30. rocznica niepodległości Ukrainy. Historyk: Kijów i Moskwa oddalają się od siebie jak dwa wielkie okręty

2021-08-22, 12:33

30. rocznica niepodległości Ukrainy. Historyk: Kijów i Moskwa oddalają się od siebie jak dwa wielkie okręty
Pomnik Niepodległości na placu w Kijowie. Foto: Andreas Wolochow/Shutterstock

Rosyjska agresja to największa próba dla Ukrainy w ciągu 30 lat jej niepodległości, najważniejszym sukcesem było zaś dwukrotne zażegnanie ryzyka autorytaryzmu - powiedział ukraiński historyk Jarosław Hrycak. 24 sierpnia Ukraina obchodzi 30. rocznicę niepodległości.

Ukraina proklamowała Akt Niepodległości 24 sierpnia 1991 roku, a kilka miesięcy później - w grudniu - odbyło się referendum, w którym Ukraińcy opowiedzieli się za niezawisłością kraju. Polska uznała niepodległość Ukrainy jako pierwsze państwo na świecie, 2 grudnia 1991 roku.

Powiązany Artykuł

Twitter Andrzej Duda Wołodymyr Zełenski 1200.jpg
W niedzielę prezydent rozpoczyna trzydniową wizytę na Ukrainie. Znamy program podróży

Zmiany na Ukrainie po uzyskaniu niepodległości

Do najgłębszych zmian na Ukrainie doszło 10 lat po proklamowaniu niepodległości - w latach dwutysięcznych - ocenił w rozmowie z profesor Hrycak.

- Zmiany te - według niego - związane były m.in. ze zmniejszeniem się roli produkcji przemysłowej i wzrostem znaczenia sfery usług. Gasł industrialny wschód, zaś bardziej rozwijały się dotychczas rolnicze centrum i zachód - podkreślił ekspert. - To pociągnęło za sobą następne zmiany; gospodarka usług to przede wszystkim gospodarka klasy średniej, z nowymi oczekiwaniami i nowymi wartościami - uznał historyk.

Czytaj także:

Według profesora pomarańczowa rewolucja z przełomu 2004-2005 roku i rewolucja godności z lat 2013-2014 są wynikiem właśnie tamtych zmian.

- W efekcie doprowadziło to do "pęknięcia" w stosunkach z Rosją, a Kijów i Moskwa oddalają się od siebie jak dwa "wielkie okręty" - kontynuuje profesor Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego.

Żywa radziecka spuścizna

W jego ocenie mimo upływu czasu na Ukrainie wciąż żywa jest jednak radziecka spuścizna.

- Tęsknota za Związkiem Radzieckim i identyfikacja z człowiekiem radzieckim pozostaje na Ukrainie dosyć silna, szczególnie w Donbasie - wskazał.

Powiązany Artykuł

17 września ipn 1200.jpg
"17 września 1939 to dzień jedności dwóch totalitaryzmów". IPN o białoruskim dniu jedności narodowej

Przejawia się to w różny sposób: niektórzy mówią, że chcieliby powrotu Związku Radzieckiego; rozumieją, że jest to niemożliwe, ale tęsknią za stabilnością i poczuciem ochrony, czy nawet paternalizmu ze strony państwa, a także - jak twierdzą - za lepszymi latami swego życia.

- Związek Radziecki był światową potęgą, a dla tych ludzi przynależność do niego była powodem do dumy - kontynuował ekspert.

19 sierpnia ukazały się wyniki sondażu grupy Rating, w ramach którego 21 proc. ankietowanych Ukraińców odpowiedziało, że czuje się "człowiekiem radzieckim", a 26 proc. - Europejczykiem.

Wielki Głód na Ukrainie

Zapytany, czy ukraińskie społeczeństwo pamięta o represjach z czasów sowieckich, prof. Hrycak zaznacza, że praktycznie nie myśli się o represjach z lat 60-80., pamięć skoncentrowana jest przede wszystkim na tragedii głodu.

W czasach komunizmu Ukrainę dotknęły trzy fale głodu: na początku lat 20., potem w latach 30. i w latach 1946-1947. Najtragiczniejszy w skutkach był Wielki Głód z lat 1932-1933, w którego najgorszym okresie umierało dziennie do 25 tys. ludzi.

Czytaj także:

Jak podkreśla Hrycak, dzięki polityce prowadzonej za prezydentury Wiktora Juszczenki (2005-2010) doszło do wielkiej zmiany w stosunku do tamtych wydarzeń. W całym kraju zapanował konsensus co do tego, że Wielki Głód (określany na Ukrainie jako Hołodomor) miał miejsce, że był on wywołany sztucznie i że miał charakter ludobójstwa. Nawet na wschodzie i na południu - wskazuje historyk - większość mieszkańców uważa, że Hołodomor był ludobójstwem.

- To pokazuje ogromną różnicę między Ukrainą i Rosją: podczas gdy w Rosji (Józef) Stalin odbierany jest pozytywnie, jako architekt zwycięskiej wojny, jako osoba, która podniosła ludzi z kolan, to na Ukrainie Stalin odbierany jest najczęściej negatywnie, w pierwszej kolejności jako główny winny Wielkiego Głodu - mówił historyk.

Proces dekomunizacji

W opinii Hrycaka proces dekomunizacji był Ukrainie potrzebny, choć - jego zdaniem - nie należy do reform, które koniecznie należy wdrażać w pierwszej kolejności. Jak dodaje, na pierwszym miejscu powinno być stworzenie niezależnych sądów, a także przeprowadzenie głębokich reform ekonomicznych.

- Proces ten (dekomunizacji) oceniam pozytywnie, ale (...) do niczego on Ukrainy nie przybliżył; przybliżają inne reformy, które niestety na razie albo wcale nie są wdrażane albo są wdrażane niedostatecznie - stwierdził ekspert.

Powiązany Artykuł

komunizm1200.jpg
O dekomunizacji przestrzeni publicznej

"Leninopad"

Zaznacza przy tym, że nie pamięta żadnego przypadku aktywnego protestu wobec zmiany nazw czy np. usuwania pomników.

- Tak zwany leninopad na Ukrainie odbył się bardzo spokojnie - ocenił.

Czytaj także:

"Leninopad" rozpoczął się w grudniu 2013 roku, gdy w Kijowie mieszkańcy obalili najważniejszy na Ukrainie pomnik twórcy ZSRR. Doszło do tego podczas rewolucji godności, która zakończyła się w lutym 2014 roku odsunięciem od władzy prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza.

Najważniejsze wydarzenie w 30 latach niezależności Ukrainy

Według rozmówcy najważniejszym wydarzeniem w 30 latach niezależności Ukrainy było przeciwstawienie się rosyjskiej agresji.

- Od wiosny 2014 roku Kreml i separatyści aktywnie opowiadali się za utworzeniem "Noworosji". Uważali, że jest to żywa idea, mająca szansę realizacji. Na szczęście tzw. rosyjska wiosna przeciągnęła się do "rosyjskiej zimy" (...), a w grudniu umarła. Nikt więcej o tym nie wspomina - powiedział ekspert.

Powiązany Artykuł

Ukraina flaga pole niebo.jpg
Ukraina świętuje trzydziestolecie niepodległości!

W jego ocenie prezydent Rosji Władimir Putin "pomylił się co do Ukrainy - uważał i do tej pory uważa, że regiony, w których mówi się po rosyjsku, są Rosją". W rzeczywistości okazało się, że większość rosyjskojęzycznych mieszkańców wiosną 2014 roku - np. w Dniepropietrowsku (obecnie - Dniepr) - opowiedziało się zdecydowanie przeciw rosyjskim wojskom.

- To było największym kryzysem i największą próbą. I Ukraińcy ją przetrwali - zaznaczył.

Najbardziej pozytywnym wydarzeniem było zaś to, że Ukrainie dwukrotnie udało się uniknąć zagrożenia autorytaryzmem.

- Każde młode państwo przeżywa pokusę odejścia od demokracji i przyjęcia autorytarnego reżimu - powiedział historyk.

Czytaj także:

Według niego Ukrainie udało się tego uniknąć dzięki dwóm rewolucjom: pomarańczowej i godności.

- Mimo wszelkich niedociągnięć Ukraina utrzymała demokrację jako główną formę swojego rozwoju i uruchomiła proces zmiany elit - kontynuuje profesor. - Tak więc zostały uruchomione pewne bardzo ważne mechanizmy, ale niestety na razie nie mogą przekształcić się one w ukraiński sukces. Mówię "na razie", bo uważam, że Ukraina kroczy tą ścieżką i choć nie udaje się jej, to się nie poddaje - dodaje.

Przyszłość Ukrainy

Pytany o to, jak widzi przyszłość kraju, ocenia, że według niego dziesięć najbliższych lat będzie bardziej owocnych niż poprzednich 30.

- Problemy Ukrainy to jak problemy ostatniego kilometra w maratonie. Czy jak trudności z pisaniem książki: można napisać 95 proc., a ostatnich 5 proc. jest napisać najtrudniej. Ukraina wykonała już wiele odpowiednich kroków, podjęła wiele odpowiednich wyborów, ale to się prawie nie liczy, bo trzeba wykonać jeszcze tych 5 proc. - mówi historyk. - Uważam, że Ukraina ma dużą szansę napisać tych 5 proc. w najbliższych dziesięciu latach - przekonuje prof. Hrycak.

bf

Polecane

Wróć do strony głównej