Gen. Wroński: bunt Grupy Wagnera jest "ustawką" Putina

Były dowódca 1 Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych generał Dariusz Wroński powiedział, że w jego ocenie sytuacja w Rosji jest elementem pewnej "ustawki" Władimira Putina. Gość Polskiego Radia 24 stwierdził, że rosyjski dyktator mógł chcieć między innymi zbadać reakcję krajów zachodnich oraz samej Ukrainy na wydarzenia, które dzieją się wewnątrz Rosji.

2023-06-25, 03:56

Gen. Wroński: bunt Grupy Wagnera jest "ustawką" Putina
Generał Dariusz Wroński ocenił, że reakcja Władimira Putina na bunt grupy Jewgienija Prigożyna wzbudza podejrzenia. Foto: PAP/EPA/ARKADY BUDNITSKY

Generał Dariusz Wroński ocenił, że reakcja Władimira Putina na bunt grupy Jewgienija Prigożyna wzbudza podejrzenia.

- Jeżeli ktoś dokonał puczu, albo wyjawił taki zamiar, albo dało zauważyć się nielojalność, to ten człowiek znikał z powierzchni ziemi, obojętnie w jaki sposób. Gwarantowanie Prigożynowi jakichś warunków bezpieczeństwa na Białorusi to może być albo fałsz, albo drugi etap ustawki - mówił generał.

Możliwa prowokacja

Gość Polskiego Radia 24 stwierdził, że Rosjanie poprzez taktyczne wycofywanie się mogli chcieć sprowokować armię ukraińską do działania na kierunkach, na których mogły czekać na nich nieoczekiwane okoliczności. Jak stwierdził, Ukraińcy nie dali się oszukać.

- Myślę, że inicjatywa jest po stronie ukraińskiej. Fantastycznie się zachowali, że nie dali się sprowokować. Ukraina podejmie decyzję kiedy i gdzie zaatakować, i poprowadzić główne siły szturmowe do osiągnięcia celu, aby dojść do granic i wyrzucić tych, którzy zagarnęli ich ziemie sprzed 2014 roku. Na pewno Ukraińcy są w blokach startowych - tłumaczył generał.

REKLAMA

Bunt "Grupy Wagnera" dowodzonej przez Jewgienija Prigożyna rozpoczął się w piątkową noc. Po początkowych sukcesach, do których zalicza się przejęcie kontroli nad Rostowem nad Donem czy Woroneżem oraz ruszenie zbrojnej grupy na Moskwę, wczoraj po południu doszło do porozumienia, które wynegocjował białoruski prezydent Aleksander Łukaszenka.

Powrót na front

Zbuntowane oddziały najemników z "Grupy Wagnera" wrócą na front. Nie będą ich ścigać władze rosyjskie, a koordynator najemników Jewgienij Prigożyn przeniesie się z Rosji na Białoruś. Buntownicy opuścili już Rostów nad Donem i Woroneż, także i Jewgienij Prigożyn opuścił siedzibę dowództwa Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem.

Z czasem Wagnerowcy będą musieli podpisać kontrakty z regularną armią. Oznacza to stopniowe wygaszanie "Grupy Wagnera", aż do całkowitej likwidacji.

W ocenie części niezależnych komentatorów bunt nie był spowodowany troską o stan armii, a jedynie osobistym interesem Jewgienija Prigożyna, który chciał uniknąć zemsty Kremla za wcześniejsze wypowiedzi krytykujące Putina i jego resort obrony.

REKLAMA

Posłuchaj

Generał Dariusz Wroński ocenił, że reakcja Władimira Putina na bunt grupy Jewgienija Prigożyna wzbudza podejrzenia (IAR) 0:23
+
Dodaj do playlisty
Czytaj także:

dz/IAR

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej