Białoruski Wolny Teatr w Polsce. Chalezin: w stanie wojennym nie mogliśmy pomóc, ale dziś Polska wyciąga pomocną dłoń

- Białorusini nie mogli pomóc Polakom w stanie wojennym, ale rozumieliśmy, co się dzieje. Dziś, między innymi dzięki tamtym doświadczeniom Polacy są w stanie zrozumieć Białorusinów  – mówił w Warszawie Mikałaj Chalezin, dyrektor Białoruskiego Wolnego Teatru na spotkaniu z dziennikarzami po przybyciu Białoruskiego Wolnego Teatru do Polski.  

2021-12-29, 01:00

Białoruski Wolny Teatr w Polsce. Chalezin: w stanie wojennym nie mogliśmy pomóc, ale dziś Polska wyciąga pomocną dłoń
Konferencja Białoruskiego Wolnego Teatru w Warszawie (14 grudnia br.). Foto: Agnieszka Kamińska. PolskieRadio24.pl

Białoruski Wolny Teatr, założony w 2005 roku przez Mikałaja Chalezina i Natalię Kaliadę, działał w ostatnich latach w podziemiu. Aktorzy byli represjonowani, współtwórcy teatru reżyserowali przedstawienia z emigracji, jednak póki można było działać na Białorusi i występować dla białoruskiej społeczności, teatr się nie poddawał. Jednak w ostatnich miesiącach dalsza działalność na Białorusi nie była już możliwa, teatr nie przetrwałby tam w obecnych warunkach. Dlatego na zaproszenie polskich władz Białoruski Wolny Teatr przeniósł się do Polski.

Dyrektor i współzałożyciel Białoruskiego Wolnego Teatru Mikałaj Chalezin informował w Warszawie, że Białoruski Wolny Teatr będzie zajmował się w Polsce nie tylko przygotowywaniem spektakli, ale też innymi działaniami, na przykład pracą edukacyjną z dziećmi represjonowanych.

Mikałaj Chalezin, wskazując na obchodzoną w tym roku w grudniu rocznicę stanu wojennego, powiedział, że wówczas 40 lat temu Białorusini nie mogli pomóc Polsce, ale rozumieli, co działo.

- Dzisiaj to Polska wyciąga pomocna dłoń  - mówił. Dodał, że to między innymi dzięki dawnym doświadczeniom Polacy rozumieją, co działo się na Białorusi.

REKLAMA

Chalezin mówił, że przemieszczanie się teatrów nie jest łatwe. Już wkrótce zaczną omawiać wspólne projekty.

- Pracujemy nad spektaklem na podstawie powieści białoruskiego pisarza Alhierda Baharewicza "Psy Europy". Opowiada ona o tym, co się stanie, jeśli my wszyscy przegramy. To negatywny scenariusz rozwoju przyszłości. Nic dobrego by nam nie przyniósł, musimy zwyciężyć, by ta prognoza się nie spełniła – mówił.

Konferncja Białoruskiego Wolnego Teatru Konferncja Białoruskiego Wolnego Teatru

Wkrótce zaczną się prace

Natalia Kaliada, współzałożycielka Białoruskiego Wolnego Teatru, powiedziała, że teatr w marcu obchodził 17 urodziny. Wyjaśniała, że wcześniej na Białorusi wielokrotnie "aresztowano" teatr, także w czasie przedstawień, czasem także z publicznością, aktorzy tracili pracę, możliwości wykształcenia. Jednak ostatni rok pokazał, że już teraz przetrwanie teatru na Białorusi nie jest możliwe.

W aresztach po wyborach przetrzymywano także aktorki Białoruskiego Wolnego Teatru. Natalia Kaliada opowiadała, że trójka aktorek przebywała w celi o wielkości 12 metrów kwadratowych, a zmieszczono tam w sumie 36 kobiet. Jedną z aktorek, Swietłanę, duszono. Kazano uwięzionym podpisywać protokoły, których treści im nie pokazywano w całości. Za ponowny areszt grożono im 8 latami więzienia.

Jak mówiła Natalia Kaliada, aktorzy byli gotowi zostać na Białorusi i nawet spędzić parę lat w więzieniu ale teatr może przetrwać tylko dzięki przedstawieniom, sztuce, spektaklom, nawet online. Zdecydowano się zatem na emigrację.

Pytana jak pomóc, mówiła, że chodzi o podstawowe rzeczy – jak warunki do życia, miejsce prób, realizacji sztuk. Do Polski przyjechało 25 aktorów z rodzinami. Wszyscy mają nadzieję na nowy początek działań teatru w Polsce.

REKLAMA

Konferencja Białoruskiego Wolnego Teatru w Warszawie Konferencja Białoruskiego Wolnego Teatru w Warszawie


"Nie ma nadziei, że przyjdą zmiany, jest za to nadzieja w związku z tym, ze wielu chce pomóc"

Jedna z aktorek Białoruskiego Wolnego Teatru opowiadała, że wyjechała z Białorusi po porwaniu samolotu Ryanair. Zrozumiała wówczas, że zamyka się niebo nad granicą i bardzo możliwe, że legalne opuszczenie Białorusi stałoby się w pewnym momencie niemożliwe. Jak powiedziała, jej rodzinie udało się szybko spakować i wsiąść w ostatni samolot z Mińska do Kijowa. Dodała, od czasu wyborów wiele się zmieniło w jej odbiorze rzeczywistości. W filmie "Odwaga", pokazywanym na pokazie przed spotkaniem z przedstawicielami Białoruskiego Wolnego Teatru, mowa była o tym, że zmiany nadejdą, bohaterowie wierzyli w to po części. - Teraz nie ma nadziei, że zmiany przyjdą szybko […] Pojawiła się jedna nowa nadzieja w związku z tym, że widzę, jak wiele osób chce nam pomóc – powiedziała.

Natalia Kaliada mówiła z kolei, że władze Białorusi boją się krytycznego myślenia oraz kreatywności, stąd ludzie kultury, sztuki są prześladowani bardzo intensywnie. W tym kontekście wspomina się często o dziennikarzach, tymczasem reżim boi się także artystów.

Mikałaj Chalezin był pytany o kwestie dotyczące teatru. Jak mówił, poczyniono pewne ustalenia, dotyczące miejsca na próby z Centrum Solidarności Białoruskiej.

Agnieszka Holland: nigdy teatr, film, literatura, nie są tak ważne, jak momentach najgorszych represji

Na konferencji prasowej obecni byli przedstawiciele władz Warszawy, a jako gość honorowy reżyser Agnieszka Holland. Podkreśliła ona, że gdyby teatr zniknął, byłoby to zwycięstwo Aleksandra Łukaszenki. Zaznaczyła, że opór białoruski spotkał się z represjami, o których my w Polsce możemy myśleć w kategoriach represji stalinowskich, które trudno nam sobie wyobrazić. - Musimy zrobić wszystko, co możemy, by pomoc tam, gdzie pomoc możemy – powiedziała.

REKLAMA

Jak zaznaczyła reżyser Agnieszka Holland, trzeba podtrzymywać białoruski teatr. - Gdyby zniknął, byłoby to zwycięstwo Łukaszenki – mówiła.

- Nigdy teatr, film, literatura, nie są tak ważne, jak momentach najgorszych represji – podkreśliła polska reżyser.


Konferencja Białoruskiego Wolnego Teatru w Warszawie Konferencja Białoruskiego Wolnego Teatru w Warszawie

***

Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej