Holenderska prokuratura chce dożywotniego pozbawienia wolności dla trzech Rosjan i jednego Ukraińca podejrzanych o zestrzelenie pociskiem ziemia-powietrze w lipcu 2014 r. samolotu Malaysia Airlines MH17, który znajdował się nad Ukrainą. W katastrofie zginęło 298 osób, w tym 193 Holendrów. Był to lot do Kuala Lumpur z amsterdamskiego lotniska Schiphol.
Dożywocie dla winnych zestrzelenia MH17?
Prokuratorzy argumentują swoje żądania tym, że podejrzani odegrali kluczową rolę w zabezpieczeniu systemu BUK, który miał uderzyć w ukraiński samolot bojowy. Zdaniem śledczych czterech oskarżonych - Rosjanie Siergiej Dubinski, Igor Girkin i Oleg Pułatow oraz Ukrainiec Leonid Charczenko - zajmowało kluczowe stanowiska w grupach rebeliantów walczących na wschodniej Ukrainie.
- Podejrzani zajmowali różne stanowiska, ale ściśle ze sobą współpracowali, aby zestrzelić samolot i dlatego zasługują na tę samą karę - uzasadniła prokuratura. Według prokuratury mężczyźni zamówili instalację rakietową, z pomocą której zestrzelono samolot wykonujący lot MH17 z Amsterdamu do Kuala Lumpur. Zorganizowali transport sprzętu do i z Rosji oraz byli odpowiedzialni za rozmieszczenie broni.
"Przestrzeń powietrzna nie była zamknięta"
Prokuratorzy zaznaczyli, iż sprawcy byli przekonani, iż zestrzelili ukraiński myśliwiec. - Powinni byli jednak wziąć pod uwagę, że mogą zestrzelić cywilną maszynę, bo przestrzeń powietrzna nie była zamknięta dla lotnictwa cywilnego - wskazano.
Stwierdzono, że rozmieszczenie rakiety było zaplanowane i zorganizowane, i że nie ma znaczenia, czy podejrzani popełnili błąd, namierzając samolot pasażerski. W dodatku pod względem prawnym oskarżeni byli cywilami i dlatego nie wolno im było strzelać do żadnego samolotu, zarówno cywilnego, jak i wojskowego.
- Podejrzani zastosowali niszczycielską, zaplanowaną (...) przemoc - mówił prokurator w sądzie w Schiphol.
Oskarżeni przebywają w Rosji
Dowody przedstawione przez śledczych pochodzą z przechwyconych rozmów telefonicznych, zeznań świadków, zdjęć i filmów z transportu rakiety. Ponadto przeprowadzono wiele badań wraku samolotu i ponad wszelką wątpliwość ustalono, że samolot został trafiony pociskiem BUK.
Cała czwórka odmówiła stawienia się w sądzie w Holandii i są sądzeni zaocznie. Podejrzani przebywają w Rosji i jedynie Pułatow był reprezentowany podczas procesu przez prawnika. Wyrok w trwającym od marca 2020 r. procesie zapadnie najwcześniej pod koniec 2022 roku.
Czytaj również:
jmo