Duch Pawki Morozowa w Rosji nie ginie. Aplikacja "Mój donos" bije rekordy popularności
Choć została założona wyłącznie dla żartu, na aplikację "Mój donos" wpłynęło w Rosji wiele prawdziwych skarg. Jak tłumaczą jej założyciele Rosjanie donoszą na swoich sąsiadów, a nawet na rodzinę. - Jest zupełnie jak w ZSRR - konstatują wyniki swojego "żartu".
2023-08-11, 07:47
Informatyk, który opuścił Rosję po agresji Kremla na Ukrainę, założył w ramach żartu internetową aplikację o nazwie "Mój donos"; wiele osób potraktowało tę inicjatywę poważnie i w ciągu pół roku przysłało tam ponad 5 tys. donosów - powiadomiły w czwartek niezależny rosyjski portal Poligon i kanał na Telegramie Możem Objasnit'.
Rosjanie donosili na swoich sąsiadów, krewnych i znajomych, nie zważając na to, że w opisie aplikacji wyraźnie zaznaczono, że nie ma ona charakteru oficjalnego i powinna być traktowana w sposób żartobliwy. Do maja 2023 roku aplikację pobrało ponad 10 tys. osób. Chociaż większość spośród nich zrozumiała cel przedsięwzięcia i odniosła się do niego z humorem, znalazło się też liczne grono użytkowników, którzy zareagowali zupełnie inaczej - poinformowały opozycyjne media.
Przykłady prawdziwych donosów
Możem Objasnit' przytoczył kilka przykładów donosów, dotyczących m.in. "niewłaściwej" postawy wobec inwazji Kremla na Ukrainę.
"Proszę wysłać Aleksieja na służbę podczas specjalnej operacji wojskowej (propagandowe określenie agresji na sąsiedni kraj - przyp. red.). Dwukrotnie próbowano zmobilizować go do armii, lecz dwukrotnie to zignorował. Doradzam, żeby wysłać mu wezwanie w formie elektronicznej. Ten człowiek ma bogate doświadczenie bojowe zdobyte w Czeczenii" - pisał jeden z donosicieli.
REKLAMA
Inne skargi odnosiły się do rzekomo nieuzasadnionej krytyki pod adresem Kremla. "Taki młody i już przeciwko polityce Putina. Wzywa wszystkich Rosjan do złożenia broni na Ukrainie i oddania się w niewolę! Czy tego nie widzicie?" - denerwował się kolejny użytkownik aplikacji.
Połowa donosów na sąsiadów
Około 50 proc. donosów złożono na sąsiadów i znajomych, a około 20 proc. zawierało dokładne opisy rzekomych "naruszeń prawa" wraz z danymi osobowymi "sprawców" oraz adresami ich profili w sieciach społecznościowych. Sześć donosów napisała pewna dziewczyna, próbując zemścić się w ten sposób na swoim byłym partnerze - powiadomił Możem Objasnit'.
Informatyk przyznał w rozmowie z opozycyjnymi mediami, że rozumie przyczyny, dla których Rosjanie tak chętnie składają donosy. "Spodziewałem się tego i trzeba się tego spodziewać. Każdy, kto walczy o wolność, powinien być na to gotowy. Donos to próba anonimowego wystrzelenia z procy w okno sąsiada, czyli dokładnie tak, jak wyglądało to w (czasach) ZSRR" - ocenił 36-latek z Moskwy, cytowany przez portal Poligon.
Czytaj także:
REKLAMA
- Prezydent Duda: Putin i rosyjscy przywódcy chcą rządzić światem. Nie możemy im na to pozwolić
- Pożar niedaleko rezydencji Putina. Płonie duży magazyn
PAP/łs
REKLAMA