejewa: nie ma dobrego scenariusza, najbliższe dni powiedzą nam więcej
PolskieRadio24.pl: Jak ćwiczy armia Rosji w Zachodnim Okręgu Wojskowym? Co jest specyfiką tych ćwiczeń?
Andrzej Wilk, Ośrodek Studów Wschodnich: O specyfice ZOW decyduje fakt, że jest tu zlokalizowany gros jednostek powietrzno-desantowych. To jednostki zmechanizowane.
Nie zapominajmy, że są jeszcze dwie brygady białoruskie, w całości wprzężone w system rosyjski. Współdziałają w ramach ćwiczeń, ćwiczą razem. Poza szkoleniem podstawowym, Białorusini nie prowadzą żadnych niezależnych ćwiczeń. Od szczebla brygady, jeśli chodzi o brygady powietrzno-desantowe, dawniej mobilne (a wrócono do rosyjskiej nomenklatury) – Białorusini ćwiczą w ramach taktycznych związków rosyjskich. Białoruska brygada z Witebska przeprowadza ćwiczenia w ramach dywizji z Pskowa.
Ta okoliczność wydaje się bardzo istotna.
Żołnierze z Białorusi, którzy jadą do Rosji, czasem wybierają się tam bez swojego uzbrojenia, ćwiczą z uzbrojeniem rosyjskim.
REKLAMA
Specyfika ZOW, co jest dziedzictwem sowieckiej sztuki wojennej, polega na tym, że jest on nastawiony na konflikt w Europie. Ćwiczy jednostki powietrzno-desantowe, które mają lądować poza linią frontu, zajmować przyczółki, muszą być na tyle silne, by obronić się przed próbami zniszczenia przez wroga do czasu dotarcia własnych wojsk. Jednostki ZOW desantowe i nie tylko tego okręgu, mają lądować poza linią frontu.
Do tej pory ze względu na specyfikę Kaukazu także POW (Południowy Okręg Wojskowy) był nastawiony na działania ofensywne, ale mniejszymi grupami, w mniejszej skali.
Po ćwiczeniach typu Zapad wychodzi, że ćwiczy około 100 tysięcy żołnierzy. Jednak Rosjanie są mistrzami w dziedzinie mistyfikacji prawa międzynarodowego, i formalnie nigdy nie bierze w nich więcej niż 13 tysięcy żołnierzy. Obserwatorzy oglądają ćwiczenia koło Brześcia, Grodna. Jednak nie zaprasza się ich na przykład do sztabu, by obejrzeć jak wygląda planowanie.
REKLAMA
Te ćwiczenia są zatem bardzo liczne: tylko formalnie ogłasza się tylko fragment tych ćwiczeń? Chodzi o to, że według Dokumentu wiedeńskiego z 2011 roku, gdy liczba ćwiczących przekracza 13 tysięcy, wówczas należy zapraszać na nie obserwatorów z innych krajów OBWE.
Ograniczenia związane bowiem z dokumentem wiedeńskim, wypracowanym w OBWE, obowiązują do Uralu. Co ciekawe, jeśli chodzi o Azję Środkową, Rosjanie nie krępują zgłaszać do udziału 150 tysięcy żołnierzy.
Tylko w jednym przedsięwzięciu poligonowym w COW ćwiczyło 28 tysięcy żołnierzy. Wówczas na te ćwiczenia przybyło do nich 3,5 tysiąca żołnierzy chińskich.
150 tysięcy, 28 tysięcy, to olbrzymie liczby.
28 tysięcy to mniej więcej tyle, ile byłoby w przedsięwzięciach Defender 2020, gdyby nie pandemia koronawirusa.
W przypadku ćwiczeń na Uralu, Rosjanie podają łączną liczbę ćwiczących. Jednak w przypadku Zachodu, Kaukazu, nigdy nie poda się łącznej liczby ćwiczących. Szyldem ćwiczeń Zachód opatrują wybrany fragment, choćby nawet w tym samym czasie ćwiczyło wielokrotnie więcej żołnierzy, co można powiązać logicznie na podstawie tego, jak powinny współdziałać ze sobą jednostki wojskowe. Rozkłada się rurociągi, etc.
REKLAMA
Specyfiką ćwiczeń oprócz szybkiego dostarczenia zaopatrzenia, jest w Rosji używanie wojsk walki radioelektronicznej.
To są jednostki specyficzne, które z rozwojem mikroelektroniki, radioelektroniki, stają się coraz istotniejsze. Za PRL pod Warszawą sygnał m.in. Radia Wolna Europa zagłuszało pole masztów jednostki radioelektronicznej – Rosja nigdy z tego rodzaju wojsk nie zrezygnowała, a USA dopiero do tego wracają.
Wojska radioelektroniczne potrafią też prowadzić działania o charakterze ofensywnym. Ostatnio ćwiczą tzw. uderzenie radioelektroniczne, wysyłanie impulsów radioelektronicznych, magnetycznych, które mają zakłócić systemy przeciwnika, czy fizycznie je wyeliminować.
Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie, ale podobno to działa. Stąd przy każdym ćwiczeniu pojawia się problem – co tak naprawdę będzie działać. Gdy Rosjanie zaczną wysyłać impulsy, co tak naprawdę zostanie z naszych środków łączności?
REKLAMA
Jak przekażemy rozkazy?
To oznacza dodatkowe problemy.
Dodajmy, że obwód kaliningradzki i zachodnia granica Białorusi są chyba najbardziej na świecie nasyconym obszarem, jeśli chodzi o środki walki radioelektronicznej, podobnie też np. obwód pskowski.
Zatem w ZOW ćwiczą też wojska radioelektroniczne.
Pamiętajmy, Rosja nigdy nie pojedna się z NATO, bo uważa, że podważa ono słuszną z jej perspektywy dominację Moskwy w regionie.
Rosjanie działają podczas swoich ćwiczeń kompleksowo. Na przykład podczas pandemii w ramach stawiania szpitala wojskowego, zatrudniony był oddział walki radioelektronicznej, by zakłócać namierzenia satelitarnego, by nie mogły tego wykryć. Jeśli Rosja ćwiczy osłonę radioelektroniczną szpitala polowego, to de facto ćwiczenie do innych celów, przy okazji.
REKLAMA
Co jeszcze powinno zastanowić nas przy okazji ZOW? Wspominaliśmy, że wojsko Białorusi jest podporządkowane celom ZOW.
Jestem na tyle złośliwy, że czasem mówię, iż używanie pojęcia ”armia białoruska” jest nie bardzo uzasadnioną grzecznością w stosunku do Białorusinów
Łukaszenka może udawać, że się buntuje. Proszę jednak spojrzeć na współpracę wojskową Rosji i Białorusi. Czy Łukaszenka w jakiś sposób ją osłabia? Albo podważa.
Jakiś czas temu zobaczyć można było, że Aleksander Łukaszenka nie chce jednak bazy lotniczej Rosji, choć Putin już podpisał dekret. I także Rosja stwierdziła ostatnio, że nie udostępni poligonu Mińskowi na próby rakiet Polonez.
Poligony na ćwiczenie chińskiej rakiety do systemu Polonez są udostępniane Białorusinom przez Rosjan od kilku lat. Przecież nie mogli ich testować u siebie. Ćwiczą tam przez cały czas. To transakcja wiązana. Rosjanie mają umowę na wyłączność w przypadku poligonu w Kazachstanie. Na mocy umowy korzystali też z niego Białorusini przy testach rakiet na 300 km.
Rosja prowadzi skomplikowaną grę. Tutaj widać więcej puzzli. Spójrzmy na Kaukaz. Tam Rosja prowadzi politykę tego rodzaju, iż utrzymuje, że jej sojusznikiem jest Armenia. Armenia jest wrogiem Azerbejdżanu. Jednak Rosja twierdzi też, że Azerbejdżan jest jej głównym partnerem w regionie, głównym odbiorcą uzbrojenia z Rosji.
REKLAMA
Armenia czasem się denerwuje w związku z tym, ale nie może postawić na inne państwo, bo tkwi w kleszczach pomiędzy Turcją a Rosją. Erywań jest skazany na Rosję.
Dlatego Rosja czasem dostarcza Ormianom uzbrojenie za kilka mld dolarów. Dostali na przykład jako pierwsi systemy Iskander – oczywiście w wersji eksportowej na 280 km zasięgu.
Wówczas Azerbejdżan się zdenerwował. Co zatem zrobić, by wilk był syty i owca cała? Rakiety o podobnym zasięgu Baku kupiło na Białorusi - Azerbejdżan nabył owe chińskie Polonezy na Białorusi. I głównym użytkownikiem systemu Polonez jest Azerbejdżan.
To niezwykle ciekawe.
Armia białoruska ma zaledwie cztery systemy Poloneza, używane do testów. Głównym sprzętem, gdy armia Białorusi wyjeżdża na ćwiczenia, jeżeli chodzi o wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe, podstawowym wyposażeniem armii białoruskiej, są rosyjskie systemy Smiersz. Są rozwinięte operacyjne, są użytkowane.
REKLAMA
Podejrzewam, że Polonez powstał z myślą o tym, żeby pogodzić zgrzytających na siebie Armenię i Azerbejdżan.
A przynajmniej znalazł takie zastosowanie. To ciekawa sytuacja. Ale ten pocisk Polonez, nazwę ma piękną, ale dotrzeć może do Polski? Potencjalnie?
W tej chwili, jeśli spojrzeć na mapę, zasięg umownego grzmiącego kija zwiększył się niesamowicie w ostatnich dekadach. I Polska jest praktycznie w całości potencjalnym teatrem uderzenia podczas działań wojennych. Dotyczy to także dużej części Europy.
Tutaj jest obojętne, jakie środki będą użyte. pytanie jest tylko jedno – jaki jest cel. W obecnej chwili rakiety o zasięgu 300 km to standard jednostki artylerii rakietowej. Kiedyś było to nie do pomyślenia.
Taki sprzęt posiada obecnie każda licząca się jednostka, w przypadku której chodzi o sięgnięcie głębi operacyjnej – są to wówczas tzw. jednostki pola walki.
REKLAMA
Europa jest zaś tak małym obszarem, że praktycznie cała jej infrastruktura znajduje się w zasięgu rakiet balistycznych. Nie ma w tym zakresie żadnych przeszkód technicznych.
Działania w tym regionie ograniczał traktat INF. Jednak Rosja go łamała. Stany Zjednoczone zdenerwowały się na Rosję i opublikowały zapisy z obserwacji satelitarnej. Stąd wiemy, że nie jest problemem, żeby rosyjski Iskander strzelał na odległość 700 czy 1000 km. Obecnie w Rosji przyjmuje się założenie, że ich zasięg to minimum 700 km, między 700 a 1500 km.
I podobnie świat został zaskoczony, gdy Rosja wystrzeliła z małych okrętów pociski o zasięgu 1500 km, które spadły na cele w Syrii.
Ostrzał terytorium Polski może być prowadzony z okrętów w akwenie Morza Czarnego.
REKLAMA
Wróćmy jeszcze do Zachodniego Okręgu Wojskowego. Jakie jeszcze są specyficzne cechy ZOW?
ZOW przez skupienie trzonu jednostek desantowych czy desantowo-szturmowych jest skupiony na głębokich operacjach przeciwko regularnymi siłom zbrojnym potencjalnego nieprzyjaciela.
Nie są to działania w trudnym terenie, górskim, ale są tak jakby dedykowane środkowoeuropejskiemu stołowi. W ZOW są np. jednostki, które mogą zdobywać przyczółki, mosty na rzekach. To jest specyficzne dla ZOW. Bowiem generalnie jednostki w różnych okręgach ćwiczą tak samo i to samo. Chodzi tutaj o wymienność jednostek.
I tak przykładowo, 74 Brygada z Jurgi też ma sobie poradzić na teatrze europejskim. Jest klasyczną jednostką tzw. ogólnowojskową. Taki się zakłada, od kiedy sformowano 90. Dywizję Pancerną jako ewentualne wsparcie dla 1. Armii Pancernej, odtworzonej w 2015 roku z dywizji kantemirowskiej i tamańskiej.
Specyfikę okręgu określa przewaga takich a nie innych jednostek. W regionie arktycznym, który jest rozdzielony między trzy okręgi, sformowano piąte dowództwo strategiczne. Każdy okręg ma swoje dowództwo strategiczne, natomiast Arktyka ma dowództwo strategiczne, choć dotychczas nie istniał tam odrębny okręg. Zgodnie z jedną z ostatnich decyzji prezydenta Putina Arktyczny Okręg Wojskowy zostanie jednak utworzony, począwszy od 2021 roku. Jednostki arktyczne stawnowią ewenement pod względem wyposażenia, m.in. otrzymują dwukadłubowe transportery opancerzone, które mają sobie radzić w rozpadlinach śnieżnych i inny wyspecjalizowany sprzęt. W niektórych jednostkach są renifery.
REKLAMA
Czym charakteryzuje się obszar Kaliningradu? Jest ostatnio dozbrajany, podobnie jak obszar anektowanego Krymu?
To specyficzna sytuacja. Rzeczywiście, można sytuację w Kaliningradzie powiązać z sytuacją na Półwyspie Krymskim.
Kaliningrad na powrót stał się twierdzą. Podobnie można powiedzieć o Krymie. Jest naszpikowany różnego rodzaju środkami walki radioelektronicznej, są tam rozwijane jednostki pancerne i zmechanizowane,. Jest tam bardzo dużo artylerii, w tym rakietowej.
Specyfiką obwodu jest umieszczenie wojsk pod formalnym dowództwem Floty Bałtyckiej.
Co jest specyfiką tzw. rosyjskich dowództw połączonych - w trzech przypadkach ”marynarz” odpowiada za całość sił. To Flota Północna i Dowództwo Arktyczne, Kamczatka i zgrupowanie na Kamczatce, trzeci przypadek to obwód kaliningradzki, wydzielona część ZOW.
REKLAMA
Obwód kaliningradzki ćwiczy bardzo intensywnie. Przy obecnych środkach rozpoznania wszyscy dookoła wiedzą, co tam się dzieje. Rosjanie tego wcale nie ukrywają.
***
Rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl
REKLAMA