Sześć kobiet protestujących przed szkołą średnią we wschodnim Kabulu domagało się możliwości powrotu dziewcząt do szkół ponadpodstawowych, które na początku września zamknęły dla nich nowe władze Afganistanu.
Afganki demonstrowały pod hasłem "Nie łamcie naszych długopisów, nie palcie naszych książek, nie zamykajcie naszych szkół" - relacjonowała AFP.
Afganistan wróci do obcinania rąk i egzekucji. Jest reakcja USA
Żołnierze rozpędzili protest strzałami w powietrze i uniemożliwili dziennikarzom zagranicznym relacjonowanie wydarzenia.
"Demonstracja nie została uzgodniona"
Mawlawi Nasratullah, przedstawiający się jako dowódca jednostek specjalnych w Kabulu, argumentował, że demonstracja "nie została uzgodniona z organami bezpieczeństwa".
- Mają prawo do protestu, jak w każdym innym kraju, ale najpierw muszą poinformować odpowiednie władze - dodał.
Czytaj również:
Niezależne protesty wybuchały w wielu miastach Afganistanu odkąd 15 sierpnia talibowie przejęli władzę w Kabulu. Ich liczba zmalała jednak po ogłoszeniu, że każdy niezatwierdzony protest będzie "surowo karany".
Otwarcie uczelni dla dziewcząt?
Talibowie zobowiązali się wcześniej we wrześniu do ponownego otwarcia szkół średnich i uczelni dla dziewcząt, część Afgańczyków sceptycznie podchodzi jednak do tych obietnic.
Największa ewakuacja w historii i zaskakujące ruchy tamtejszej armii. Szef Pentagonu broni operacji afgańskiej
- Tak już było ostatnim razem (w latach 1996 - 2001 - PAP). Powtarzali, że pozwolą nam wrócić do pracy, ale tak się nie stało - powiedziała w rozmowie z francuską agencją jedna z afgańskich profesorek.
Zajęcia w afgańskich szkołach zostały wstrzymane w połowie sierpnia po powrocie talibów do władzy i upadku prozachodniego rządu. Wcześniej zostały wznowione dla chłopców i dziewcząt w szkołach podstawowych.
koz