Straty finansowe spowodowane trwającymi 11 dni walkami wiceminister Nadżi Sarhan oszacował na 150 mln USD, ale zastrzegł, że dalsza ocena jest w toku.
"Ważne, by mówić, że naród palestyński istnieje". Arabistka o konflikcie w Izraelu
Od 10 do 21 maja Izrael przeprowadził setki nalotów na przeludnioną Strefę Gazy, których celem były budynki mieszkalne, handlowe i rządowe w odpowiedzi na ostrzał państwa żydowskiego ze Strefy Gazy, rządzonej przez radykalną palestyńską organizację Hamas. Jak przekazały izraelskie władze, namierzano miejsca, gdzie Hamas miał swoje biura i zasoby.
Zniszczenia dotknęły już i tak zubożałą enklawę. Sarhan sprecyzował, że ponadto zniszczone zostały cztery meczety i kilkadziesiąt posterunków policji w Gazie. Większość fabryk w strefie przemysłowej Gazy została zniszczona lub uszkodzona.
Tymczasem policja przeprowadziła inspekcję izraelskich niewybuchów podczas ostatniej kampanii. Szef policji Mahmud Salah powiedział, że prawie 300 izraelskich rakiet i pocisków nie eksplodowało.
Ofiary i zniszczenia
Według ONZ ok. 800 tys. osób w Gazie nie ma regularnego dostępu do czystej wody, ponieważ prawie 50 proc. sieci wodociągowej uległo uszkodzeniu w ostatnich walkach. Zawieszenie broni weszło w życie w piątek. W 11-dniowym konflikcie śmierć poniosło ponad 250 osób, w przeważającej większości Palestyńczyków, a ok. 2 tys. zostało rannych. Izrael twierdzi, że co najmniej 160 zabitych podczas ataków osób było członkami grup terrorystycznych, głównie Hamasu i Islamskiego Dżihadu. Izrael informował, że po jego stronie zginęło 12 osób.
Czytaj także:
Według ONZ od 10 maja uszkodzone zostały 53 placówki edukacyjne, sześć szpitali i 11 ośrodków podstawowej opieki zdrowotnej. Szkoły w Strefie Gazy pozostają zamknięte, co dotyka prawie 600 tys. dzieci.
kp