Amerykańskie media: Rosja gromadzi swoje wojska w pobliżu ukraińskiej granicy

Ponowne gromadzenie rosyjskich wojsk w pobliżu granicy z Ukrainą wzbudziło zaniepokojenie niektórych urzędników w Stanach Zjednoczonych i Europie, zwłaszcza, że Rosja zaostrzyła swoją retorykę względem Ukrainy - zauważa "Washington Post". Dziennik cytuje dyrektora studiów nad Rosją w organizacji non-profit CNA, Michaela Kofmana, który przekonuje że część wojsk uczestniczących w manewrach Zapad-2021 nie wróciła do baz, ale skierowała w pobliżu granicy z Ukrainą. 

2021-10-31, 19:25

Amerykańskie media: Rosja gromadzi swoje wojska w pobliżu ukraińskiej granicy
Rosyjskie rakiety uderzyły w wojskowy poligon w Jaworowie w obwodzie lwowskim, ok. 20 kilometrów od przejścia granicznego w Korczowej.Foto: Viacheslav Lopatin/ Shutterstock

Urzędnicy anonimowo wypowiadali się dla amerykańskiego dziennika, jako że nie byli upoważnieni do publicznego omawiania tej sprawy i twierdzili, że ruchy wojsk wywołały te same obawy, które pojawiły się w kwietniu, kiedy miała miejsce największa od lat koncentracja wojsk przez Rosję w pobliżu granicy z Ukrainą.

Powiązany Artykuł

zapad 1200.jpg
Ukraiński dowódca: Rosja w każdej chwili może przejść do działań zbrojnych

Jak odnotowuje "WP", w ostatnich miesiącach przedstawiciele prezydenta Rosji Władimira Putina nasilili swoją retorykę, atakując zachodnie relacje Kijowa, a nawet kwestionując jego suwerenność. Sam Putin ostrzegł, że jakakolwiek rozbudowa infrastruktury wojskowej NATO na terytorium Ukrainy stanowi "czerwoną linię", tj. przekroczenie dozwolonej granicy, dla Moskwy.

Czytaj także: 

Sekretarz rady bezpieczeństwa narodowego i obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow oświadczył, że po zakończeniu ćwiczeń wojskowych z Białorusią Zapad 2021 Rosja pozostawiła sprzęt wojskowy oraz centra kontroli i łączności na poligonach wzdłuż granicy z Ukrainą. Oszacował, że rosyjskich żołnierzy, rozmieszczonych wokół granicy z Ukrainą może być 80-90 tys. nie licząc dziesiątek tysięcy stacjonujących na Krymie.

"To nie są ćwiczenia"

Nie wiadomo dokładnie, co robią rosyjskie siły gromadzące się w pobliżu ukraińskiej granicy. W minionych dniach w mediach społecznościowych pojawiły się filmy pokazujące rosyjskie pociągi wojskowe i konwoje przewożące duże ilości sprzętu wojskowego, w tym czołgi i pociski, w południowej i zachodniej Rosji. - Najważniejsze, że to nie są ćwiczenia - ocenił dyrektor studiów nad Rosją w organizacji non-profit CNA, Michael Kofman.

REKLAMA

Według Kofmana zdjęcia satelitarne pokazują, że siły z 41 Armii Ogólnowojskowej Rosji, zwykle stacjonującej w syberyjskim mieście Nowosybirsk, po ćwiczeniach nie wróciły na Syberię, a zamiast tego połączyły się z innymi siłami rosyjskimi w pobliżu granicy z Ukrainą. Zdjęcia wydają się wskazywać, że również elitarna 1 Gwardyjska Armia Pancerna przemieszcza personel i materiały w stronę granicy.

Powiązany Artykuł

shutterstock pocisk 1200.jpg
Broń jądrowa na zaanektowanym Krymie? Rosja tworzy tam nowy potencjał militarny

Zdaniem Kofmana obecne gromadzenie kontyngentów zasługuje na szczególną uwagę, ponieważ Rosja jest bardziej skłonna podjąć działania na Ukrainie. - Trzeba cofnąć się i spojrzeć na miniony rok całościowo i wtedy widać, że rosyjski ton i komunikaty na temat Ukrainy zmieniły się dramatycznie - powiedział.

Putin o "zagrożeniach dla Federacji rosyjskiej"

Jako przykład "WP" podaje m.in. artykuł Putina z lipca, twierdzący, że Ukraina jest praktycznie kontrolowana przez państwa zachodnie w celu podsycania nastrojów antyrosyjskich. Rosyjski przywódca ostrzegł, że "nigdy nie pozwolimy, by nasze historyczne terytoria i bliscy nam żyjący tam ludzie zostali wykorzystani przeciwko Rosji, (...) a tym, którzy podejmą taką próbę, chciałbym powiedzieć, że w ten sposób zniszczą swój własny kraj".

Czytaj także: 

W październiku Putin powiedział, że formalne członkostwo Ukrainy w NATO może nigdy nie nastąpić, "ale ekspansja wojskowa na tym terytorium już trwa, a to naprawdę stanowi zagrożenie dla Federacji Rosyjskiej".

REKLAMA

Były prezydent Rosji, a obecnie wiceszef rosyjskiej rady bezpieczeństwa Dmitrij Miedwiediew, nazwał Ukrainę "państwem-wasalem", które jest "pod bezpośrednią kontrolą zagraniczną" w artykule z 11 października w gazecie "Kommiersant".


mbl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej