Białoruś: 5 lat łagru dla dziennikarki TVP. Skazano ją za "działania ekstremistyczne"
Sąd w Homlu na Białorusi skazał dziennikarkę Irynę Sławnikawę na 5 lat łagru za rzekome "organizację protestów" i "kierowanie ugrupowaniem ekstremistycznym" - podało radio Svoboda. Dziennikarka została aresztowana razem z mężem Aliaksandrem Łojkiem w październiku zeszłego roku.
2022-08-03, 17:30
Maksymalny wymiar kary za takie czyny to 7 lat pozbawienia wolności. Wyrok był nawet surowszy niż chciał oskarżyciel, który wnioskował o 4 lata kolonii karnej.
Proces za zamkniętymi drzwiami
Proces Sławnikawej rozpoczął się 23 czerwca. Do ogłoszenia wyroku wystarczyło pięć posiedzeń sądu - czytamy na stronie internetowej Biełsatu.
Proces w Homlu odbywał się za zamkniętymi drzwiami, a adwokata dziennikarki oraz jej rodzinę zobowiązano do nierozpowszechniania informacji o przebiegu procesu.
"Ekstremistyczne" materiały Biełsatu
Iryna Słaunikawa, która obecnie jest etatową pracowniczką Telewizji Polskiej, była w centrum wydarzeń, wykonując obowiązki dziennikarskie podczas protestów społecznych na Białorusi w 2020 roku. Została aresztowana razem z mężem Aliaksandrem Łojkiem w październiku zeszłego roku na lotnisku w Mińsku, gdy wracali do domu z wakacji.
REKLAMA
Najpierw oboje skazano na 15 dni aresztu za zamieszczanie "treści ekstremistycznych" na Facebooku. Chodziło o materiały Biełsat TV, gdzie wcześniej pracowała Iryna Słaunikawa, chociaż pochodziły one z czasów, kiedy na Białorusi nie uznawano jeszcze tej stacji i nadawanych przez nią treści za ekstremistyczne. Mimo to, po odbyciu przewidzianej w kodeksie wykroczeń kary, dziennikarki nie zwolniono z aresztu. Usłyszała za to zarzuty karne - z artykułu 342 KK - »Organizacja i przygotowanie akcji rażąco naruszających ład publiczny lub czynny w nich udział« oraz 361 kk: »Utworzenie formacji ekstremistycznej lub udział w niej«.
Więźniarka sumienia
Jeszcze zanim sprawa Iryny Słaunikawej trafiła do sądu, obrońcy praw człowieka uznali ją za więźniarkę polityczną. We wtorek przed siedzibą Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Warszawie odbyła się manifestacja solidarności z prześladowanymi na Białorusi dziennikarzami. Demonstrację zorganizowali dziennikarze Biełsatu.
- Mamy nadzieję, że nasze koleżanki (Sławnikawa i inna skazana białoruska dziennikarka, Kaciaryna Andrejewa - przyp, red.) nie odsiedzą w całości swoich wyroków. Nasz apel do wszystkich władz: europejskich i polskich, całego wolnego świata jest następujący: działajcie w sprawie uwolnienia dziennikarzy. Nie zapominajmy też o innych więźniach politycznych na Białorusi - wezwała podczas wtorkowej manifestacji w Warszawie dyrektor telewizji Biełsat Agnieszka Romaszewska-Guzy.
REKLAMA
Areszt w Homlu
Korespondentkę przetrzymywano najpierw w areszcie na Akrescina w Mińsku, a potem w więzieniu na Waładarce również w stolicy. Ostatnie tygodnie spędziła w areszcie w Homlu.
Sławnikawa jest z wykształcenia ekonomistką. W przeszłości współpracowała m.in. z niezależnym Białoruskim Stowarzyszeniem Dziennikarzy (BAŻ) i telewizją Biełsat, a w chwili aresztowania była dziennikarką TVP.
W więzieniach i areszcie przebywa 33 dziennikarzy białoruskich. Według organizacji praw człowieka Wiasna w kraju tym jest obecnie co najmniej 1253 więźniów politycznych.
- Wyrok więzienia dla dziennikarki Biełsatu. Sąd skazał ją za "zdradę stanu"
- Protest przed ambasadą Białorusi. W obronie działaczy białoruskich związków zawodowych
- Cichanouska: reżimy Putina i Łukaszenki nie przetrwają tej wojny
es
REKLAMA