"To czas na uzdrowienie Ameryki". Joe Biden ogłosił zwycięstwo w wyborach
- Będę prezydentem, który nie chce dzielić, ale chce łączyć - powiedział podczas przemówienia do narodu Joe Biden, którego amerykańska prasa w sobotę ogłosiła zwycięzca wyborów prezydenckich w USA. - Naród dał nam pewne zwycięstwo - podkreślił.
2020-11-08, 03:46
Biden akcentował, że otrzymał 74 mln głosów, najwięcej w historii oddanych na mandat prezydenta USA. - Widziałem ogromny wybuch radości, to rodzi szanse i daje nadzieję na lepsze jutro - mówił Demokrata.
Powiązany Artykuł
Wiceminister MSZ: Biden będzie naszym partnerem do budowania relacji, sojusz Polski i USA ma stabilne fundamenty
Posłuchaj
- Będę prezydentem, który nie chce dzielić, ale chce łączyć, nie widzi stanów czerwonych i niebieskich, ale widzi Stany Zjednoczone. Chcę odbudować kręgosłup tego kraju, czyli klasę średnią - podkreślał Biden
REKLAMA
- CZYTAJ TAKŻE: "Biden ma inne podejście do naszego regionu niż Trump". Wiceszef MSZ o współpracy Polski z USA
- To czas na uzdrowienie Ameryki - deklarował Biden. Apelował o obniżenie temperatury sporu politycznego i przestanie traktowania swoich przeciwników politycznych jako wrogów.
Biden powtarzał swoje kampanijne hasło, że jego celem jest "przywrócenie Ameryce duszy". Mówił o "zjednoczeniu nas w domu" i spowodowaniu, że USA "znów będą szanowane na świecie".
Wystąpienie Bidena poprzedziła Kamala Harris, która zostanie wiceprezydent. Wyborcy zapoczątkowali "nowy dzień dla Ameryki" - oceniła senator z Kalifornii, która zostanie pierwszą osobą o pochodzeniu afroamerykańkim i kobietą wiceprezydentem.
W USA media tradycyjnie przyznają zwycięstwa wyborcze w poszczególnych stanach jeszcze na podstawie częściowych danych z komisji.
REKLAMA
Moment przeniesienia władzy w USA już się rozpoczął. Biden, jako prezydent-elekt, otrzymał dodatkową ochronę od Secret Service. Po grudniowym głosowaniu Kolegium Elektorskiego, co powinno być formalnością, 20 stycznia zostanie zaprzysiężony.
Zwycięstwa swojego wyborczego kontrkandydata nie akceptuje prezydent Donald Trump, który mówi o wyborczych fałszerstwach i którego prawnicy składają pozwy i zapowiadają kolejne. O tym czy obóz Republikanina będzie miał w tych sprawach racje decydować będą sądy. Teoretycznie o sporach końcowo decydować może Sąd Najwyższy.
W piątek Trump nie wystąpił publicznie, na Twitterze pisał że to on jest wygranym wyborów. W kluczowej na ten moment wyborczo Pensylwanii ma do Bidena ponad 45 tys. głosów straty, w Georgii ponad 9, a w Arizonie 19.
Joe Biden ma za sobą 47 lat doświadczenia w polityce. Biały Dom nie jest dla niego obcy - w latach 2009-2017, w czasie dwóch kadencji Baracka Obamy, był wiceprezydentem. Wcześniej przez 36 lat senatorem reprezentującym Delaware.
dn
REKLAMA