Rewolucja w Unii Europejskiej. Wyjaśniamy, na czym mają polegać zmiany w traktatach

Unia Europejska szykuje prawdziwą rewolucję. Politycy w Brukseli chcą zmian traktatowych, które m.in. scentralizują Wspólnotę i kluczowe decyzje będą podejmowane nie przez polityków konkretnych krajów, ale urzędników i polityków Unii Europejskiej. Przedstawiamy najważniejsze z planowanych zmian i ich konsekwencje.

2023-11-20, 14:31

Rewolucja w Unii Europejskiej. Wyjaśniamy, na czym mają polegać zmiany w traktatach
Unia Europejska planuje rewolucję i stworzenie jednego superpaństwa . Foto: Shutterstock/Ink Drop

W poniedziałek rozpoczęła się czterodniowa sesja Parlamentu Europejskiego. We wtorek członkowie komisji ds. konstytucyjnych PE przedstawią sprawozdanie zalecające zmianę traktatów UE. Natomiast w środę Parlament Europejski zagłosuje nad przyjęciem bądź odrzuceniem tego sprawozdania. W październiku głosowanie nad tym sprawozdaniem odbyło się wewnątrz komisji. Na dwudziestu jej członków sześciu było przeciw.

Autorzy postulatów zmian

Zmianę w traktatach postulują politycy pięciu frakcji w PE: Europejskiej Partii Ludowej (EPL), socjaldemokratów (S&D), liberałów (Renew), Zielonych i Lewicy.

W skład dwóch z nich wchodzą polscy europosłowie: do Europejskiej Partii Ludowej należą politycy PO i PSL, a w skład socjaldemokratów wchodzą politycy Nowej Lewicy i Lewicy dla Europy.

Łącznie europosłowie tych formacji przygotowali kilkaset poprawek do traktatów, które znacznie poszerzają kompetencje Unii Europejskiej i prowadzą do centralizacji Wspólnoty, ograniczając role państw członkowskich.

REKLAMA

Ochrona środowiska

Jedną z proponowanych zmian w traktatach są te dotyczące ochrony środowiska i bioróżnorodności. Według proponowanych rozwiązań wyłączna kompetencja w tych zakresach zostałaby przyznana Unii Europejskiej.

Wśród propozycji jest m.in. ograniczenie emisji CO2. Ma być ono zrealizowane przez przyjęcie rozporządzenia zaostrzającego normy emisji CO2 w samochodach ciężarowych. Prof. Tomasz Grzegorz Grosse ocenił w rozmowie z portalem polskieradio24.pl, że takie działanie oznacza zaostrzenie dotychczasowej polityki klimatycznej. 

- Zostaną zwiększone ambicje klimatyczne UE, które już w tej chwili są dużym obciążeniem dla poszczególnych państw członkowskich i najuboższych grup społecznych - powiedział.

- W sytuacji, kiedy stoimy przed różnego rodzaju wyzwaniami geopolitycznymi, z którymi związana jest m.in. presja na wysokie ceny energii, to tego typu ambicje uderzają w państwa, które tak jak Polska mają najtrudniejszy punkt startu. To także uderzenie w najbiedniejsze grupy społeczne, które nie wytrzymają rosnących cen energii i żywności - ocenił politolog.

REKLAMA

Referendum w UE

W proponowanych zmianach pojawia się także pomysł wprowadzenia instytucji referendum UE. W ten sposób będzie można dokonywać kolejnych zmian traktatowych bez zgody wszystkich państw. Oznacza to w praktyce, że w krajach, które nie zgadzają się na proponowane zmiany i tak będzie obowiązywało prawo ustalone w Brukseli.

Wśród propozycji zmian jest także likwidacja prawa weta w 65 przypadkach. Oznacza to, że decyzyjność słabszych państw będzie znacznie osłabiona, a wiele możliwości zyskają m.in. Francja i Niemcy. Do przeprowadzenia kluczowych zmian nie będzie wymagana jednomyślność.

W ten sposób silne państwa będą mogły narzucić innym krajom np. obowiązkowe przyjmowanie nielegalnych migrantów. Prof. Grosse wskazuje, że takie rozwiązania są sprzeczne z zasadami demokracji.

- Jeżeli na poziomie Brukseli jeszcze większy wpływ niż do tej pory na podejmowane decyzje będą miały dwie największe nacje z Europy Zachodniej, to jest to również problematyczne z punktu widzenia demokracji. Coraz częściej mogą być przegłosowywane np. wspólnoty polityczne w Europie Środkowej - zauważył.

REKLAMA

Konsekwencje dla państw

To jednak nie koniec. Unia Europejska chce mieć także narzędzia, które pozwolą na zmuszenie państw do przyjęcia decyzji UE. Taką możliwość daje usprawnienie procedury zawieszania w prawach członka tych państw, które naruszają "wartości unijne" takie jak "praworządność", "demokracja", "wolność", "prawa człowieka" czy "równość". Będzie się to objawiać przede wszystkim w postaci przymusu finansowego - uważa prof. Grosse.

- Razem z centralizacją zaplanowane jest wzmocnienie możliwości sankcjonowania państw, które nie będą chciały się podporządkować. Będziemy mieli więc sytuację, w której przez przymus, przede wszystkim finansowy, UE będzie chciała egzekwować podejmowane decyzje - powiedział rozmówca pr24.pl.

- To także nasuwa pytanie o demokratyczność procesu. Czy można suwerenne państwa zmuszać do uległości poprzez kary finansowe, podczas gdy większość wyborców w tych państwach nie chce wdrażać polityki unijnej? - dodał.

Jeśli propozycje przedstawione w sprawozdaniu Komisji AFCO zostaną zaakceptowane przez Parlament Europejski, trafią one do Rady Unii, a następnie do Rady Europejskiej. Wówczas Rada Europejska będzie mogła podjąć decyzję o zwołaniu konwentu w tej sprawie, w którym uczestniczyć będą przedstawiciele parlamentów narodowych, głów państw, szefów rządów, Parlamentu Europejskiego oraz Komisji Europejskiej.

REKLAMA

Damian Zakrzewski

Czytaj także:

dz/pr24.pl, IAR, ordoiuris.pl, PAP, bankier.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej