Współczesne niewolnictwo. Wojna żywi handlarzy ludźmi
Wojna w Ukrainie po raz kolejny pokazała, że niewolnictwo nie zniknęło, przybrało tylko współczesny kamuflaż. Internet zastąpił dawne targi niewolników, handlarze ludźmi zeszli do przestępczego podziemia. Ale nadal jest to jeden z najbardziej intratnych procederów, uprawiany na całym świecie.
2022-06-10, 11:40
Współcześni niewolnicy to ludzie porywani bądź zwabieni obietnicami pracy czy lepszego życia, chociaż sprzedaż np. przez krewnych wciąż istnieje i ma się dobrze. Jedno przez wieki się nie zmieniło - to ultra tania siła robocza i obiekt realizacji wszelkich seksualnych pragnień.
Widzimy tylko czubek góry lodowej
Przedstawienie szczegółowych danych dotyczących skali handlu ludźmi nie jest możliwe. Jak podkreślają eksperci oficjalne statystyki pokazują jedynie czubek góry lodowej. Wszelkiego rodzaju raporty zawierają bowiem dane dotyczące przypadków, o których zostały poinformowane organy ścigania, a tych jest niewiele. Ofiary są często zastraszane i w związku z tym rzadko składają zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Ponadto w wielu przypadkach są deportowane lub tracą życie.
W Europie - jak od lat alarmuje GRETA, czyli zespół ekspertów Rady Europy, który monitoruje wdrażanie przez członków Rady Konwencji w sprawie działań przeciwko Handlowi Ludźmi (konwencja weszła w życie w 2008 r., podpisały ją wszystkie kraje należące do Rady - oprócz Rosji), coraz bardziej rozpowszechnione jest wykorzystywanie ofiar handlu ludźmi do pracy przymusowej. Np. w Belgii, Cyprze, Gruzji, Portugalii, Serbii i Wielkiej Brytanii ta forma wykorzystywania ofiar handlu ludźmi już w 2018 r. była najczęstsza. Jednocześnie jest najtrudniejsza do zidentyfikowania, bo nie ma jednolitej interpretacji i kryteriów standardów pracy i pojęcia wyzysku; ponadto ofiary często wolą nie podejmować kroków prawnych ani nie zeznawać przeciwko handlarzom w obliczu ryzyka utraty zatrudnienia, a w większości przypadków także mieszkania, które zapewniają ich "właściciele".
W raporcie stwierdzono również, że zidentyfikowane ofiary to głównie mężczyźni pracujący w rolnictwie, budownictwie, rybołówstwie, produkcji i usługach porządkowych. W Bośni i Hercegowinie większość ofiar handlu ludźmi to dzieci, głównie ze społeczności romskiej, które były zmuszone do żebractwa. Kobiety zaś to pomoce domowe i opiekunki. W tym przypadku wykorzystywanie do pracy przymusowej jest jeszcze z jednego powodu trudne do obnażenia - często bowiem ma miejsce w wymuszonych lub fikcyjnych małżeństwach.
Polska, czyli skala problemu trudna do oceny
W Polsce nie ma centralnego mechanizmu weryfikacji i konsolidacji statystyk dotyczących handlu ludźmi, co m.in. utrudnia ocenę skali problemu. Według raportu GRETA z 2021 r. kobiety i dzieci z Polski, ofiary handlu ludźmi, są wykorzystywane w przemyśle pornograficznym i domach uciech i w Polsce, i innych krajach Europy, zwłaszcza we Francji i Niemczech. Polki i Polacy padają ofiarą pracy przymusowej w Europie, głównie w zachodniej i północnej części kontynentu, w szczególności w Niemczech, Norwegii, Szwecji i Wielkiej Brytanii. Natomiast dla kobiet i dzieci z Ameryki Południowej i Europy Wschodniej, zwłaszcza z Bułgarii, Rumunii i Ukrainy, ofiar handlu ludźmi, nasz kraj jest krajem docelowym, gdzie są wykorzystane seksualnie. Lecz i w naszym kraju się nasila, czytamy w raporcie, handel ludźmi do pracy przymusowej - szczególnie w rolnictwie, restauracjach, budownictwie, gospodarstwach domowych oraz przemyśle odzieżowym i przetwórstwie rybnym. Ofiary pochodzą z Europy, Azji, Południowej Ameryki i Afryki.
W polskim prawie karnym ten, kto dopuszcza się handlu ludźmi, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 3 lata, natomiast ten, kto czyni przygotowania do popełnienia tego przestępstwa podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. (art.189a k.k.) W roku 2019 r. organy ścigania wszczęły dochodzenie z tego artykułu w 22 sprawach; 5 spraw dotyczyło handlu ludźmi w celach wykorzystania seksualnego, 8 dotyczyło pracy przymusowej, a 9 związanych było z różnymi formami wykorzystania. Prokuratura wszczęła 46 postępowań w sprawach przekazanych przez policję i straż graniczną; 20 osób oskarżono - 12 oskarżeń dotyczyło handlu ludźmi w celu wykorzystania seksualnego, 8 pracy przymusowej.
W listopadzie 2021 r. Rada Ministrów przyjęła Krajowy Plan Działań Przeciwko Handlowi Ludźmi na lata 2022-2024 (pierwszy taki dokument pochodzi z 2003 r.). W Komendzie Głównej Policji funkcjonuje Wydział do Walki z Handlem Ludźmi, w ramach którego działa 11 funkcjonariuszy oraz 17 zespołów regionalnych - w każdym z nich od 3 do 8 policjantów prowadzi dochodzenia dotyczące handlu ludźmi, pornografii dziecięcej i seksualnego wykorzystywania dzieci. W Centralnym Biurze Śledczym Policji i w każdym z 17 zespołów regionalnych działa koordynator do walki z handlem ludźmi. W straży granicznej istnieje wyspecjalizowany zespół centralny oraz 10 regionalnych koordynatorów ds. zwalczania przestępstwa handlu ludźmi. W każdej z prokuratur regionalnych wyznaczony jest ekspert ds. handlu ludźmi, który wspiera prokuratorów niższego szczebla. Czy to wystarczy?
REKLAMA
Eksperci zauważają, że funkcjonariuszom organów ścigania i prokuratorom brakuje znajomości technik prowadzenia rozmowy z ofiarami, które uwzględniałyby traumatyczny charakter ich doświadczeń, co utrudnia nawiązywanie kontaktu z osobami pokrzywdzonymi, a tym samym zmniejsza prawdopodobieństwo zebrania wiarygodnych zeznań. "Organizacje pozarządowe informują, że sędziowie przesłuchujący osoby małoletnie nie przeszli szkoleń w zakresie prowadzenia przesłuchań w sposób przyjazny dzieciom, wspierający ofiary, uwrażliwiających na sytuację ofiar po traumatycznych doświadczeniach, czego konsekwencją jest ponowne traumatyzowanie poszkodowanych. Prokuratorzy rzadko żądali odszkodowań dla ofiar w postępowaniu karnym, jednak w jednej sprawie sędziowie nakazali wypłatę odszkodowania w wysokości jednego tysiąca zł dla każdej z sześciu ofiar (w 2019 r. nakazano wypłatę odszkodowań ośmiu poszkodowanym). Ofiary mogły ubiegać się o odszkodowanie również w postępowaniu cywilnym. Władze nie podały informacji, czy w roku, którego dotyczy niniejszy raport, którakolwiek z ofiar złożyła taki pozew" - czytamy w raporcie GRETA.
Ukraina, czyli handel rośnie na drożdżach wojny
Bezrobocie, bieda, rak szarej strefy oraz konflikty zbrojne - to drożdże, na których handel ludźmi rośnie. Tego rodzaju przestępczość była w Ukrainie rozpleniona jeszcze przed wojną na całym obszarze kraju, ale do największej liczby zdarzeń dochodziło w regionie centralnym i południowym. Jak szacuje ukraińskie Ministerstwo Polityki Społecznej od czasu odzyskania przez Ukrainę niepodległości ponad 200 000 Ukraińców padło ofiarą handlu ludźmi. Np. tylko w ciągu 9 miesięcy 2017 roku było to 281 osób - tak podał raport ukraińskiej policji. Wśród nich było 156 kobiet, 106 mężczyzn, 9 nastolatków oraz 10 dzieci. Natomiast w raporcie GRETA z roku 2020 można przeczytać, że "W 2019 r. organy ścigania zbadały 297 przestępstw związanych z handlem ludźmi, w porównaniu z 275 w 2018 r. Obejmowały one 135 przypadków handlu ludźmi do pracy, 112 przypadków handlu ludźmi w celach seksualnych, 47 przypadków przymusowego udziału w działalności przestępczej i trzy przypadki przymusowego żebractwa."
"Uchodźcy z Ukrainy i osoby wewnętrznie przesiedlone w kraju ogarniętym wojną mogą stać się łatwym łupem dla sutenerów i innych handlarzy żywym towarem" - ostrzega Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (IOM). Także La Strada International - europejska platforma organizacji pozarządowych zajmujących się zwalczaniem handlu ludźmi stwierdza w swoim ostatnim raporcie (maj 2022), że chociaż jest zbyt wcześnie, aby określić skalę handlu ludźmi związanego z wojną na Ukrainie, "już teraz istnieją dowody na jego działalność". Badania przeprowadzone przez La Strada w marcu i kwietniu 2022 r. wykazały, że na największe niebezpieczeństwo narażone są „osoby, które nie mają dostępu do unijnego programu ochrony tymczasowej - częściowo dlatego, że niechętnie się rejestrują z powodu braku informacji lub nieprawidłowych informacji, lub dlatego, że nie kwalifikują się do otrzymania pomocy w ramach programu, kobiety i dziewczęta, dzieci - w szczególności te bez opieki oraz dzieci w instytucjach opiekuńczych, osoby nieposiadające obywatelstwa ukraińskiego - w tym osoby bez dokumentów i bezpaństwowcy oraz grupy, które już doświadczają marginalizacji i dyskryminacji - w tym osoby przewlekle chore, niepełnosprawne i starsze".
Z badań La Strady wynika też, że ci Ukraińcy, którzy w 2014 r. zostali po raz pierwszy zmuszeni do ucieczki, są w gorszym stanie psychicznym i tym samym mogą stać się łatwym łupem handlarzy. Ci ostatni zaś często wykorzystują media społecznościowe, aby łowić ukraińskie kobiety do branży usług seksualnych lub poszukiwać potencjalnych kandydatek do małżeństwa. Według OBWE od początku wojny internet stał się narzędziem pozyskiwania żywego towaru. Pojawiły się też "tysiące miejsc pracy (…) oferowanych wyłącznie uchodźcom z Ukrainy przez agencje pośrednictwa działające w mediach społecznościowych". Dlatego komórki do walki z cyberprzestępczością polskiej policji na trenie naszego kraju obejmują stałym, aktywnym monitoringiem m.in. portale społecznościowe pod kątem treści mogących mieć związek z przestępczą działalnością związaną z handlem ludźmi - informuje portal Polskieradio24.pl rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji insp. Mariusz Ciarka.
REKLAMA
Chronić uciekinierów
Według raportu OCHA (Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej) z 2 czerwca br. w wyniku wojny około 13,9 mln Ukraińców zostało przymusowo przesiedlonych. Liczba ta obejmuje 7,1 mln osób wewnętrznie przesiedlonych oraz 6,8 mln uchodźców, którzy uciekli do krajów sąsiednich, z tego gros do Polski. Dlatego uchwalona w naszym kraju ustawa o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa została znowelizowana pod kątem przeciwdziałania handlowi ludźmi, zwłaszcza dziećmi. Po jej wprowadzeniu państwo zbiera informacje dotyczące przemieszczania się małoletnich Ukraińców na terenie Polski a sposób i czas udzielania im opieki jest monitorowany. Ponadto prowadzona jest w systemie teleinformatycznym ewidencja ukraińskich dzieci, które wjechały do Polski bez opieki osób sprawujących faktyczną pieczę nad nimi lub takich, które bezpośrednio przed przybyciem do naszego kraju były umieszczone w pieczy zastępczej. Biuro Prewencji Komendy Głównej Policji przygotowało ulotkę w języku ukraińskim dotyczącą m.in. problematyki handlu ludźmi i zaginięć, policja wspomaga Straż Graniczną w rejonie przejść granicznych, a jej funkcjonariuszom polecono, jak informuje rzecznik KGP, by podczas wykonywanych czynności szczególną uwagę skierowali na wszelkie przejawy świadczące o możliwości zaistnienia handlu ludźmi. Wydział do Walki z Handlem Ludźmi Biura Kryminalnego KGP w ramach prac sieci EMPACT ściśle współpracuje i z państwami członkowskimi UE w tym zakresie, i z NGO, m.in. z Fundacją Przeciwko Handlowi Ludźmi i Niewolnictwu La Strada oraz Krajowym Centrum Interwencyjno-Konsultacyjnym dla Ofiar Handlu Ludźmi (KCIK). Ale są i oddolne inicjatywy - w Przemyślu, kierowcy autokarów wiozących uciekinierów z Ukrainy w inne rejony Polski bądź za granicę muszą zarejestrować się w specjalnym systemie, który gromadzi dane i o kierowcach, i o kierunkach jazdy oraz o tym, kogo zabierają na pokład.
W kontekście dzieci handel nimi to także nielegalne adopcje. Jak mówi portalowi PolskieRadio24.pl Monika Kacprzyk, rzecznik prasowa UNICEF Polska, jest to "jeden z najczęstszych procederów, jaki widzimy podczas kryzysów humanitarnych. Dlatego w UNICEF rekomendujemy, aby w czasie wojen i katastrof naturalnych zablokować możliwość adopcji, zwłaszcza międzynarodowych. Jako organizacja humanitarna staramy się zawsze znaleźć krewnych dziecka, które podejrzewa się, że zostało osierocone. Takie poszukiwania mogą trwać nawet dwa lata. Podobnie jest i będzie w przypadku wojny na Ukrainie. Niestety obecnie słyszymy o działaniach podejmowanych w Rosji, aby ułatwić procedurę adopcyjną. Sprzeciwiamy się tym działaniom, ponieważ liberalizacja prawa w tym momencie może prowadzić do nadużyć."
Czy w polskich statystykach dotyczących handlu ludźmi widać już wzrost tego rodzaju przestępstw, nieuchronny, według ekspertów, podczas wojen? "W oparciu o dane statystyczne wygenerowane z Systemu Analitycznego KSIP należy stwierdzić, że liczba postępowań wszczętych z art. 189a § 1 k.k. utrzymuje się od 2019 r. na podobnym poziomie" - odpowiada rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji. A w Fundacji La Strada słyszę, że na widoczny wzrost statystyk jeszcze za wcześnie. Ale łudzić się nie należy, bo to to oznacza m.in., że ofiary handlu ludźmi są zbyt zastraszone lub zdezorientowane, by gdziekolwiek zgłaszać się po pomoc. Ale na pewno są.
Ewa Zarzycka/paw
REKLAMA
REKLAMA