USA: Nowy Jork będzie karać grzywnami za brak maseczek ochronnych
W ciągu ostatniej doby w mieście Nowy Jork wskaźnik zakażeń koronawirusem wzrósł do 3,25 proc. Zaniepokojony tym faktem burmistrz miasta Bill de Blasio zapowiedział, że osoby odmawiające noszenia maseczek będą podlegać karze grzywny.
2020-09-30, 04:07
Podczas konferencji prasowej de Blasio poinformował, że podczas gdy siedmiodniowa średnia zakażeń w mieście wynosiła 1,38 proc., to w ciągu ostatniej doby alarmująco zwiększył się odsetek pozytywnych wyników testów na obecność koronawirusa. Po raz pierwszy od miesięcy wyniósł on 3,25 proc.
Powiązany Artykuł
Stany Zjednoczone: ponad 205 tys. zmarłych na COVID-19 od początku pandemii
"Musimy podjąć bardziej stanowcze działania"
- Oczywiście wszyscy się tym martwią. Aby rozwiązać problem musimy razem nad tym pracować i być w stanie wysokiej gotowości. Tylko tak będziemy mieć pewność, że stawimy czoła wyzwaniu - mówił burmistrz.
Jak dodał, władze wysyłają setki pracowników rozdających maski i informujących, jak zapobiegać niebezpieczeństwu do miejsc, gdzie wzrost liczby przypadków zakażenia koronawirusem jest wyjątkowo niepokojący. Chodzi o pewne obszary dzielnic Brooklyn i Queens. Ostrzegł też, że jeśli odsetek testów z wynikiem pozytywnym nie spadnie w tych częściach miasta, to Nowy Jork może doświadczyć skutków ekspansji epidemii na szerszą skalę.
- W tym momencie musimy podjąć bardziej stanowcze działania. Będziemy je dopasowywać do potrzeb dnia, w zależności od tego, co dzieje się w terenie i od wyników przeprowadzanych testów - tłumaczył de Blasio.
- Kraje obu Ameryk w czołówce zachorowań na COVID-19. Nowe dane o pandemii
- Protesty przeciwko istnieniu pandemii. Dr Szarowska: wypieranie istnienia wirusów to średniowiecze nauki
"Nie chcemy karać ludzi, ale jeśli będziemy musieli, zrobimy to"
Zapowiedział, że osoby, które odmówią noszenia maseczek w częściach miasta, gdzie występuje wzrost przypadków zakażenia koronawirusem, będą karane grzywną; ale nie podał, jakiej wysokości miałby być mandat. Zagroził też zamknięciem szkół prywatnych nieprzestrzegających nakazu noszenia maseczek i dystansowania społecznego. Publiczne szkoły będą zamykane automatycznie, jeśli tylko średnia zakażeń z siedmiu dni przekroczy w nich 3 proc. - przypomniał.
- Naszym celem jest oczywiście zapewnienie wszystkim bezpłatnej maseczki i nakłonienie do jej noszenia. (…) Nie chcemy karać ludzi, ale jeśli będziemy musieli, zrobimy to. Zaczniemy od dzisiaj na dużą skalę - przestrzegał burmistrz.
Argumentował, że jeśli nie zostanie osiągnięty postęp w batalii z koronawirusem, w razie potrzeby zamknięte zostaną firmy mniej istotne dla gospodarki miasta, a także instytucje społeczne, w tym - domy modlitwy.
- Sytuacja jest obecnie bardzo poważna i musimy mieć możliwość rozważenia wszystkich opcji - konkludował Bill de Blasio.
ms
REKLAMA
REKLAMA