Kontrofensywa armii ukraińskiej. Prof. Milczanowski: wykorzystują sytuację w Rosji
Profesor Maciej Milczanowski z Uniwersytetu Rzeszowskiego, który był gościem Programu 1 Polskiego Radia, powiedział, że Ukraińcy wykorzystują sytuację w Rosji i wzmagają kontrofensywę. Odniósł się w ten sposób do informacji wiceminister obrony Ukrainy Hanny Malar, która podała, że armia przesuwa się w okolicach Bachmutu.
2023-06-25, 02:13
- To głównie tam stacjonowali Wagnerowcy, na pewno to wykorzystają, lepiej wiedzą, jak to wpłynęło na rosyjskie linie obronne - zauważył Maciej Milczanowski w audycji radiowej Jedynki, którą w związku z napiętą sytuacją w Rosji przygotowała redakcja międzynarodowa.
Gość Programu 1 Polskiego Radia zwrócił uwagę, że rosyjscy żołnierze okupujący wschodnią Ukrainę znaleźli się w trudnej sytuacji, stając pomiędzy dwoma wrogimi obozami - kontratakującymi Ukraińcami i zbuntowanymi oddziałami, które dotychczas były najbardziej skuteczne na Ukrainie. Jak podkreślił, nie wpłynęło to dobrze na morale rosyjskich agresorów.
- Oprócz tego nie wiemy, jakie decyzje zostały podjęte - dodał Maciej Milczanowski w kontekście możliwej sytuacji, iż część rosyjskich żołnierzy, zamiast bronić pozycji przed Ukraińcami, mogła ruszyć do Rosji, by walczyć z Wagnerowcami.
Ofensywa Ukrainy
"Wschodnia grupa wojsk rozpoczęła ofensywę w kilku kierunkach jednocześnie: Orichowo-Wasyliwka, Bachmut, Bohdaniwka, Jahidne, Kliszczijiwka, Kurdiumiwka" - przekazała na Telegramie Hana Malar i dodała, że postęp jest na wszystkich kierunkach, a Rosjanie ponoszą znaczne straty w ludziach, uzbrojeniu i sprzęcie.
REKLAMA
Bunt "Grupy Wagnera" dowodzonej przez Jewgienija Prigożyna rozpoczął się w piątkową noc. Po początkowych sukcesach, do których zalicza się przejęcie kontroli nad Rostowem nad Donem czy Woroneżem oraz ruszenie zbrojnej grupy na Moskwę, wczoraj po południu doszło do porozumienia, które wynegocjował białoruski prezydent Aleksander Łukaszenka.
Zbuntowane oddziały najemników z "Grupy Wagnera" wrócą na front. Nie będą ich ścigać władze rosyjskie, jeśli wrócą na front, a koordynator najemników Jewgienij Prigożyn przeniesie się z Rosji na Białoruś. Buntownicy opuścili Rostów nad Donem i Woroneż, także i Jewgienij Prigożyn opuścił siedzibę dowództwa Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem.
Z czasem Wagnerowcy będą musieli podpisać kontrakty z regularną armią. Oznacza to stopniowe wygaszanie "Grupy Wagnera", aż do całkowitej likwidacji.
W ocenie części niezależnych komentatorów bunt nie był spowodowany troską o stan armii, a jedynie osobistym interesem Jewgienija Prigożyna, który chciał uniknąć zemsty Kremla za wcześniejsze wypowiedzi krytykujące Putina i jego resort obrony.
Posłuchaj
- Marsz wagnerowców w Rosji. Prezydent Duda: nie mamy informacji o tym, aby nasze bezpieczeństwo było zagrożone
- "Mogą pojawić się napięcia na granicy z Białorusią". Premier Morawiecki o porozumieniu Prigożyn-Łukaszenka
dz/IAR
REKLAMA