"Przemówienie Bidena było błędem". Korea Płn. uważa politykę USA za wrogą i obraźliwą

Niedawne komentarze prezydenta USA Joe Bidena i członków jego administracji pokazują, że zamierza on utrzymywać wrogą politykę wobec Korei Północnej, która będzie wymagała odpowiedniej odpowiedzi ze strony Pjongjangu - oświadczyli przedstawiciele północnokoreańskiego reżimu.

2021-05-02, 04:30

"Przemówienie Bidena było błędem". Korea Płn. uważa politykę USA za wrogą i obraźliwą
W opinii dr. Zaborowskiego, Joe Biden ma duże doświadczenie w polityce zagranicznej . Foto: Oscar Ivan Lopez/ Shutterstock

Ich wypowiedzi pojawiły się w serii oświadczeń, opublikowanych przez państwową północnokoreańską agencję informacyjną KCNA po tym, jak w piątek Biały Dom zakomunikował, że USA zakończyły miesięczny przegląd polityki wobec Korei Północnej.

W jednym z oświadczeń rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych w Pjongjangu oskarżył Waszyngton o obrazę godności najwyższego kierownictwa jego kraju poprzez krytykę sytuacji w zakresie praw człowieka w Korei Północnej. "Krytyka praw człowieka jest prowokacją, która pokazuje, że Stany Zjednoczone szykują się do ostatecznej rozgrywki z Koreą Północną. Nasza reakcja będzie jednak odpowiednia" - napisał rzecznik, którego nazwisko nie zostało podane.

W osobnym oświadczeniu Kwon Dzong Gun, dyrektor generalny Departamentu Spraw USA w północnokoreańskim MSZ, zacytował przemówienie Bidena, wygłoszone w środę w Kongresie. Prezydent USA powiedział wówczas, że programy nuklearne Korei Północnej i Iranu stanowią zagrożenie, którym trzeba się zająć poprzez "dyplomację i surowe odstraszanie".

Kwon powiedział, że ta wypowiedź jest nielogiczna i stanowi naruszenie prawa Korei Północnej do samoobrony przed Stanami Zjednoczonymi, które defensywne działania Pjongjangu określają jako zagrożenie.

- Przemówienie Bidena było nie do zniesienia i wielkim błędem. Wyraźnie odzwierciedla jego zamiar dalszego egzekwowania wrogiej polityki wobec KRLD, tak jak to czyniły Stany Zjednoczone od ponad pół wieku - oświadczył Kwon.

Jego zdaniem deklaracja prezydenta USA, dotycząca dyplomacji, ma na celu jedynie "zatuszowanie wrogich działań, a odstraszanie jest tylko środkiem do stwarzania nuklearnego zagrożenia wobec Korei Północnej". - Teraz, gdy polityka Bidena stała się jasna, Korea Północna będzie zmuszona podejmować odpowiednie środki - podsumował Kwon.

Powiązany Artykuł

kim dzong un pap 1200.jpg
Korea Północna w kryzysie. Kim Dzong Un wzywa do nowego "ciężkiego marszu"

"Cel to całkowita denuklearyzacja Półwyspu Koreańskiego"

Zgodnie z ogłoszoną w piątek polityką Biden obierze nowy sposób wywierania presji na Koreę Północną, by zrezygnowała z broni jądrowej i pocisków balistycznych. Amerykański prezydent zdecydował się na kroki dyplomatyczne, które nie będą jednak poszukiwaniem porozumienia z przywódcą Korei Północnej Kim Dzong Unem.

Rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki tłumaczyła, że w polityce USA pojawi się "skalibrowane, praktyczne i otwarte na dyplomację" podejście do Korei Północnej. - Naszym celem pozostaje całkowita denuklearyzacja Półwyspu Koreańskiego. Nasza polityka nie będzie koncentrować się na poszukiwaniu dużego porozumienia, ale też nie będzie polegać na strategicznej cierpliwości - mówiła Psaki.

W trzecim oświadczeniu Kim Jo Dzong, wpływowa w Korei Płn. siostra przywódcy tego kraju, ostro skrytykowała Koreę Południową za to, że nie powstrzymała dezerterów północnokoreańskich przed rozrzucaniem antyreżimowych ulotek. Odniosła się w ten sposób do grupy aktywistów z Północy, którzy w piątek poinformowali, że z terenu Korei Płd. wypuścili przez granicę balony z banknotami dolarowymi i ulotkami, potępiającymi rząd w Pjongjangu.

- Uważamy działania dokonywane przez ludzkie odpady na Południu za poważną prowokację przeciwko naszemu państwu i podejmiemy odpowiednie działania - oświadczyła siostra Kima.

Czytaj także:

W piątek Grupa Wojownicy o Wolną Koreę Północną poinformowała o wypuszczeniu w ciągu ostatniego tygodnia przy granicy 10 dużych balonów, do których przyczepiono 500 tys. ulotek, 500 broszur i 5 tys. amerykańskich banknotów jednodolarowych.

To pierwszy znany przypadek przekazywania takich materiałów do Korei Płn., odkąd w marcu w Korei Płd. zaczął obowiązywać zakaz takiej działalności. Za jego złamanie grozi do trzech lat więzienia lub grzywna w wysokości 30 mln wonów (27,4 tys. dolarów).

ks

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej