Walki w Górskim Karabachu. Rosja nazywa sprawę wrażliwą, Turcja oferuje każde wsparcie
W niedzielę 27 września prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew zagwarantował, że odzyska kontrolę nad regionem Górskiego Karabachu. Tego samego dnia o poranku rozpoczęły się walki wzdłuż linii kontaktowej oddzielającej Azerbejdżan od zarządzanej przez Ormian enklawy.
2020-09-29, 17:15
Chociaż od zawieszenia broni w 1994 r. dochodziło do licznych starć pomiędzy stronami, z setkami ofiar śmiertelnych, konflikt nazywany jest "zamrożonym". Obecne starcia - biorąc pod uwagę ich dynamikę, zaangażowany sprzęt i podawaną liczbę ofiar - mogą być najpoważniejsze od 26 lat.
Powiązany Artykuł
Walki o Górski Karabach. Górecki: pierwsze starcia zaczęły się w 1988 roku
Zarówno Armenia, jak i Azerbejdżan informują o ofiarach cywilnych i wojskowych. Oba kraje ogłosiły stan wojenny i mobilizację - pierwszy raz od zakończenia wojny w latach 90. Należy jednak pamiętać, że dotychczas konflikt ten ogranicza się w przeważającej mierze do kontestowanego regionu, nie wprowadzając wojny totalnej, która objęłaby całą Armenię i Azerbejdżan.
- Dziesięciu azerbejdżańskich cywilów zginęło od niedzieli w walkach o Górski Karabach - poinformował prezydent Azerbejdżanu. Armeński rzecznik praw człowieka Arman Tatojan oświadczył, że czterech cywilów z Górskiego Karabachu zginęło, a kilkudziesięciu zostało rannych w wyniku ostrzału przeprowadzonego przez azerbejdżańskie siły zbrojne. Według niego azerbejdżańskie wojsko celowo uderza w ludność cywilną i w cywilne obiekty. Celem artylerii jest także stolica regionu, Stepanakert.
REKLAMA
"Wcześnie o poranku Azerbejdżan rozpoczął atak rakietowy wzdłuż całej linii kontaktowej ostrzeliwując również zabudowania cywilne, włączając te w stolicy Stepanakert. Stanowczo potępiamy agresję polityczno-wojskowego dowództwa Azerbejdżanu przeciwko Republice Arcach" - głosi komunikat MSZ Armenii z dnia 27 września 2020 r.
Ambasada Armenii dostarczyła Polskiemu Radiu zdjęcia przedstawiające cele "sił zbrojnych Azerbejdżanu atakujących pokojowo nastawioną ludność Arcachu"
Jeszcze przed ostatnią eskalacją prezydent Ilham Alijew przyznał, że "negocjacje praktycznie nie istnieją". - Górski Karabach jest naszą starożytną krainą, odzyskamy te ziemie. Odbudujemy wszystkie zniszczone miejsca historyczne i domy. Damy ulicom nazwy azerskie, wioskom przywrócimy azerskie imiona. Zrobimy to z pewnością, gdyż prawda jest po naszej stronie - ostrzegał w wywiadzie udzielonym Caspian News prezydent.
Atak na terytorium Armenii
REKLAMA
We wtorek wicepremier Tigran Avinyan podał, że siły azerskie zbombardowały infrastrukturę cywilną znajdującą się w granicach Armenii. W zaatakowanym Wardenis zginął jeden cywil. Wicepremier zaznaczył, że "pomimo wezwań do społeczności międzynarodowej o zaprzestanie walk, Azerbejdżan z pomocą Turcji rozszerza pole walk na terytorium Armenii".
Kontekst międzynarodowy
Zdecydowane wsparcie Azerbejdżanowi zaoferował prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan, twierdząc, że turecki naród będzie wspierać Azerów "w każdy możliwy sposób".
Poza silnym wsparciem dyplomatycznym, w myśl polityki "jeden naród, dwa państwa", Turcja dostarcza swojemu sojusznikowi m.in. zaawansowaną technologię wojskową, w tym drony, oraz informacje wywiadowcze. W sierpniu tego roku w Azerbejdżanie odbyły się także ćwiczenia wojskowego z udziałem tureckich żołnierzy.
Powiązany Artykuł
Ekspert OSW o konflikcie w Górskim Karabachu: obie strony są stale gotowe do wojny, to spadek po polityce Sowietów
Armenia należy z kolei do Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym - sojuszu kierowanego przez Rosję. W myśl traktatu powołującego organizację, atak na jednego z jej członków oznaczać będzie atak na cały sojusz. Kreml zaapelował dotychczas jedynie o wyzbycie się wojskowych metod, a całą kwestię nazwał "bardzo delikatną". Dmitry Peskov, rzecznik Kremla, zaznaczył również, że Moskwa jest w tej sprawie w pełnym kontakcie z Ankarą. Pomimo obecności Rosji i Armenii w jednym sojuszu obronnym, Kreml utrzymuje także dobre relacje z Baku, zaopatrując kraj w uzbrojenie i technologie wojskowe.
REKLAMA
Przy większej eskalacji, która doprowadziłaby do silniejszego zaangażowania rosyjskiego, byłby to już trzeci - po Syrii i Libii - konflikt, w którym Rosja i Turcja wspiera walczące ze sobą strony.
Josep Borell Fontelles, szef dyplomacji UE, wezwał strony do zaprzestania walk i powrotu do negocjacji pod auspicjami Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.
Wtórowała mu kanclerz Angela Merkel, która po rozmowie z przywódcami obydwu państw również podkreśliła, że "konieczne jest natychmiastowe zawieszenie broni i powrót do stołu negocjacyjnego".
Długoletni konflikt
Kontestowany region Górskiego Karabachu, nazywany także Republiką Arcach, jest de iure częścią Azerbejdżanu. Faktycznie jednak, po zakończeniu walk w 1994 r., enklawę wraz z okalającymi ją ziemiami kontrolują Ormianie. Republikę Górskiego Karabachu proklamowano 6 stycznia 1992 r. jednak żaden kraj, łącznie z Armenią, nie uznał jej suwerenności.
REKLAMA
Region, zamieszkany w przeważającej mierze przez Ormian, był przedmiotem wojny pomiędzy dwiema sowieckimi republikami - rozpoczął się w 1988 r., przed upadkiem ZSRR. Zawieszenie broni z 1994 r. doprowadziło do korzystnego dla strony ormiańskiej status quo, które zapewniło Armenii kontrolę nad spornym terytorium.
kb, TASS/PAP/AnadoluAgency/BBC/Caspian News
REKLAMA