Dania odbiera pozwolenia na pobyt uchodźcom z Syrii. "Ta polityka jest okrutna"
- Dania stała się pierwszym europejskim państwem, którego władze odebrały pozwolenia na pobyt uchodźcom z Syrii, twierdząc, że powrót do niektórych części rozdartego wojną kraju jest bezpieczny – informuje brytyjski dziennik "The Guardian".
2021-04-15, 10:34
Od lata 2020 roku władze Danii odmówiły odnowienia tymczasowego statusu pobytu co najmniej 189 Syryjczykom. Według władz odmowa opierała się na informacjach z raportu, w którym stwierdzono, że sytuacja w zakresie bezpieczeństwa w niektórych częściach Syrii "znacznie się poprawiła".
Powiązany Artykuł
Izrael zaatakował cele wojskowe w pobliżu Damaszku. Jest odpowiedź Syrii
Około 500 osób pochodzących z Damaszku i okolic zostało poddanych ponownej ocenie w kwestii tymczasowego pobytu - twierdzi "Guardian".
Sekretarz generalna Duńskiej Rady ds. Uchodźców Charlotte Slente uważa, że nowe zasady dla Syryjczyków równają się "niegodnemu traktowaniu".
Stanowisko Rady ds. Uchodźców
Powiązany Artykuł
Ponad pół miliona ofiar. Mija 10 lat od rozpoczęcia wojny domowej w Syrii
"Duńska Rada ds. Uchodźców nie zgadza się z decyzją o uznaniu obszaru Damaszku czy jakiegokolwiek obszaru w Syrii za bezpieczny dla uchodźców, do którego mogą wrócić; brak walk na niektórych obszarach nie oznacza, że ludzie mogą bezpiecznie wrócić. Ani ONZ, Od lata 2020 roku władze Danii odmówiły odnowienia tymczasowego statusu pobytu co najmniej 189 Syryjczykom. Według władz odmowa opierała się na informacjach z raportu, w którym stwierdzono, że sytuacja w zakresie bezpieczeństwa w niektórych częściach Syrii "znacznie się poprawiła". Około 500 osób pochodzących z Damaszku i okolic zostało poddanych ponownej ocenie w kwestii tymczasowego pobytu - twierdzi "Guardian".
REKLAMA
Sekretarz generalna Duńskiej Rady ds. Uchodźców Charlotte Slente uważa, że nowe zasady dla Syryjczyków równają się "niegodnemu traktowaniu". - Duńska Rada ds. Uchodźców nie zgadza się z decyzją o uznaniu obszaru Damaszku czy jakiegokolwiek obszaru w Syrii za bezpieczny dla uchodźców, do którego mogą wrócić; brak walk na niektórych obszarach nie oznacza, że ludzie mogą bezpiecznie wrócić. Ani ONZ, ani też inne kraje nie uznają Damaszku za bezpieczny – podkreśliła Slente.
- "Pozostajemy w pełni oddani sprawie". UE deklaruje wsparcie dla Syrii
- Lotnictwo tureckie zbombardowało pozycje Kurdów w Syrii. To pierwszy taki atak od 17 miesięcy
- Tragiczna sytuacja w Syrii. Głoduje ponad 60 proc. populacji
Tajna policja wciąż działa
Po 10 latach wojny prezydent Syrii Baszar el-Asad z powrotem kontroluje większą część kraju, a walki ograniczają się do północny. Jednak jeden z głównych powodów, dla których ludzie zbuntowali się podczas arabskiej wiosny w 2011 roku, wciąż pozostaje: jest to tajna syryjska policja – wskazuje "Guardian". I zwraca uwagę, że służby wywiadu reżimu Asada zatrzymały, torturowały i sprawiły, że "zaginęło" ponad 100 tys. osób od wybuchu wojny w 2011 roku.
Według organizacji Human Rights Watch arbitralne zatrzymania są powszechne na terenach, które wcześniej znajdowały się w rękach rebeliantów i które podpisały z Damaszkiem porozumienia o pojednaniu.
REKLAMA
Odrzucone odwołania
Według organizacji Uchodźcy Witają Danię 30 Syryjczykom odrzucono odwołania w sprawie pozbawienia tymczasowego pobytu, ale ponieważ Kopenhaga nie utrzymuje stosunków dyplomatycznych z Damaszkiem, nie można bezpośrednio deportować ludzi do Syrii.
Powiązany Artykuł
"Doszło do niezliczonych naruszeń praw człowieka". Apel o ściganie sprawców zbrodni wojennych w Syrii
Część Syryjczyków, których odwołania odrzucono, została umieszczona w ośrodku dla uchodźców. Według działaczy kampanii na rzecz pomocy uchodźcom ośrodek przypomina więzienie, gdzie nie można pracować, uczyć się, ani otrzymać odpowiedniej opieki medycznej.
Rodzice Mahmuda al-Muhammeda, oboje po sześćdziesiątce, nie dostali pozwolenia na dalszy pobyt w Danii, pomimo tego, że ojciec przeszedł na emeryturę z syryjskiego wojska w 2006 roku, a gdy rodzina opuściła kraj, kierowano pod jego adresem groźby - pisze "Guardian".
- Chcą umieścić moich rodziców w ośrodku detencyjnym na być może 10 lat, do czasu aż Asad odejdzie – mówi 19-latek. – Rodzice mają problemy zdrowotne. Ta polityka jest okrutna. Jest zaprojektowana tak, abyśmy byli tak zdesperowani, że będziemy musieli wyjechać - tłumaczył.
REKLAMA
Dania liczy ponad 5,8 mln mieszkańców, w tym 500 tys. to migranci, a 35 tys. to Syryjczycy.
jbt
REKLAMA