Anglia rezygnuje z wszystkich obostrzeń. Premier apeluje o rozsądek
Anglia się otwiera. W samym środku trzeciej fali, spowodowanej wariantem koronawirusa Delta, rząd luzuje wszystkie obostrzenia. Nakazy i zakazy zostaną zastąpione przez rekomendacje. Wielu naukowców ostrzega, że to nieodpowiedzialne. Pozostałe kraje Królestwa wybierają ostrożniejsze strategie.
2021-07-19, 04:27
Koniec z obowiązkiem noszenia maseczek w transporcie miejskim, koniec z dystansem społecznym, koniec z limitami osób w teatrach i kinach. Po niemal półtora roku drzwi znowu otworzą kluby Soho czy Manchesteru. Ludzie znowu mogą się bez ograniczeń spotykać pod dachem. Dotychczas obowiązywał limit sześciu osób.
Posłuchaj
Powiązany Artykuł
Niedzielski o sytuacji w Wielkiej Brytanii: szczepienia przyczyniły się do spadku śmiertelności
Rząd rozumie ryzyko?
- Niemal na pewno do szpitali będzie trafiać około tysiąca ludzi dziennie, a liczba zakażeń wyniesie sto tysięcy dziennie. Pytanie, czy te liczby się podwoją - mówi BBC profesor Neil Ferguson, jeden z autorów modelu, który rok temu sprawił, że premier Johnson zmienił taktykę i wprowadził lockdown. Rząd nie kwestionuje tych wyliczeń. - Możemy wpaść w kłopoty naprawdę szybko - mówił niedawno naczelny lekarz Anglii, Chris Whitty, który jednak popiera poluzowanie zasad.
Rząd tłumaczy, że otwarcie jest możliwe dzięki "murowi ochronnemu szczepionek". Wszyscy dorośli w Królestwie dostali już możliwość przyjęcia pierwszej dawki. Po drugiej jest natomiast 2/3 ludzi, którzy skończyli 18 lat. Dzięki zastrzykom w znacznie mniejszym niż dotąd stopniu zakażenia przekładają się na hospitalizacje i zgony, co - według rządu i części naukowców - pozwala na odważniejsze zniesienie zakazów.
Jednocześnie jednak szef rządu apeluje do mieszkańców, by nie dali się ponieść i kierowali się osobistą odpowiedzialnością. - Apeluję, byśmy myśleli o innych - prosił Boris Johnson.
REKLAMA
- Jakie jest ryzyko zachorowania na COVID-19 wśród dzieci? Brytyjscy badacze odpowiadają
- Wielka Brytania: najwyższa w trzeciej fali liczba zakażeń. Efekt szczepień jest jednak widoczny
Inne kraje Królestwa z innymi zasadami
Od dziś w Królestwie obowiązuje mozaika bardzo odmiennych reguł. Walia, Irlandia Północna i Szkocja odrzucają angielskie podejście.
Powiązany Artykuł
"Trudne lato" Brytyjczyków. Eksperci wieszczą 200 tys. zakażeń koronawirusem dziennie
Pierwsza minister Szkocji Nicola Sturgeon przypomniała na Twitterze, że w jej kraju obowiązują inne zasady, a maseczki nadal są obowiązkowe. W podobnym tonie wypowiedział się pierwszy minister Walii. "Nie zrezygnujemy z rzeczy, które nas chronią" - stwierdził Mark Drakfeord.
Obowiązkowe będzie zasłanianie twarzy w transporcie publicznym Manchesteru i Londynu. "Jeden z moich obowiązków to dbanie o publiczne bezpieczeństwo" - powiedział w BBC burmistrz Londynu Sadiq Khan.
REKLAMA
Spór o strategię rządu
Eksperci są podzieleni w sprawie bezprecedensowej strategii. - Rząd abdykował, zrezygnował z odpowiedzialności - mówi dr Deepti Guardasani, epidemiolog z Queen Mary University. - W pandemii nie ma czegoś takiego jak osobista odpowiedzialność, o której mówi premier, konieczna jest odpowiedzialność zbiorowa. Nie możesz się chronić, jeśli w metrze koło ciebie ktoś nie ma maseczki. Nie mam wyboru, muszę posłać dziecko do szkoły, to nie ma nic wspólnego z moją odpowiedzialnością - dodaje rozmówczyni Polskiego Radia. Ponad 1000 naukowców napisało w ubiegłym tygodniu list do pisma Lancet, oskarżając administrację Johnsona o działanie "nienaukowe" i "nieetyczne".
Profesor Francois Balloux, szef Instytutu Genetyki na University College London, uważa, że "dzień wolności" nie zmieni wiele i może nie mieć wielkiego wpływu na covidove statystyki. - Te zmiany przystosowują się raczej do tego, co ludzie i tak już robią. Uważam, że zachowanie ludzi nie zmieni się za bardzo. Ci, którzy uważają, że zniesienie obostrzeń przychodzi za wcześnie, nadal będą uważać, np. nosić maseczki. I odwrotnie: ci, którzy już wcześniej nie uważali, nie zmienią swojego zachowania - mówi ekspert. - Mamy do czynienia z pewnym rodzajem eksperymentu. Eksperymentu, który prędzej czy później będzie musiał jednak zrobić każdy kraj - podkreśla rozmówca Polskiego Radia.
Premier w izolacji
Tymczasem "Dzień wolności" brytyjski premier spędzi w izolacji. Wprawdzie Anglia się otwiera i usuwa wszystkie obostrzenia, ale Boris Johnson miał kontakt z ministrem zdrowia zakażonym Covidem. Jest w kwarantannie. Po drodze wywołał kryzys polityczny.
Posłuchaj
Anglia otwiera się w samym środku trzeciej fali, napędzanej wariantem Delta koronawirusa. Liczba zakażeń rośnie gwałtownie, a w efekcie coraz więcej osób dostaje powiadomienia o obowiązku kwarantanny po kontakcie z zakażonymi.
REKLAMA
Z izolacji nie zwalnia zaszczepienie. Taki los spotkał właśnie premiera Johnsona, a także ministra finansów Rishiego Sunaka.
Przy okazji w niedzielę rano wybuchł polityczny kryzys. Początkowo bowiem Downing Street informowało, że - w przeciwieństwie do szarego Smitha - Johnson i Sunak nie będą musieli się izolować. Powód? Mieli brać udział w programie pilotażowym, który kwarantannę pozwala zastąpić codziennym testowaniem.
Opozycja i wielu komentatorów oskarżyło rząd o podwójne standardy. W efekcie w ledwie dwie godziny później Downing Street się wycofało i poinformowało, że politycy zostaną w izolacji.
- Rząd pogrążony jest w chaosie - komentował lider opozycji Keir Starmer. "Johnson i Sunak są jak rabusie, którzy obiecali oddać skradzione pieniądze tylko dlatego, że ich nakryto" - napisał na Twitterze szef lewicy.
REKLAMA
To szerszy problem, bo trzecia fala wzbiera. Coraz więcej firm w Anglii wyraża niepokój dużą liczbą pracowników w kwarantannie. Często brakuje rąk do pracy Zdarzyło się to też w londyńskim metrze. W sobotę zamknięto na jakiś czas część linii Metropolitan.
jmo
REKLAMA