Trójkąt Lubelski. Ekspert PISM: Polska, Litwa i Ukraina muszą być aktywne, działać razem w obliczu budowy NS2

- Nastąpiła ważna zmiana świadomości - Polska, Litwa i Ukraina odkryły, że ich współpraca nie tylko jest możliwa, ale może wywierać istotny wpływ na działania UE, NATO, Niemiec, Rosji. To jednak dopiero początek drogi - jeszcze kilka lat temu nie uważano, że państwa regionu mogą razem bronić swoich interesów – mówi dr Łukasz Jasina (PISM), omawiając cele nowej inicjatywy dyplomatycznej regionu, Trójkąta Lubelskiego.

2021-08-01, 13:50

Trójkąt Lubelski. Ekspert PISM: Polska, Litwa i Ukraina muszą być aktywne, działać razem w obliczu budowy NS2
Ministrowie spraw zagranicznych Polski, Litwy i Ukrainy podczas spotkania w formacie Trójkąta Lubelskiego . Foto: MSZ/Tymon Markowski/Twitter


Powiązany Artykuł

potuss.jpg
"Wyraz wsparcia dla Białorusinów i ich walki o wolność". Doradca Cichanouskiej o jej spotkaniu z prezydentem USA

- Polskę, Ukrainę, Litwę łączy wspólna historia i wspólna lekcja z tej historii. Musimy działać razem, by tworzyć przestrzeń bezpieczeństwa między Niemcami i Rosją, pielęgnować kulturę i tożsamość. W naszej sytuacji musimy być aktywni, podejmować wiele działań – podkreślił dr Łukasz Jasina (PISM), podkreślając, że państwa regionu zrozumiały, że łączą je ważne wspólne interesy i występując razem, mogą bronić ich skuteczniej.

Analityk zaznaczył, że państwa regionu paradoksalnie dopiero niedawno uświadomiły sobie, że współpraca jest i możliwa, i konieczna. - Musimy budować wspólne spojrzenie na sprawy bezpieczeństwa i obrony, prawa międzynarodowego w obliczu działań Rosji, bezpieczeństwa energetycznego – w związku z budową NS2 czy białoruskiej elektrowni atomowej.

Należy także tworzyć wspólną przeciwwagę dla prób zdestabilizowania tego regionu, przypominać w Unii Europejskiej i NATO o jego znaczeniu dla bezpieczeństwa, zwłaszcza po ostatnim porozumieniu amerykańsko-niemieckim – zauważył.

REKLAMA

***

Dlaczego Trójkąt Lubelski jest ważny szczególnie w obecnej sytuacji politycznej? Jaki są najważniejsze zadania tego formatu? O tym i o miejscu dla Białorusi w nowym formacie regionalnym – w rozmowie z dr. Jasiną.

PolskieRadio24.pl: Mija rok od ustanowienia Trójkąta Lubelskiego – inicjatywy regionalnej Polski, Litwy i Ukrainy. W lipcu ministrowie MSZ trzech wspomnianych państw przedstawili deklarację, przypominającą o wspólnej historii państw regionu, zaznaczyli, że w tej wspólnocie swoje miejsce mają również Białorusini, którzy jednak na razie nie mogą sami o sobie stanowić.

Eksperci, nie tylko polscy, podchodzą z uznaniem do tej inicjatywy, zauważają, że deklaracja historyczna regionu ma charakter historyczny.

Dr Łukasz Jasina (PISM): To prawda, nie słyszymy o wielu głosach krytycznych, choć i one się zdarzają. Większość opiniujących podchodzi do tego projektu z uznaniem, co cieszy.

Trójkąt Lubelski to inicjatywa uzupełniająca Trójmorze. Stara się wprzęgać Ukrainę w inicjatywy dotyczące bezpieczeństwa, energetyki, tworzenie ich wspólnie w naszym regionie. Cieszy się bardzo dużym uznaniem również na Ukrainie.

REKLAMA

Jest dowodem współpracy między trzema państwami. W Polsce zamyka usta tym, którzy twierdzą, że dla Ukrainy zabrakło miejsca w relacjach trójmorskich.

To bardzo ważna inicjatywa, nie tylko o wymiarze symbolicznym.

Powstała jednak zaledwie rok temu.

Rocznicę utworzenia Trójkąta Lubelskiego zaakcentowało lipcowe spotkanie szefów MSZ trzech państw, miało ono podkreślić wagę, jaką przykładają do tego projektu. W istocie Trójkąt Lubelski ma bardzo głęboki kontekst historyczno-strategiczny. Przypominano o tym w deklaracji państw regionu, wydanej przez szefów MSZ trzech państw, gdzie mowa jest o wspólnym historycznym dziedzictwie, trzy państwa odwołują się do historii Rzeczpospolitej, do wspólnych walk z najeźdźcą ze wschodu, z rusyfikacją, potem sowietyzacją, która wspólnotę regionu niszczyła.

Różne propagandowe i dezinformacyjne źródła próbowały przekonywać wcześniej, że Ukraina nie dzieli dziedzictwa Rzeczpospolitej, co szło w sukurs agresywnym stwierdzeniom Putina jakoby „Rosjanie i Ukraińcy to jeden naród”.

Deklaracja Trójkąta Lubelskiego, nawiązująca do wspólnego dziedzictwa, wspólnej walki narodów o samostanowienie i wolność, stawia sprawę ukraińskiego dziedzictwa jasno. Wspomniano w niej także o Białorusi, jako dzielącej europejskie dziedzictwo regionu – wystąpiono w imieniu Białorusinów, którzy obecnie nie mogą wypowiadać się w otwarty sposób nawet w kwestii swojej tożsamości.

Przypomnienie tej tradycji, która kształtuje naszą tożsamość od wielu wieków, wydaje się czymś przełomowym, bo przez lata komunizmu, sowietyzacji, ta świadomość została w dużym stopniu wyparta z naszych narodów.

REKLAMA

Historia nie tylko dzieli, ale i łączy. Trzeba pamiętać, jak wiele razem osiągnęliśmy, że stworzyliśmy wspólne państwo.

Mieliśmy wspólne państwo prawa, wspólny pomysł na świat. Zbudowaliśmy razem demokrację, parlamentaryzm. Państwo to zostało zniszczone przez ówczesnych agresorów – przede wszystkim Rosję carską.

Taka świadomość daje nam ważny punkt wyjścia do współczesności. Przypomina, dlaczego warto walczyć o prawo międzynarodowe, wspierać ukraińskich przyjaciół, którzy obecnie są ofiarą łamania prawa międzynarodowego przez Moskwę.

Trójkąt Lubelski wskazuje na związki między historią i współczesnością i przypomina o lekcjach, jakie należy wyciągnąć z tej historii.

REKLAMA

Zobacz także:

 

Szefowie MSZ Litwy, Ukrainy Polski wskazują, że ta inicjatywa powinna się rozszerzać. Szef polskiego MSZ Zbigniew Rau powiedział, że powinna objąć także inne resorty. Ministrowie trzech państw zaznaczają, że Trójkąt Lubelski powinny współtworzyć także think tanki, eksperci, powinien on mieć wymiar społeczny, kulturalny, edukacyjny, budować kontakty między społecznościami państw regionu. Format ten powinien mieć wiele wymiarów.

Nie do przecenienia jest wymiar dyplomatyczny, ale chodzi i o to, by świadomość potencjału współpracy, jej celów, rozszerzała się i by ta inicjatywa w ten sposób stawała się silna i skuteczna.

Chcemy rozszerzać współpracę w regionie na różne aspekty. Think tanki współpracują już ze sobą, nie jest źle, jeśli chodzi o współpracę kulturalną. Trójkąt Lubelski powinien stać się bardzo szeroką platformą współpracy trzech, potem także czterech państw regionu.

Łączy nas wspólna historia i wspólna lekcja z tej historii. Musimy działać razem, by tworzyć przestrzeń bezpieczeństwa między Niemcami i Rosją, pielęgnować kulturę i tożsamość. W naszej sytuacji musimy być aktywni, podejmować wiele działań.

REKLAMA


Ministrowie spraw zagranicznych Polski, Litwy i Ukrainy podczas spotkania w formacie Trójkąta Lubelskiego. Fot. MSZ/Tymon Markowski/Twitter Ministrowie spraw zagranicznych Polski, Litwy i Ukrainy podczas spotkania w formacie Trójkąta Lubelskiego. Fot. MSZ/Tymon Markowski/Twitter

Trójkąt Lubelski jako platforma dyplomatyczna jest istotniejszy tym bardziej, że tworzone są konkurencyjne formaty regionalne, takie jak np. trójkąt sławkowski, z udziałem Austrii, który bywa używany przez inne państwa, by rozbijać jedność regionu, Grupy V4, Trójmorza.

Musimy budować wspólne spojrzenie na sprawy bezpieczeństwa i obrony, prawa międzynarodowego w obliczu działań Rosji, bezpieczeństwa energetycznego – w związku z budową NS2 czy białoruskiej elektrowni atomowej.

Należy także tworzyć wspólną przeciwwagę dla prób zdestabilizowania tego regionu, przypominać w Unii Europejskiej i NATO o jego znaczeniu dla bezpieczeństwa, zwłaszcza po ostatnim porozumieniu amerykańsko-niemieckim.

Inaczej mówiąc, trzeba wskazywać na działania Rosji i mówić o nich jednym głosem - bo to jest skuteczniejsze. Tymczasem to wspólne pole współpracy nie do końca jest zagospodarowane, nie wykorzystujemy potencjału.

Współpraca powoduje, że nie zapominamy o kwestiach ważnych dla całego regionu.

REKLAMA

Co do potencjału regionu, warto przypomnieć, że jeszcze kilka lat temu w ogóle nie wykorzystywaliśmy możliwości, jakie daje nam współpraca trzech, w przyszłości czterech państw. Nie zdawaliśmy sobie sprawy z korzyści.

Najważniejsze jest, że doszło do zmiany świadomości. Odkryliśmy, że porozumienie Polska-Litwa-Ukraina jest możliwe, że może coś na świecie zmieniać i wiele wnosić w kontekście naszych relacji z Niemcami, Rosją, USA, w NATO.

Formy współpracy rozwijają się powoli. Stopniowo pojawiają się nowe polityki, odkrywamy wspólne płaszczyzny w wielu kwestiach. Wszystkiego nie uda się zrobić od razu.

Lata rusyfikacji, potem sowietyzacji niszczyły te więzy, zamazywały je, więc świadomość wspólnoty w dużym stopniu musi być z powrotem odnaleziona. A region łączy przecież wspólna historia, ciągnąca się przez stulecia, walka z agresorem, który niszczył podmiotowość zamieszkujących ten obszar narodów. Dobrze, że choć stosunkowo późno, to uświadomiliśmy sobie, że idziemy tą samą drogą. Dziękuję za rozmowę.


***

REKLAMA

Rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej