Białoruś: dziennikarze Biełsatu wśród zatrzymanych po manifestacjach. Są zarzuty i grzywny
Zatrzymani wczoraj w Mińsku dziennikarze Biełsat TV usłyszeli zarzuty o organizację i przygotowanie działań grupowych, które poważnie naruszają porządek społeczny. Dwóm z nich grozi więzienie, trzeci został już ukarany finansowo.
2020-11-02, 17:37
Zmicierowi Sołtanowi i Arciomowi Bahasłauskiemu grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Zmicier Krauczuk został zaś ukarany grzywną za udział w nielegalnym zgromadzeniu i wypuszczony na wolność. Ma zapłacić państwu równowartość 2009 złotych.
Powiązany Artykuł
Białoruś: OMON i wojsko wewnętrzne blokowały pochód ze zniczami do miejsca kaźni ofiar Stalina
Łapanka na marszu pamięci
Marsz Przeciwko Terrorowi był upamiętnieniem ofiar stalinowskiego terroru oraz wyrazem sprzeciwu wobec prezydentury Aleksandra Łukaszenki. Kolumna demonstrantów skierowała się ku zbiorowym mogiłom w Kuropatach, gdzie NKWD rozstrzelało i pogrzebało tysiące "wrogów ludu". Milicja, OMON i wojska wewnętrzne MSW usiłowały nie dopuścić marszu do miejsca pamięci, strzelając do demonstrantów gumowymi pociskami i rzucając granatami hukowymi. W wyniku tych działań, na polach przed Kuropatami służby zorganizowały łapankę, w trakcie której zatrzymano ponad 300 osób, a 231 usłyszało zarzuty organizacji masowych zamieszek.
Czytaj także:
- [NASZ WYWIAD] "Na proteście celowano w ludzi bronią, ci wołali, by strzelać". Swiatłana Kalinkina: Łukaszenka by już odszedł, gdyby nie Putin
- [NASZ WYWIAD] Politolog: Kreml nie obali teraz Łukaszenki, bo z jego udziałem chce szykować sobie grunt na przyszłość
Biełsat TV poinformowała, że w świetle białoruskiego prawa, wytaczanie procesów dziennikarzom za udział w protestach jest nielegalne. Zgodnie z ustawą o mediach, dziennikarz relacjonujący jakieś wydarzenie nie może być uważany za jego uczestnika. Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka kilka dni temu publicznie oświadczył, że milicja ma "nie tykać" dziennikarzy. Mimo to, dziennikarze relacjonujący protesty przeciwko prezydenturze Łukaszenki trafiają do aresztów od początku ich trwania.
mbl
REKLAMA
REKLAMA