Zimowa ofensywa na Ukrainie? Bloomberg: obydwie armie są wyczerpane
Niskie temperatury, ułatwiające przemieszczanie sprzętu wojskowego to zbyt mało, by Rosja lub Ukraina rozpoczęła ofensywę na dużą skalę - analizuje agencja Bloomberga. Jak wskazuje, obydwie armie są wyczerpane, brakuje im żołnierzy, sprzętu i amunicji.
2023-01-11, 13:22
W ostatnich dniach temperatury na wschodzie Ukrainy spadły poniżej zera, co spowodowało utwardzenie gruntu i otworzyło pole do potencjalnej zimowej ofensywy obu stron - napisał Bloomberg.
Więcej czynników
Analitycy wojskowi twierdzą jednak, że o ile spowodowane niskimi temperaturami zamarznięcie terenu rzeczywiście ułatwia poruszanie się pojazdów bojowych oraz wsparcia logistycznego, to jest to tylko jeden z wielu czynników, które dowódcy wojskowi muszą brać pod uwagę przed podjęciem ofensywy na dużą skalę.
Obie strony konfliktu borykają się z brakami w zaopatrzeniu i szczupłą kadrą, są też wyczerpane trwającymi obecnie intensywnymi walkami o Bachmut i Sołedar - gdzie nacierają wojska rosyjskie, a także o Kreminną i Swatowe, gdzie stroną atakującą jest armia ukraińska. Wszystkie te miejscowości znajdują się w regionie Donbasu.
Nie pogoda zdecyduje
- Sytuacja wokół Sołedaru i Bachmutu zmusza nasze dowództwo do wykorzystania większej liczby żołnierzy na tym kierunku, może się więc okazać, że w niedalekiej przyszłości nie będzie ich na tyle dużo, by przeprowadzić dużą ofensywę w obwodzie zaporoskim na południu kraju, czy gdziekolwiek indziej - powiedział Igor Lewczenko z kijowskiego think tanku New Geopolitics, cytowany przez Bloomberga.
- Jak rozwinie się konflikt w ciągu najbliższych miesięcy, będzie zależało w mniejszym stopniu od pogody niż od względnych sukcesów każdej ze stron, wyniszczaniu sił przeciwnika i odtworzeniu własnych przed nastaniem wiosny - dodał.
Duży koszt, mały zysk
- Ryzyko dla Rosji polega na tym, że w Bachmucie osiągnie ona jedynie niewielki zysk taktyczny kosztem ogromnych strat osobowych. Podobny błąd latem ubiegłego roku spowodował, że Ukraina mogła jesienią przeprowadzić kontrofensywę i odbić część okupowanych terenów - skomentował dla agencji anonimowy przedstawiciel sił zbrojnych jednego z europejskich krajów.
- "Ja już nie chcę znać rosyjskiego". Ukrainka z Chersonia: to straszne, co ci "bracia" nam zrobili
- "Wysyłają ich wyłącznie jako mięso armatnie". Rosyjski opozycjonista o rekrutach
IAR/PAP/fc
REKLAMA