Sekretarz stanu USA: wybory na Białorusi nie były wolne ani uczciwe
Sekretarz stanu USA Mike Pompeo oznajmił w poniedziałek, że wybory na Białorusi "nie były wolne ani uczciwe". "Zdecydowanie potępiamy przemoc stosowaną nadal wobec protestujących i zatrzymywanie zwolenników opozycji" - napisał w oświadczeniu szef dyplomacji USA.
2020-08-11, 00:24
Pompeo potępił też "blokowanie internetu, by utrudnić Białorusinom dzielenie się informacją na temat wyborów i protestów".
Powiązany Artykuł
"Powstrzymanie się od użycia siły". Apel szefów MSZ Polski, Litwy i Ukrainy do władz Białorusi
Wcześniej w poniedziałek Biały Dom wydał komunikat, w którym wezwał rząd Białorusi, by powstrzymał się od użycia siły.
- Milicja przetrzymuje dziennikarzy telewizji Biełsat. Kolejne zatrzymania
- W Mińsku niespokojnie, w planach strajk generalny. Anna Dyner: na pacyfikacji protestów na Białorusi korzysta Rosja
"Poważne ograniczenia w umieszczeniu kandydatów na kartach do głosowania, zakaz lokalnych niezależnych obserwatorów (…), zastraszanie kandydatów opozycji, a następnie zatrzymywanie pokojowych demonstrantów oraz dziennikarzy zakłóciły ten proces (wyborczy); wzywamy władze Białorusi do respektowania prawa do pokojowych zgromadzeń" – napisano w oświadczeniu Białego Domu.
Według wstępnych podawanych oficjalnie wyników w wyborach zwyciężył urzędujący prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka, zdobywając 80,23 proc. głosów. Jego główna rywalka Swiatłana Cichanouska otrzymała 10,09 proc.
Powiązany Artykuł
Starcia demonstrantów z białoruską milicją. Nie żyje mężczyzna
Niezależni obserwatorzy twierdzą, że w czasie wyborów dochodziło do licznych nieprawidłowości, a frekwencja w lokalach wyborczych była zawyżana.
REKLAMA
W niedzielę wieczorem na ulicach Mińska doszło do protestów, które zostały stłumione przez siły bezpieczeństwa. Do starć doszło też w Grodnie, w Witebsku i innych miastach. Również w poniedziałek wieczorem w Mińsku odbywają się akcje protestacyjne.
fc
REKLAMA