Grupa Polaków doprowadziła do przymusowego lądowania, zaatakowano policjantów. Sprawą żyją portugalskie media
Polski pasażer, który brał udział w awanturze na pokładzie samolotu linii Ryanair, zaatakował na lotnisku w Faro, gdzie samolot przymusowo lądował, dwóch policjantów - przekazały w sobotę władze portugalskiej policji.
2024-01-20, 19:30
Piątkowa awantura, którą wywołało ośmiu polskich pasażerów w wieku 27-46 lat w samolocie udającym się z angielskiego Luton na hiszpańską wyspę Lanzarote, jest w sobotę jednym z głównych tematów portugalskich mediów.
Polak rzucił się na portugalskich policjantów
Odnotowują one, że w związku ze złym zachowaniem pasażerów konieczne było zboczenie z kursu i przymusowe lądowanie w Faro. Tam, jak opisuje zdarzenie portugalska policja i świadkowie obecni na pokładzie samolotu, najbardziej agresywny z grupy Polaków rzucił się na portugalskich funkcjonariuszy.
Z policyjnego raportu wynika, że podczas podróży na Wyspy Kanaryjskie załoga poinformowała wieżę kontroli lotów w Faro, że z powodu złego zachowania grupy pasażerów konieczne jest lądowanie na portugalskim lotnisku.
Podczas lotu Polacy mieli zaczepiać innych pasażerów, odmawiać poleceń załogi, uderzać w drzwi luków bagażowych, a także spożywać napoje alkoholowe zakupione w sklepie na lotnisku w Luton. Jeden z nich miał też odepchnąć stewardessę.
REKLAMA
Konieczne było użycie siły
Jak poinformował komendant policji na lotnisku w Faro Bruno Mora, podczas interwencji policji agresywny pasażer uderzył dwóch policjantów. Dodał, że konieczne było wyprowadzenie go siłą z pokładu.
Według świadków zdarzenia najbardziej krewki z polskich pasażerów pierwotnie zastosował się do polecenia opuszczenia pokładu i wraz z siedmioma kompanami wyszedł z samolotu, ale po chwili rozmyślił się i wrócił, odmawiając poleceń funkcjonariuszy.
- Stawiał opór, dlatego niezbędne było obezwładnienie go przez funkcjonariuszy, skucie w kajdanki i umieszczenie w areszcie - wyjaśnił komendant Mora, dodając, że zatrzymany pozostanie w Faro przez kilka dni. W poniedziałek ma stanąć przed sądem. Portugalskie służby sprecyzowały, że siedmiu pozostałych pasażerów wyrzuconych z samolotu po krótkim pobycie na komisariacie w Faro udało się taksówką do Sewilli w południowej Hiszpanii.
- Wizz Air dostał karę. Wypłaci odszkodowania za odwołane loty
- Pasażerowie w samolocie zatrzymali deportację gangstera. "Naiwni naprawiacze świata"
- Znalazł iPhone'a, który został wyssany z samolotu Alaska Airlines. Smartfon wciąż działa
PAP/nt
REKLAMA