Za nami ostatni test przed wyborami do Bundestagu. "W kampanii konkurują wizje Niemiec 3. dekady XXI wieku"

2021-06-10, 18:00

Za nami ostatni test przed wyborami do Bundestagu. "W kampanii konkurują wizje Niemiec 3. dekady XXI wieku"
Bundestag. Foto: Shutterstock.com / Matthias Wehnert

- Wraz ze stabilizacją sytuacji pandemicznej w Niemczech CDU zaczyna odrabiać straty względem Zielonych – analizuje Lidia Gibadło (PISM), komentując aktualne wyniki sondażowe partii niemieckich na poziomie federalnym. - Pozycję nowego szefa CDU Armina Lascheta umocniła tymczasem wygrana w Saksonii-Anhalt, a był to ostatni sprawdzian wyborczy w regionach przed wyborami do Bundestagu – zaznacza.

Powiązany Artykuł

pap_20190612_01T (3) (1).jpg wodorowy pociag
Czy Polska, grupa V4, Ukraina mogą odnieść sukces w świecie wodoru? Ekspert o szansach i wyzwaniach dla regionu

Lidia Gibadło (PISM), opisując sytuację polityczną przed zaplanowanymi na 26 września wyborami do Bundestagu, zauważa, że wraz z poprawą sytuacji pandemicznej w Niemczech, spadkiem liczby zachorowań, wzrasta poparcie dla CDU, a jednocześnie wyhamował wzrost poparcia dla Zielonych, zaczynają oni tracić punkty sondażowe

Wciąż jednak nie wiadomo, jak ukształtuje się koalicja. Obecnie wygląda na to, że Zieloni znajdą w niej swoje miejsce – zaznacza nasza rozmówczyni.

Lidia Gibadło podkreśla przy tym, że wciąż czekamy na program chadeków, CDU będzie musiała przedstawić wyborcom atrakcyjne dla nich propozycje w zakresie "wizji Niemiec na trzecią dekadę". W centrum kampanii, jak zaznacza nasza rozmówczyni, obok kwestii związanych z koronawirusem istotny wydaje się pojedynek wizji nowoczesnych, zmodernizowanych po pandemii Niemiec.

Wybory w Saksonii-Anhalt

Komentując niedawne wybory w kraju związkowym Saksonia-Anhalt, nasza rozmówczyni zwraca uwagę, że po raz pierwszy AfD odnotowała spadek notowań w stosunku do poprzednich wyborów w regionie. Zdecydowane zwycięstwo CDU umocniło tymczasem pozycję Armina Lascheta i jego szanse na otrzymanie urzędu kanclerza.

Więcej na temat obecnej sceny politycznej Niemiec na około trzy miesiące przed wyborami i o wynikach głosowania we wschodnioniemieckim kraju związkowym Saksonii-Anhalt – w tekście rozmowy.

***

PolskieRadio24.pl: W Saksonii-Anhalt miały właśnie miejsce ostatnie wybory związkowe przed jesiennymi wyborami do Bundestagu. Czy mówią nam one coś nowego o niemieckiej scenie politycznej?

Lidia Gibadło (PISM): Wybory w krajach związkowych mają swoją specyfikę, ich realia polityczne nie przekładają się w pełni na sytuację polityczną na poziomie federalnym. Saksonia-Anhalt to niewielki land, słabo zaludniony w porównaniu z krajami związkowymi z Zachodu, jest położony na terenie byłej Niemieckiej Republiki Demokratycznej, co niesie z sobą specyficzne dla tej części Niemiec myślenie o polityce.

Wybory te są jednak w pewnym stopniu barometrem sytuacji politycznej w kraju. Zaskoczeniem był wynik CDU. Chadecy odnotowali wzrost o 7 punktów procentowych. To pozwala uspokoić sytuację w partii, a liderowi CDU Arminowi Laschetowi - złapać polityczny oddech. Za gorszy wynik obciążano by kierownictwo partii.

Dobry wynik ucina także dyskusje o współpracy z AfD, a wizja ta, podobnie jak współrządzenie z partią Die Linke, jest wykluczona przez kierownictwo CDU.

Alternatywa dla Niemiec (AfD) w tych wyborach uzyskała 20 procent poparcia.

AfD po raz pierwszy straciła tak dużą liczbę wyborców na wschodzie RFN. To może oznaczać, że partia ma już za sobą szczyt popularności. Do tej pory pozyskiwała elektorat na fali sytuacji kryzysowych, a przecież trudno wyobrazić sobie poważniejszy kryzys niż pandemia. Dodajmy, że w Saksonii-Anhalt prawie połowa badanych jest niezadowolona ze sposobu, w jaki władze radzą sobie z koronawirusem.

Wyborcy AfD głosują na nią dość często w geście sprzeciwu wobec innych partii. Alternatywa jest kojarzona z polityką antyimigracyjną, a sama przedstawia się jako partia Niemiec wschodnich. Obecnie mogło to być za mało dla elektoratu AfD. Wielu jej wyborców nie poszło na wybory, spora grupa zagłosowała na CDU.

Pozostałe partie uzyskały następujące rezultaty: Die Linke około 11 procent, SPD około 8,5, FDP około 6,5, Zieloni około 6.

Die Linke i SPD w ostatnim czasie tracą głosy. Dla Die Linke słaby rezultat w Saksonii-Anhalt jest tym groźniejszy, że to Niemcy wschodnie są rezerwuarem jej wyborców.

FDP i Zieloni zwiększyły swoją reprezentację w Saksonii-Anhalt. Trzeba jednak pamiętać, że obie te partie nigdy nie uzyskiwały dobrych wyników we wschodnich Niemczech. W przypadku Zielonych niski przyrost, o 0,7 punktu procentowego, w stosunku do poprzednich wyborów mimo wszystko rozczarowuje. Trzeba dodać, że przez ostatnie tygodnie Zieloni bardzo dobrze wypadali w sondażach federalnych.

FDP po 10 latach wraca do miejscowego landtagu. Do tego partia ta zyskuje głosy wśród młodego elektoratu 18-24 lat, w tej grupie wiekowej FDP otrzymała najwięcej głosów.

Jak wygląda sytuacja przed wyborami do Bundestagu? Kto może wejść do koalicji?

Z ostatnich sondaży wynika, że wzrost popularności Zielonych dobiegł końca. Opublikowane w niedzielę badanie instytutu INSA wskazuje, że CDU wyprzedza Zielonych o 6 punktów procentowych.

Przypomina to sytuację z 2016 roku, tzw. efekt Martina Schulza. Notowania SPD bardzo szybko rosły, po czym ten trend w okresie letnim się zatrzymał i poparcie dla socjaldemokracji zaczęło spadać.

Obecnie mamy podobne zjawisko. Powodem mogą być błędy Zielonych – na przykład nieścisłości w CV Annaleny Baerbock, kandydatki na urząd kanclerza, czy propozycja podniesienia ceny benzyny.

Celem numer 1 partii Zielonych zapewne jest nadrobienie, a przynajmniej niepowiększanie tego dystansu.

A jak wyglądają możliwości koalicyjne? W tym momencie nie da się zbudować koalicji bez Zielonych. Pozostaje wciąż otwarte pytanie, w jakim charakterze weszliby do rządu: czy mniejszego koalicjanta, czy siły wiodącej. Nie wiadomo także, czy do koalicji trzeba będzie dobrać trzecią siłę polityczną.

Trzecim partnerem koalicyjnym potencjalnie może być FDP. Jej notowania w sondażach ostatnio bardzo wzrosły.

Niewykluczone tym samym, że udałoby się zbudować trójczłonową koalicję z FDP, której nie zdołano utworzyć w 2017 roku. Wówczas toczyły się w tej sprawie negocjacje, ale zostały zerwane.

Pozostaje wciąż teoretyczna możliwość stworzenia koalicji lewicowej. Niemniej jednak to partia zwycięska ma pierwszeństwo, jeśli chodzi o rozmowy koalicyjne, to ona zaprasza potencjalnych koalicjantów do rozmów.

Podsumowując – najistotniejszą zmianą w ciągu kilku miesięcy jest zatrzymanie wzrostu notowań Zielonych, spadek ich notowań.

Zatem jeśli nic się nie zmieni, największe szanse na urząd kanclerza ma Armin Laschet?

Tak. Czekamy jednak wciąż na program wyborczy chadeków. Ma być opublikowany jeszcze w tym miesiącu. Chadecy będą musieli przedstawić kontrpropozycję do wizji Zielonych, w kwestiach gospodarczych, klimatycznych i energetycznych, wizji Niemiec na trzecią dekadę XXI wieku.

To jest właśnie przewodnie hasło partii politycznych: czas na zmiany, czas na Niemcy innowacyjne, trzeba wykorzystać pandemię jako szansę na modernizację gospodarki, infrastruktury.

Z polskiej perspektywy z wielu względów ważne jest, kto będzie przewodził Niemcom, jakie będzie miał priorytety. Obecnie w debacie w Polsce najważniejsze miejsce zajmuje sprawa Nord Stream 2. Dziś wydaje się, że USA nie nałożą sankcji, którymi mogłyby zatrzymać budowę tego gazociągu albo uniemożliwić korzystanie z niego, choć wydawało się, że tak się stanie i że tak się stać powinno.

A koniec dobrej passy Zielonych osłabia szanse na polityczną opozycję wobec NS2?

Sekretarz stanu USA Antony Blinken stwierdził ostatnio, że NS2 jest de facto ukończony.

Zieloni przez cały czas podkreślają, że są przeciwko temu projektowi i należy oferować większe wsparcie i większe gwarancje bezpieczeństwa państwom, którym ten projekt bezpośrednio zagraża.

Pozostaje tylko pytanie, jak w praktyce miałoby wyglądać to wsparcie. Politycy są w tym zakresie oszczędni w słowach.

Pytanie, czy jakiekolwiek gwarancje bezpieczeństwa są w stanie zbilansować zagrożenie, jakie niesie z sobą ten projekt. Może on zmienić w tak dużym zakresie sytuację bezpieczeństwa, że trudno mówić o jakichś środkach bilansujących to w pełni. NS2 stwarza inne realia bezpieczeństwa dla Ukrainy, Polski, Białorusi, państw bałtyckich. Piłka jest w grze, ale szanse na zablokowanie projektu słabną.

Analitycy wskazywali, że siłą, która mogła powstrzymać NS2, były Stany Zjednoczone. Obecnie z deklaracji przedstawicieli USA i RFN wynika, że trwają prace nad mechanizmami, które miałyby niwelować zagrożenie ze strony wykorzystywania go przez Rosję jako element nacisku na Ukrainę oraz państwa Europy Środkowej. Wątpliwości budzi jednak ich efektywność.

Czy w kampanii w Niemczech pojawiają się inne ważne wątki?

W centrum kampanii jest pandemia oraz kwestia pogodzenia kosztów ochrony klimatu z rozwojem gospodarki. Można sądzić, że wzrost popularności chadeków to funkcja poprawy sytuacji pandemicznej – spada liczba zachorowań, wzrasta procent zaszczepionych.

Stabilizacja sytuacji prawdopodobnie pozytywnie wpłynęła na wyniki CDU. Sytuacja jest jednak dynamiczna.

***

Rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

Polecane

Wróć do strony głównej