"Sankcje muszą być gotowe do natychmiastowego wdrożenia". Boris Johnson o zagrożeniu ze strony Rosji

- Sankcje przeciw Rosji muszą być gotowe do natychmiastowego wdrożenia, gdyby kraj ten zdecydował się na dalszą inwazję na Ukrainę - podkreślił w piątek brytyjski premier Boris Johnson w rozmowie z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem.

2022-02-04, 17:02

"Sankcje muszą być gotowe do natychmiastowego wdrożenia". Boris Johnson o zagrożeniu ze strony Rosji

Biuro Johnsona przekazało, że poinformował on szefa niemieckiego rządu o swoich rozmowach - osobistej z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim we wtorek i telefonicznej z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w środę. Jak dodano, Johnson i Scholz zgodzili się co do znaczenia dialogu z Rosją i postanowili wykorzystać wszystkie dostępne kanały dyplomatyczne, aby położyć kres obecnym napięciom.

"Premier i kanclerz Scholz podkreślili, że sojusznicy muszą przekazać Rosji jasne i spójne przesłanie, dotyczące m.in. reperkusji dalszej inwazji Rosji na Ukrainę. Uzgodnili, że będą kontynuować współpracę z innymi partnerami zagranicznymi nad kompleksowym pakietem sankcji. Premier podkreślił, że sankcje te powinny być gotowe do natychmiastowego wejścia w życie w przypadku dalszej inwazji Rosji na Ukrainę" - napisano w komunikacie wydanym przez Downing Street.

"Prace prowadzone z niespotykanym rozmachem"

Unia Europejska kończy prace nad sankcjami wobec Rosji na wypadek kolejnej inwazji na Ukrainę. - To gigantyczny dokument - mówią rozmówcy brukselskiej korespondentki Polskiego Radia Beaty Płomeckiej. Podkreślają, że Unia ściśle współpracuje ze Stanami Zjednoczonymi i koordynuje działania z Wielką Brytanią i Kanadą.

Prace nad sankcjami są prowadzone z niespotykanym rozmachem - powiedział brukselskiej korespondentce Polskiego Radia jeden z unijnych dyplomatów. Inny dodał, że Bruksela i Waszyngton są coraz bliżej porozumienia w sprawie pakietu.

REKLAMA

Chodzi o to, by był on już gotowy do zatwierdzenia. Z ustaleń Beaty Płomeckiej wynika, że stroną prowadzącą rozmowy jest Komisja Europejska. Rozmawiała już ona z większością państw członkowskich. Narady są prowadzone z zachowaniem wszelkich środków ostrożności.

Dyplomaci z unijnych krajów, którzy przychodzą na spotkania zostawiają telefony komórkowe i tablety przed wejściem na salę. Przedstawiane im są propozycje restrykcji, ale nie na piśmie, bo - jak tłumaczył brukselskiej korespondentce Polskiego Radia jeden z dyplomatów - w przeciwnym razie dokument szybko wyciekłby do mediów.

Czytaj także:

bartos

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej