"Symboliczna obecność" Jarosława Kaczyńskiego. Media zestawiają wizyty w Tbilisi i Kijowie
Premierzy Polski, Czech i Słowenii oraz polski wicepremier spotkali się w Kijowie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Portugalski dziennik online "Observador" pisze o "symbolicznej obecności" Jarosława Kaczyńskiego w związku z podobnym gestem jego brata Lecha w 2008 r.
2022-03-16, 07:59
"Observador" odnotowuje, że w 2008 r. Lech Kaczyński odwiedził Tbilisi, mobilizując w obliczu ówczesnego rosyjskiego ataku na Gruzję pięciu szefów państw Europy Środkowej i Wschodniej oraz przekonując ich do udania się do gruzińskiej stolicy.
Słowa Lecha Kaczyńskiego "prorocze"
Dziennik przypomina też "prorocze słowa" Lecha Kaczyńskiego, że po Gruzji ofiarą agresji rosyjskiej stanie się Ukraina.
"Wizyta tych trzech przywódców w kraju, który został najechany przez Rosję, nie jest pozbawiona kontekstu historycznego (…). Słowa Kaczyńskiego padły 14 lat temu i zostały wypowiedziane podczas inwazji Rosji na Gruzję przed ponad stutysięcznym tłumem zgromadzonym przed gruzińskim parlamentem" - wskazuje "Observador".
Jak zaznacza, wypowiedź ówczesnego prezydenta Polski była ostrzeżeniem przed imperialistycznymi zamiarami władz Rosji.
REKLAMA
"To właśnie z myślą o ówczesnej odwadze Lecha Kaczyńskiego premier Mateusz Morawiecki udał się do ostrzeliwanego Kijowa (…) w towarzystwie wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, brata byłego prezydenta Polski" - podkreśla "Observador".
Reakcje brytyjskich mediów
Brytyjskie media, informując o wizycie premierów Polski, Czech i Słowenii w Kijowie oraz o ich spotkaniu z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, podkreślają, że to pierwsza taka podróż od początku wojny oraz że odbyła się mimo rosyjskiego ostrzału ukraińskiej stolicy.
"Pomimo obaw w Unii Europejskiej dotyczących ryzyka związanego z podróżą do strefy wojny przywódcy Polski, Słowenii i Czech odbyli we wtorek niebezpieczną podróż pociągiem - w czasie, gdy mieszkańców Kijowa zaczęła obowiązywać 35-godzinna godzina policyjna w związku z rosyjskimi bombardowaniami" - pisze "The Independent".
REKLAMA
Przypomina, że Polska, Słowenia i Czechy były wśród krajów, które cztery dni po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji wezwały UE w liście otwartym do "natychmiastowego przyznania Ukrainie statusu kraju kandydującego do UE i rozpoczęcia procesu negocjacji". Wskazuje też, że w zeszłym tygodniu po szczycie w Wersalu przywódcy UE nie zdecydowali się na przyspieszenie procesu, wydając w zamian oświadczenie, w którym jedynie "uznali europejskie aspiracje i europejski wybór Ukrainy".
"The Independent" wspomina też, że premier Mateusz Morawiecki przed wyjazdem zacytował w mediach społecznościowych słowa Lecha Kaczyńskiego wypowiedziane w Tbilisi w 2008 r., gdy ówczesny prezydent RP ostrzegał, że rosyjska agresja nie zatrzyma się na Gruzji.
- Delegacja premierów spotkała się w Kijowie z Zełenskim. Jest nagranie
- Premier Morawiecki w Kijowie: Unia Europejska musi jak najszybciej nadać Ukrainie status kandydata
"El Pais": wizyta premierów w Kijowie politycznym gestem wsparcia dla Ukrainy
Z kolei hiszpański dziennik "El Pais" ocenia wizytę premierów Polski, Czech i Słowenii w Kijowie jako polityczny gest wsparcia dla władz zaatakowanej przez Rosję Ukrainy. Wskazuje ponadto, że "Bruksela zdystansowała się od polskiej inicjatywy (…). Na szczycie przywódców państw unijnych w Wersalu partnerzy UE nie przyjęli żadnych formalnych wniosków w tej sprawie".
REKLAMA
Gazeta zaznacza, że szef Rady Europejskiej Charles Michel miał ostrzec Morawieckiego przed "zagrożeniami dla bezpieczeństwa" podczas tej wizyty, wyrażając obawę, że rosyjski atak na delegację europejską mógłby doprowadzić do "międzynarodowej eskalacji konfliktu".
Oglądaj całodobowy przekaz z Ukrainy w streamingu portalu PolskieRadio24.pl
ms
REKLAMA
REKLAMA