Brak zdjęcia protestującego na Tiananmen w wyszukiwarce. Microsoft się tłumaczy: to przez przypadkowy błąd ludzki
W 32. rocznicę masakry na placu Tiananmen w Pekinie należąca do Microsoftu wyszukiwarka Bing przez pewien czas nie pokazywała "Tank Mana" - słynnego zdjęcia mężczyzny próbującego zatrzymać kolumnę czołgów na placu. Firma wyjaśniła, że był to "przypadkowy błąd ludzki".
2021-06-07, 09:52
Użytkownicy na całym świecie, w tym w USA, Wielkiej Brytanii, Niemczech i Singapurze, zgłaszali w rocznicę masakry w piątek, że wyszukiwarka nie pokazuje znanej fotografii, co wzbudziło obawy o cenzurowanie jej wyników - przypomina agencja Reutera.
Powiązany Artykuł
98 proc. ruchu w internecie odbywa się pod wodą. W kładzeniu podmorskich kabli przodują cyfrowi giganci
"Przypadkowy błąd ludzki"
Microsoft przekazał, że problem został spowodowany "przypadkowym błędem ludzkim", a firma pracuje nad jego naprawieniem. Nie podano szczegółów. Po kilku godzinach w wyszukiwarce znów można było zobaczyć słynne zdjęcie.
"Tank Manem" nazywa się nieznanego mężczyznę, który 5 czerwca 1989 roku stanął naprzeciwko jadącej przez plac Tiananmen kolumny czołgów. Przedstawiająca tę scenę, znana na całym świecie fotografia jest uznawana za symbol oporu i buntu.
- UE planuje nałożyć na Chiny sankcje. Chodzi o łamanie praw człowieka
- Michał Baranowski o relacjach USA-UE: rozpoczęła się praktyka konsultacji
W nocy z 3 na 4 czerwca 1989 roku chińskie wojsko otworzyło ogień do tysięcy demonstrujących w Pekinie studentów, robotników i przedstawicieli inteligencji domagających się reform i swobód obywatelskich. Chińskie władze nakazują cenzurowanie w internetowej przestrzeni tego państwa wszelkich odniesień do brutalnego tłumienia tych protestów. Według różnych szacunków mogło wówczas zginąć nawet kilka tysięcy osób.
Bing to jedna z niewielu zachodnich wyszukiwarek, która działa w Chinach, w których podporządkowuje się panującej tam cenzurze - pisze Reuters. Agencja dodaje, że duża część zespołu Binga, w tym grupy zajmującej się oprogramowaniem służącym do wyszukiwania obrazów, pracuje w Chinach.
dz
REKLAMA
REKLAMA